PolitykaSłowa Tuska o Kaczyńskim mogą okazać się prorocze...

Słowa Tuska o Kaczyńskim mogą okazać się prorocze...

Czy Jarosław Kaczyński ma szansę zwyciężyć w wyborach parlamentarnych? Zdaniem eksperta ds. marketingu politycznego dr. Norberta Maliszewskiego sprzyja temu wiele czynników, zwłaszcza postępujący spadek notowań Platformy Obywatelskiej. Prawdopodobieństwo, że tak się stanie ocenia na 50%. - Jarosław Kaczyński liczy na to, że przy dużej demobilizacji wyborców, 3-4 mln żelaznego elektoratu starczy, by wygrać wybory - mówi z kolei politolog prof. Radosław Markowski.

Według opublikowanego w czwartek sondażu TNS OBOP, Platforma Obywatelska w ostatnim czasie utraciła aż 8% poparcia, podczas gdy Prawo i Sprawiedliwość zyskało 3% głosów. Na partię Donalda Tuska wciąż chce głosować 39% wyborców, ale dystans do następnego w zestawieniu Prawa i Sprawiedliwości maleje. Ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego wybiera 27% Polaków.

Z kolei z sondażu Instytutu Badania Opinii Homo Homini dla Polskiego Radia wynika, że po obchodach rocznicy katastrofy smoleńskiej zyskały obie partie, przy czym PiS 4,2%, a Platforma jedynie 1,6%. Według tego badania na Platformę Obywatelską zagłosowałoby 32,6% ankietowanych, a na Prawo i Sprawiedliwość 30,1% ankietowanych - dystans między rywalami jest więc znacznie mniejszy.

Czy słowa Donalda Tuska, który przyznał, że "Kaczyński może wygrać wybory. Nie lekceważę go" okażą się prorocze? Siłą PiS jest w ocenie rozmówców Wirtualnej Polski silnie zmobilizowany, twardy elektorat sięgający nawet 30% wyborców (wyniki w sondażach są na ogół niedoszacowane). Ponieważ frekwencja w nadchodzących wyborach może być niższa niż w 2007 r., będzie on w stanie zapewnić PiS dobry wynik. Jak twierdzi Maliszewski, zwłaszcza wyborcy PO nie pójdą do urn tak licznie jak cztery lata temu. Wpłynie na to, zdaniem eksperta, rozczarowanie związane ze wzrostem VAT, drożyzną, "zamachem na emerytury".

Scenariusz zakładający zwycięstwo PiS - zdaniem eksperta - może stać się realny, jeżeli spadek notowań Platformy będzie dalej postępować. Jednak musi być ostrożny: nie może stać się dla wyborców partią jednego tematu, bo sprawa tragedii smoleńskiej coraz mniej interesuje przeciętnego Kowalskiego. - Emocje odżywają tylko wtedy, gdy dzieje się coś szczególnego, jak np. podmienienie tablicy na obelisku w Smoleńsku. Zachowanie Rosji wywołało oburzenie, które można było kanalizować przeciwko Platformie - wyjaśnia.

Zdaniem Maliszewskiego, kontynuowanie radykalnej taktyki jest ślepą uliczką. PiS powinien się skoncentrować na sprawach dotyczących życiowych problemów Polaków, np. drożyźnie, służbie zdrowia czy autostradach, tematy smoleńskie pozostawiając powołanemu 10 kwietnia Ruchowi im. Lecha Kaczyńskiego.

W ocenie prof. Radosława Markowskiego, politologa ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej prezes PiS robi dokładnie to, co powinien. - Ponieważ ma ograniczone pole manewru, jeżeli chodzi o pozyskiwanie nowych wyborców, Kaczyński skupił się na skoncentrowaniu wokół siebie 3-4 milionów żelaznego elektoratu, który ma cechy sekty politycznej - tłumaczy ekspert. Na tym kapitale próbuje "dojechać do zwycięstwa".

"Kaczyński realizuje scenariusz demobilizacji elektoratu"

Poza tym, próbuje zniechęcić Polaków do udziału w wyborach, pogłębiając podziały w społeczeństwie. - Chce obrzydzić Polakom głosowanie poprzez ukazywanie nieudolności Donalda Tuska i jego rządu, który jest za słaby, by uderzyć pięścią w stół i ukrócić groźne procesy, które mają miejsce, uciszyć polityków PiS, którzy głośno wyrażają chęć podpalenia państwa, odrzucenia konstytucyjnych władz, prześcigają się w wymyślaniu coraz to nowych kłamstw i pomówień - wymienia.

Wyborców ma też zdemobilizować ciągłe mówienie o Smoleńsku, bombach w tupolewie, dobijaniu rannych. - To poziom konfabulacji, który dla większości zdrowo myślących ludzi jest nie do przyjęcia - mówi. Ta strategia, zdaniem eksperta, może odnieść zamierzony skutek. - Jarosław Kaczyński liczy na to, że Polakom na tyle obrzydnie polityka, iż 3-4 mln żelaznego elektoratu wystarczy, by wygrał te wybory - mówi prof. Markowski.

Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2481)