Wcześniej wykluczano taką możliwość, jednak teraz naukowcy wyliczyli, że asteroida Apophis, która zbliży się do Ziemi, może wejść na kolizyjny tor z planetą.
Zagrożenie końcem świata w piątek 6 września zostało zażegnane. Asteroida 2019 GT3 minęła naszą planetę i chwilowo nam nie zagraża. Ryzyko zagłady z kosmosu pozostaje jednak nadal aktualne. Wokół Ziemi krążą dziesiątki tysięcy obiektów. Któryś z nich może doprowadzić do zagłady naszej cywilizacji.
Czy zagraża nam kolejny koniec świata? Już 6 września niedaleko naszej planety przeleci asteroida 2019 GT3. Jej średnica to ok. 370 metrów. Dla porównania wieża Eiffla ma 300 metrów wysokości. Naukowcy są jednak spokojni. 2019 GT3 nie zagrozi naszej planecie.
Koniec świata jest pewny. Nie wiadomo, jednak kiedy i w jaki sposób do niego dojdzie. Jednego z zagrożeń należy wypatrywać na niebie. Naukowcy są zgodni, że jedno z największych zagrożeń wystąpi za 116 lat, kiedy to do Ziemi zbliży się asteroida Bennu.
Koniec świata wywoła asteroida Apophis?. Szanse na to, że Apophis zniszczy naszą cywilizację, szacowane są na 1:37, czyli 2,7 proc. Do pierwszego niebezpiecznego zbliżenia dojdzie już 22 marca.
Ogromna asteroida o nazwie Apophis gna w kierunku Ziemi z prędkością ponad 30 tys. km na godz. i jak oceniają naukowcy, może się zderzyć z naszą planetą 13 kwietnia 2036 r. - informuje "Polska The Times".
W piątek, 13 kwietnia 2029 roku asteroida Apophis ma przelecieć blisko Ziemi, może nawet niebezpiecznie blisko. Rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos zaproponowała staranowanie asteroidy, żeby zepchnąć ją z potencjalnie groźnego kursu. Potrzebny byłby specjalny statek kosmiczny.