Wstrząsające informacje po ekshumacji ciała gen. Kwiatkowskiego. Beata Mazurek uderza w PO
Państwo PO, pomimo zapewnień ich polityków, w tej kwestii egzaminu nie zdało - tak rzeczniczka PiS Beata Mazurek odniosła się do informacji Prokuratury Krajowej, która potwierdziła, że w trumnie gen. Bronisława Kwiatkowskiego znalazły się szczątki innych osób. Mazurek przytoczyła na konferencji prasowej wypowiedzi polityków PO o ekshumacjach ofiar katastrofy smoleńskiej.
29.05.2017 | aktual.: 29.05.2017 15:17
W poniedziałkowym wydaniu dziennik "Fakt" napisał, że w trumnie gen. Bronisława Kwiatkowskiego, który zginął w katastrofie w Smoleńsku, znaleziono szczątki jeszcze siedmiu innych osób. Rzeczniczka Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik potwierdziła informacje członków rodzin gen. Kwiatkowskiego, że "w jego trumnie znalazły się szczątki innych osób".
Mazurek przypomina słowa polityków PO
- Chciałabym przypomnieć państwu kilka cytatów, Grzegorz Schetyna, który mówił tak: "ekshumacje to spektakl, a nie badanie przyczyn katastrofy"; Ewa Kopacz: "ekshumacje mają za zadanie udowodnić tezę Antoniego Macierewicza, oni przez 6 lat oszukiwali, grali na nieszczęściu", Krzysztof Brejza: "To gra trumnami, to gra o charakterze politycznym" - mówiła Mazurek.
- Ja chciałabym, żebyście państwo zadali pytanie dzisiaj politykom PO: czy rzeczywiście państwo PO zdało egzamin? Czy rzeczywiście zdało egzamin, kiedy pani premier zapewniała nas o tym, że przy identyfikacji zwłok dokonano należytej staranności? Czy są w stanie zweryfikować albo przeprosić za te słowa, które wspomniałam? - pytała rzeczniczka PiS.
Mazurek oceniła, że cała sytuacja jest "przykra, bolesna dla rodzin ludzi, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej". - To jest jednocześnie sytuacja, która pokazuje jedno, że naszym zadaniem i naszym celem, celem przede wszystkim prokuratury jest rzeczywiście przeprowadzenie ekshumacji w taki sposób, żeby odpowiedziała czy próbowała odpowiedzieć na pytanie, jaka była przyczyna katastrofy smoleńskiej - mówiła posłanka.
- To pokazuje jedno - państwo PO, pomimo zapewnień ich polityków, w tej kwestii egzaminu absolutnie nie zdało - podkreśliła rzecznik PiS..
Mazurek pytana o głos rodzin, które sprzeciwiają się ekshumacjom odpowiedziała, że obowiązkiem państwa polskiego jest wyjaśnienie okoliczności, które doprowadziły do katastrofy smoleńskiej.
- Ja rozumiem ból tych, którzy tych ekshumacji nie chcą, natomiast są też tacy, którzy tego chcą, ale niewątpliwe jest to, że ekshumacje pokazują, że państwo PO pomimo zapewnień egzaminu nie zdało i opinię publiczną kłamało - dodała Mazurek.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie rządowego samolotu Tu-154M w Smoleńsku zginęło 96 osób - w tym prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria.
Wassermann: powinniśmy tych ludzi rozliczyć
- Cały czas czekam, po pierwsze, na wyjaśnienie przyczyn, ale takie, które będzie oparte na dowodach, a nie na tym, co zrobiła prokuratura i komisja za rządów Platformy Obywatelskiej. A po drugie, czekam cały czas na zeznania, ewentualnie wyjaśnienia, złożone przez te osoby, które rządziły w tamtym okresie: Donalda Tuska, Radosława Sikorskiego, Ewy Kopacz, no i, wszystko na to wskazuje, Andrzeja Seremeta - powiedziała Wassermann, pytana o doniesienia "Faktu". - Bez cienia zemsty, uczciwie powinniśmy tych ludzi rozliczyć za decyzje ówcześnie podejmowane - podkreśliła. Jak oceniła, niosą one za sobą "dramatyczne konsekwencje".
Zdaniem posłanki PiS, a zarazem córki jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej - Zbigniewa Wasssermanna, należy zbadać, czy nie doszło do niedopełnienia obowiązków oraz utrudniania śledztwa przez osoby, które wymieniła. - Jeżeli prowadzi się postępowanie, a ktoś wprowadza w błąd - czy to stronę, tak jak nas, i nie możemy składać odpowiednich wniosków, czy na przykład prokuraturę, która nie była na miejscu, a pani Ewa Kopacz była na miejscu i wiedziała jak to wyglądało - to tym samym utrudnia postępowanie - mówiła Wassermann.
Dodała, że należy sprawdzić szczegóły wyjazdu Ewy Kopacz do Moskwy w kwietniu 2010 roku, tuż po katastrofie. - Wyjechała do Moskwy, prowadziła rozmowy z najważniejszymi osobami ze strony Federacji Rosyjskiej. Kto, kiedy i na jakiej podstawie ją umocował do tego? Jakie decyzje podjęła i czy podejmowała je samodzielnie, czy w konsultacji, i ewentualnie z kim? - pytała.
Zobacz także
Ekshumacje ciał ofiar katastrofy smoleńskiej
Na początku kwietnia ub.r. śledztwo smoleńskie od zlikwidowanej prokuratury wojskowej przejęła Prokuratura Krajowa. Już w czerwcu prokuratorzy poinformowali, że konieczne jest przeprowadzenie ekshumacji 83 ofiar katastrofy (wcześniej, w latach 2011-12, przeprowadzono dziewięć ekshumacji, decyzja o nich wynikała m.in. z wykrytych nieprawidłowości w rosyjskiej dokumentacji medycznej; cztery osoby zostały skremowane).
Decyzję tę uzasadniano zarówno błędami w rosyjskiej dokumentacji medycznej i brakiem dokumentacji fotograficznej, jak i tym, że Rosja nie zgodziła się na przesłuchanie rosyjskich biegłych, którzy na miejscu przeprowadzali sekcję zwłok.
Ekshumacje rozpoczęły się w połowie listopada 2016 r. Pierwszych ekshumowano Lecha i Marię Kaczyńskich. Do końca grudnia ub. roku ekshumowano w sumie 11 osób, choć planowano początkowo 10. Wynikało to z wykrycia jednej zamiany ciał - podsekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego Mariusza Handzlika i prezesa PKOl Piotra Nurowskiego. Po dwóch miesiącach przerwy w marcu 2017 r. ruszył kolejny etap ekshumacji. W marcu ekshumowano sześć, a w kwietniu cztery ciała. W maju - jak dotąd - cztery.
Prokuratura nie ujawnia żadnych szczegółów, a rodziny coraz częściej zwracają się z prośbą o nieujawnianie danych ekshumowanych osób. Na początku kwietnia poinformowano, że w trakcie przeprowadzanych od listopada ekshumacji stwierdzono dwa przypadki zamiany ciał, a w pięciu trumnach znaleziono szczątki innych osób.
Podczas każdej ekshumacji sprawdzana jest nie tylko tożsamość ofiary katastrofy. Biegli przeprowadzają sekcje zwłok, tomografie, pobierają próbki do badań DNA, histopatologicznych, toksykologicznych i fizykochemicznych.
Prokuratorzy chcą do końca roku przeprowadzić jeszcze 32 ekshumacje; kolejne 26 zaplanowano na 2018 r.
Decyzje o ekshumacjach spotkały się ze sprzeciwem części rodzin ofiar. Do Prokuratury Krajowej wpłynęły zażalenia, skargi i wnioski o uchylenie postanowień ws. ekshumacji. Prokuratura od początku stoi jednak na stanowisku, że przepisy Kodeksu postępowania karnego nie przewidują możliwości złożenia zażalenia na decyzję o ekshumacjach. Ponadto w październiku 2016 r. ponad 200 osób, członków rodzin 17 ofiar, zaapelowało w liście otwartym o powstrzymanie ekshumacji ich bliskich.