Motocyklista zginął od rany postrzałowej
Rana postrzałowa kręgosłupa była bezpośrednią przyczyną śmierci 21-letniego motocyklisty Marcina K., który zginął w Chodlu (Lubelskie), postrzelony przez policjanta. Mężczyzna uciekał funkcjonariuszom, którzy ustawili blokadę w celu zatrzymania sprawców napadu na hurtownię. Jak się później okazało, 21-latek nie miał związku z tym napadem.
28.07.2006 | aktual.: 28.07.2006 20:13
Motocyklista nie zatrzymał się na policyjnej blokadzie; został postrzelony przez policjanta, a następnie zderzył się z rowerzystką i uderzył w betonowy stopień przy sklepie. Wstępne wyniki sekcji zwłok przeprowadzonej w piątek wskazują, że bezpośrednią przyczyną śmierci motocyklisty była rana postrzałowa w okolicy lędźwiowo-krzyżowej - poinformował zastępca prokuratora okręgowego w Lublinie Andrzej Lepieszko.
Kula przebiła kręgosłup i rdzeń kręgowy, uszkodziła m.in. żołądek. 21-latek został postrzelony także w prawe udo. Według dotychczasowych ustaleń, strzały oddał policjant, który został niemal rozjechany przez motocyklistę.
Sekcja zwłok wykazała także poważne obrażenia ciała motocyklisty doznane na skutek wypadku - stłuczenia mózgu, złamanie podstawy czaszki.
Blokada drogi w Chodlu była ustawiona w celu schwytania sprawców czwartkowego napadu na hurtownię w Kraśniku. Napastnicy - dwaj zamaskowani mężczyźni w kaskach na głowach - zrabowali 15 tys. zł i odjechali motocyklem. Jeden z nich groził kasjerce hurtowni długą bronią. Policja zarządziła blokady na drogach.
Według dotychczasowych ustaleń prokuratury w Chodlu, blokadę ustawiło trzech funkcjonariuszy. Wszyscy byli umundurowani, na drodze stał oznakowany radiowóz. Kiedy zauważyli zbliżającego się z dużą prędkością od strony Kraśnika motocyklistę w kasku, dawali mu znaki do zatrzymania się. Motocyklista nie zatrzymał się, ominął blokadę i zaczął uciekać boczną drogą.
Dwaj policjanci ruszyli za nim radiowozem w pościg. Motocyklista wykręcił tuż przed radiowozem i zawrócił w kierunku blokady, gdzie został jeden policjant. Ten ponownie usiłował go zatrzymać podnosząc rękę i lizak. Motocyklista nie zareagował na te sygnały i omal nie przejechał policjanta. Wówczas funkcjonariusz oddał najpierw strzały ostrzegawcze w górę a następnie kilka strzałów w kierunku motocykla.
Motocyklista wjechał na jadącą rowerem kobietę i uderzył w betonowy stopień przed sklepem. Zginął na miejscu. Rowerzystka została ciężko ranna, przebywa w szpitalu.
Policja ustaliła, że Marcin K. nie miał związku z napadem w Kraśniku.
Okoliczności postrzelenia motocyklisty sprawdza zespół policjantów z Biura Kontroli Komendy Głównej Policji, skierowany przez komendanta głównego na miejsce zdarzenia. Musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego w biały dzień motocyklista nie zareagował na ewidentnie czytelne sygnały zmuszające go do zatrzymania się na prawidłowo zastosowanej blokadzie przez umundurowanych policjantów przy oznakowanym radiowozie - powiedział w Szczecinie komendant główny policji Marek Bieńkowski.
Jeżeli ustalenia prokuratury, że motocyklista zawrócił i skierował motocykl na policjanta przy blokadzie potwierdzą się, to oznaczałoby, że policjant miał prawo użyć broni - zaznaczył.
Szef policji wyraził "głębokie ubolewanie w związku z tym dramatem". Jak podkreślił, dotyczy on "przede wszystkim rodziny tego młodego człowieka, ale nie omija też policjantów, którzy brali udział w tym zdarzeniu i są nadal w szoku i pod opieką psychologiczną". Poinformował, że policyjni psychologowie dotarli też do rodziny motocyklisty.
Więcej na ten temat w serwisie Wydarzenia.wp.pl