Andrzej Duda w "Gościu Wiadomości": konstytucja dla obywateli
Trzeba się starać być prezydentem wszystkich Polaków w bardzo specyficznym znaczeniu. Trzeba szukać tych elementów, które budują wspólnotę. Nie da się być prezydentem wszystkich Polaków, bo nigdy nie będzie tak, że wszyscy zagłosują na jednego kandydata i będą się zgadzać - stwierdził Andrzej Duda w programie "Gość Wiadomości". Pytany był o swój niedzielny wywiad dla TVP Historia.
03.05.2017 | aktual.: 03.05.2017 21:16
- Zawsze będzie jakaś grupa rodaków, która powie: nie zgadzamy się z tym prezydentem. Taką sytuację miał i będzie miał każdy prezydent RP. Dla mnie ważne jest, by znajdować to, co wspólne - mówił prezydent w programie "Gość Wiadomości" w TVP Info, opowiadając na pytanie Michała Adamczyka o to, czy można prezydentem wszystkich Polaków.
"Konstytucja jest dla obywateli"
W odpowiedzi na pytanie o obronę obecnie obowiązującej konstytucji, Andrzej Duda odparł, że bronią jej "ci, którzy ją stworzyli". - Bronią jej również ci, którym ona, także w wyniku orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego, gwarantuje dzisiaj pewne status quo, pewną pozycję społeczną. Więc z jednej strony pozycję, z drugiej przynależność do jakiejś elity, w pewnym sensie jakąś nietykalność - mówił prezydent.
Duda dopytywany, o jakich grupach myśli, odpowiedział: "chociażby o grupach prawniczych". - Proszę pamiętać, że konstytucja była tworzona przez prawników, w Trybunale Konstytucyjnym orzekali prawnicy. Bardzo często orzekali w sprawach dotyczących prawników - czy to prawniczych korporacji zawodowych, czy to sędziów, czy innych. I bardzo często - czy wręcz najczęściej –- to oni wypowiadają się dzisiaj na temat konstytucji. Profesorowie, którzy mówią, że konstytucja jest bardzo dobra, i nie należy jej ruszać - zauważył.
- Przecież wielu obywateli widzi, że ta konstytucja ma jednak istotne mankamenty - chociażby jeżeli chodzi o kwestie podziału władz, podziału kompetencji pomiędzy władzami. I na pewno jest wiele punktów, w których konstytucja Rzeczypospolitej mogłaby brzmieć znacznie lepiej, mogłaby brzmieć zupełnie inaczej - uważa prezydent.
W ocenie Andrzeja Dudy wola zmiany konstytucji powinna być wolą społeczeństwa. - Jeżeli społeczeństwo polskie będzie chciało, żeby konstytucja została zmieniona, to będzie należało ją zmienić i to właśnie społeczeństwo powinno mieć absolutnie podstawowe zdanie w tej sprawie - jako najistotniejsze powinno się liczyć zdanie, jakie mają na ten temat ludzie w Polsce, dlatego że konstytucja jest dla obywateli. I to właśnie oni powinni zdecydować, jakiej konstytucji chcą, w jakim kierunku te rozwiązania konstytucyjne powinny iść, jaka powinna być relacja pomiędzy władzami - mówił.
Prezydent na pytanie, czy referendum to dobry pomysł, by poznać opinię Polaków, odpowiedział: "społeczeństwo powinno się w tej sprawie móc wypowiedzieć, może się wypowiedzieć w formie referendum". Wywiad został nagrany jeszcze przed zapowiedzią prezydenta, że "będzie chciał doprowadzić w 2018 r. do referendum nt. zmian w polskiej konstytucji".
Duda podkreślił, że dla niego, jako prezydenta ważną rolą jest "znajdowanie tego, co wspólne". - Wydaje mi się, że ważne elementy naszej historii, ważne momenty naszej historii - państwowotwórcze, narodowotwórcze - prezydent właśnie powinien akcentować. To jest np. rocznica Konstytucji 3 Maja i sama Konstytucja 3 Maja, to jest każda rocznica odzyskania niepodległości przez Rzeczpospolitą w 1918 roku, to powstania narodowe - to są te elementy, które powodują, że Polacy czują się razem, że Polacy się z tymi momentami utożsamiają, że w większości są z tego dumni - przekonywał.
W jego opinii polityka historyczna "jest bardzo ważna i ma ważny element państwowotwórczy, ważny element wychowawczy, przede wszystkim dla młodych, postawotwórczy, bo polityka historyczna ma kreować postawy patriotyczne - a postawy patriotyczne to są postawy, które powodują, że obywatele są oddani ojczyźnie, jej sprawom". - A tego typu postawy wzmacniają państwo - dodał Andrzej Duda.
Prezydent pytany o "zdrajców"
Prezydent został przez Michała Adanmczyka zapytany o swój niedzielny wywiad dla TVP Historia. Mówił tam m.in., że "za heroizm należy się szczególna nagroda, za brak heroizmu nie należy się potępienie"; potępienie należy się za zdradę, tak powinniśmy patrzeć na PRL". - Powinniśmy absolutnie pamiętać o tych, którzy w czasach PRL potrafili zachować się heroicznie - podkreślał prezydent Andrzej Duda. Jego zdaniem, "zdrajcy z tamtego okresu często mają wpływ na obecne życie publiczne".
Duda wyraził pogląd, że większość ludzi w PRL "zachowała się właśnie w taki sposób, bo po prostu chciała żyć, czyli nie zachowała się ani heroicznie, ani nie dopuściła się zdrady - byli po prostu zwykłymi obywatelami, którzy chcieli przetrwać bardzo często w trudnych czasach". Przyznał, że byli też zdrajcy. - Ktoś w końcu mordował Polaków w okresie komunizmu, ktoś strzelał do Polaków w tamtym czasie. Więc to byli ludzie, którzy utrwalali u nas ustrój komunistyczny, to byli ludzie, którzy - co najgorsze - utrwalali rosyjską strefę wpływów tutaj, w Polsce, i coś, co niektórzy nazywają sowieckim zniewoleniem Polski" - mówił Duda.
- No ale byli też tacy, którzy potrafili się zachować heroicznie, i o nich powinniśmy absolutnie pamiętać i ich powinniśmy czcić. Jeżeli nie żyją, to powinniśmy czcić ich pamięć. A jeżeli żyją, powinniśmy czcić ich jako bohaterów - podkreślił. Pytany, czy część z tych osób, które mogą się mieścić w definicji słowa "zdrajca", wciąż piastuje jakieś ważne stanowiska w kraju, prezydent odparł: "może nie tyle, że piastuje ważne stanowiska, bo lata mijają, natomiast często jest tak, że mają wpływ na życie publiczne".
Prezydent w niedzielnym wywiadzie dla TVP Historia mówił m.in., że "bardzo wiele wpływowych miejsc we współczesnej Polsce zwłaszcza po 1989 r. w mediach i innych wpływowych instytucjach, fundacjach, zajmują osoby, których rodzice czy dziadkowie aktywnie walczyli z Żołnierzami Wyklętymi w ramach utrwalania ustroju komunistycznego, czyli krótko mówią byli zdrajcami". Powiedział też: "Miejmy tego świadomość, że dzisiaj dzieci i wnuki zdrajców Rzeczypospolitej, którzy walczyli o utrzymanie sowieckiej dominacji nad Polską, zajmują wiele eksponowanych stanowisk w różnych miejscach".
Macron? Będzie się musiał starać o odzyskanie zaufania Polski
Andrzej Duda odniósł się także do słów kandydata na prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który skrytykował stan demokracji w Polsce i postawił w jednym rzędzie Jarosława Kaczyńskiego, Marine Le Pen oraz Władimira Putina. - Jeżeli Macron wygra wybory prezydenckie to będzie musiał zacząć pracować na to, by Polska odzyskała zaufanie do niego i do Francji - stwierdził prezydent RP.
Pytany z czego - jego zdaniem - wynikają wypowiedzi niektórych polityków, nie tylko francuskich, nieprzychylne Polsce, Duda ocenił, że "przede wszystkim z obaw i z wojny ideologicznej, którą prowadzą". - To są ludzie, którzy służą innej ideologii, są przekonani co do innej ideologii niż ta, w którą ja wierzę; to jest inny system wartości - uważa prezydent.
Jego zdaniem, wielu polityków na zachodzie Europy nie zgadza się z systemem wartości, który jest ważny w Polsce. - Ja uważam, że te wartości to przede wszystkim wartości chrześcijańskie, że to na wartościach chrześcijańskich została zbudowana Europa, a Polska jest państwem chrześcijańskim od 1051 lat. I to jest dla nas ważne, bo pozwoliło nam przetrwać wiele bardzo trudnych momentów w naszej historii - podkreślił prezydent.
Jak mówił, wartości chrześcijańskie są "wtopione w naszą mentalność, naszą tradycję i kulturę". - I to jest coś, co ma dla mnie ogromne znaczenie, i to jest coś, co chciałbym bardzo, bardzo pielęgnować. A wielu polityków, przede wszystkim na zachodzie Europy, z takim systemem wartości się nie zgadza - dodał.
Zapytany dlaczego politycy zachodni mieliby obawiać się Polski, Duda uznał, iż obawiają zwycięstwa wartości, jakim hołdują obecnie rządzący w naszym kraju. - Obawiają się, że zwycięstwo wyborcze w Polsce takiego kandydata na prezydenta, jakim ja byłem wtedy, a dzisiaj jestem prezydentem - a więc w Polsce taki prezydent, który mówi wprost takie rzeczy, że zwycięstwo partii politycznej, która ma takie same poglądy, która takie same wartości w związku z tym głosi i takim samym wartościom służy, może wpłynąć negatywnie na ich wybory - mówił Duda. - Ponieważ wyborcy w ich krajach mogą dojść do wniosku: "no tak, to są wartości słuszne", że wartości budujące rodzinę, budujące państwo, dumę są wartościami słusznymi, no i że odsuną ich od władzy - dodał.
Według Dudy, obecnie "wielu politykom w Europie nie podoba się to, że Polska ma swoje zdanie, że staje się coraz silniejsza, że się po prostu upodmiotawia, i to w sposób zdecydowany". - Że mówi o swoich interesach, że mówi o tym bardzo twardo, że ustami polskich polityków mówi, co jej się podoba, a co jej się nie podoba i z czym się nie zgadza, i nie zgodzi się – są z tego niezadowoleni - podkreślił prezydent.
Prezydent był pytany rownież o Brexit: - Obowiązkiem polskich władz jest starać się w jak największym stopniu zabezpieczyć interesy Polaków znajdujących się w Wielkiej Brytanii - powiedział. W sobotę przywódcy 27 państw Unii Europejskiej - bez Wielkiej Brytanii - przyjęli wytyczne do negocjacji w sprawie Brexitu. Wielka Brytania rozpoczęła procedurę wyjścia z Unii 29 marca br., co oznacza, że powinna opuścić wspólnotę w ciągu dwóch lat od tej daty.
- Przede wszystkim warunki, o jakie musimy się starać, żeby były związane z Brexitem, to takie warunki, które zapewnią, że europejskie wartości - w znaczeniu wolności - nadal będą obowiązywały. Także w relacjach pomiędzy Unią Europejską a Wielką Brytanii - mówił.
Prezydent Duda zwrócił uwagę, iż jest zwolennikiem spokojnych negocjacji, gdyż jego zdaniem "na tym również będzie zależało Brytyjczykom". - Oni też będą chcieli zachować swobodę przepływu towarów, usług, także przepływu osób, pomiędzy Wielką Brytanią a krajami Unii Europejskiej - ocenił dodając, że to służy także Brytyjczykom.
- Nie mam tutaj wątpliwości, że większość brytyjskiego społeczeństwa, gdy dokona chłodnej analizy tego elementu, to powie: "Tak, jednak chyba wolelibyśmy przy tym zostać, bo chcemy się nadal dobrze rozwijać gospodarczo". W związku z tym, moim zdaniem, te negocjacje będą trwały. Natomiast jaki będzie ich ostateczny efekt, trudno dzisiaj przewidzieć - zaznaczył prezydent.