Zuchwała kradzież. Łupem ślad dinozaura
Prokuratura Okręgowa w Radomiu prowadzi śledztwo w nietypowej sprawie. Chodzi o kradzież jednego ze śladów dinozaura odkrytych w 2021 roku w kopalni w Borkowicach na Mazowszu. Według prokuratury w kradzieży musiały brać udział co najmniej dwie osoby, ponieważ wycięty blok skalny ważył kilkadziesiąt kilogramów.
Złodzieje wycięli fragment bloku skalnego z unikatowym tropem dinozaura, o wymiarach ok. 1 m na 70 cm. - Nie wiadomo dokładnie, kiedy mogło dojść do kradzieży. Miejsce na terenie kopalni, gdzie są składowane cenne znaleziska, nie jest w szczególny sposób zabezpieczone ani monitorowane – przekazała zastępca prokuratora okręgowego Andrzej Stojak.
Ktoś próbował sprzedać odcisk łapy dinozaura
O tym, że mogło dojść do kradzieży, poinformował właściciela kopalni jeden z odkrywców tropów dinozaura w Borkowicach. - Naukowca zaniepokoiło ogłoszenie zamieszczone na specjalistycznej stronie, że ktoś próbuje wycenić odcisk łapy dinozaura. Do ogłoszenia dołączone było zdjęcie z oficjalnych publikacji na temat odkrycia w Borkowicach – powiedział prokurator.
Podejrzenia profesora okazały się trafne. Potwierdzono kradzież bloku skalnego i niezwłocznie zgłoszono sprawę na policję. Śledczy szybko ustalili osobę, która zamieściła ogłoszenie. - W tej chwili trwają czynności wyjaśniające, czy ma ona związek z dokonaniem kradzieży, a jeśli tak – to jaki był jej faktyczny udział, i gdzie znajduje się wycięty blok z tropem dinozaura – wyjaśnia prokurator Stojak.
Według prokuratury w kradzieży musiały brać udział co najmniej dwie osoby, ponieważ wycięty blok skalny ważył kilkadziesiąt kilogramów. Śledczy starają się też ustalić, czy rabunek był wynikiem działanie fascynata geologii czy też złodziej działał na zlecenie kolekcjonera.
Śledczy podejrzewają, że osoba, która ukradła trop dinozaura musiała dysponować wiedzą specjalistyczną. - Nie jest prosto wyciąć fragment bloku, żeby go nie uszkodzić; trzeba mieć trochę wyobraźni i doświadczenia w tego typu rzeczach – zaważył prok. Stojak.
Borkowice – światowej klasy stanowisko paleontologiczne z tropami i kośćmi jurajskich dinozaurów
Znalezisko w Borkowicach ma ok. 200 mln lat
W lipcu 2021 r. dwaj naukowcy: prof. Grzegorz Pieńkowski oraz dr Grzegorz Niedźwiedzki odkryli w kopalni surowców ilastych w Borkowicach koło Przysuchy ok. 60 bloków z licznymi tropami dinozaurów.
Znalezisko ma ok. 200 mln lat. Jak mówił dr Niedźwiedzki "odkryto kilkaset tropów dinozaurów, ale to jest czubek góry lodowej. Bo tych bloków może być nawet 500. To będzie kilka tysięcy tropów dinozaurów. To może być największa kolekcja tropów dinozaurów w Europie".
W artykule zamieszczonym w listopadzie 2021 r. w Przeglądzie Geologicznym prof. Pieńkowski oraz dr Niedźwiedzki podali, że największe tropy dinozaurów zarejestrowane dotychczas w Borkowicach osiągają prawie 40 cm długości. Towarzyszą im ślady innych mniejszych drapieżników oraz inne zróżnicowane ślady dinozaurów ptasiomiednicznych.
W Borkowicach odkryto też zagadkowe bardzo duże pięcioplaczaste tropy, które prawdopodobnie są świadectwem przemieszczania się tam wczesnych dinozaurów długoszyich. Dla naukowców zaskakujące też było odkrycie kości dinozaurów zachowanych w formie pustek czy odlewów w piaskowcach, usytuowanych ponad warstwą z tropami.
Naukowcy podkreślają, że są to najlepiej zachowane ślady dinozaurów dotychczas odkryte w Polsce i jakością zachowania dorównują najlepszym znanym odkryciom z późnego triasu wczesnej jury Grenlandii, Ameryki Północnej, Afryki Południowej czy Chin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierwszy zdrajca Polski. Chrobry wydziedziczył Bezpryma i skazał na zapomnienie
Część terenów, na których znajduje się obecnie kopalnia , gdzie dokonano odkrycia tropów dinozaurów, jest dzierżawiona od nadleśnictwa Przysucha. Zgodnie z decyzją rekultywacyjną wydaną przez Lasy Państwowe jeszcze zanim okazało się, co kryje w sobie dzierżawiona ziemia, po zakończeniu wydobycia firma eksploatująca złoże ma zasypać wyrobisko i je zalesić.
Teraz, gdy wiadomo, że odkrytych śladów dinozaurów nie można zasypać, toczą się rozmowy pomiędzy stronami, w celu – jak podkreślają Lasy Państwowe – "wypracowania najbardziej korzystnego rozwiązania mającego na celu zachowanie tego cennego znaleziska z jednoczesnym respektowaniem obowiązujących przepisów prawa".