Trwa ładowanie...

Zmieniała treść sądowych orzeczeń. Pieniądze trafiały do niej i jej rodziny

Kierowniczka sekretariatu sądu w Tomaszowie Mazowieckim regularnie okradała swoje miejsce pracy. Prokuratura zarzuca jej, że z kasy sądu zniknęło 1,4 mln złotych. - Niczego sobie nie odmawiałam - powiedziała Barbara P.-W. na swojej rozprawie.

Sprawę kobiety rozpoznaje sąd w Piotrkowie Trybunalskim. Zdjęcie ilustracyjneSprawę kobiety rozpoznaje sąd w Piotrkowie Trybunalskim. Zdjęcie ilustracyjneŹródło: East News, fot: Wojciech Strozyk/REPORTER
dma0eok
dma0eok

Barbara P.-W. przez lata pracowała w sądzie jako kierowniczka sekretariatu jednego z wydziałów w Sadzie Rejonowym w Tomaszowie Mazowieckim. Ostatnio znowu pojawiła się w sądzie, tym razem w Piotrkowie Trybunalskim, ale w charakterze oskarżonej.

Prokurator zarzucił jej, że od stycznia 2012 do października 2020 roku dopuściła się aż 877 czynów polegających na doprowadzeniu, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, do niekorzystnego rozporządzenia mieniem Sądu Rejonowego w Tomaszowie. Łączna suma przywłaszczonych przez nią pieniędzy wyniosła aż 1 mln 419 tys. złotych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Pieniędzy nie ma i nie będzie". Członek RPP cytuje byłego ministra finansów. "Dramatu żadnego nie było"

W jaki sposób działała kierowniczka? Mając dostęp do orzeczeń sądowych "zmieniała ich treść, dopisując do nich konieczność zwrotu nadpłaconych kosztów sądowych, które ostatecznie trafiały na jej konto i rachunki członków jej rodziny" - relacjonuje "Super Express.

dma0eok

Jak relacjonował serwis naszemiasto.pl, były to kwoty od niespełna 500 do 4000 zł, a najczęściej w przedziale 1000 - 2000 zł.

Była pracownica sądu przyznała się do winy. - Prowadziłam wystawne życie, jeździłam na wakacje, chodziłam po sklepach. Byłam zakupoholiczką. Jednorazowo potrafiłam kupić 8 sukienek. Mogłam wydać w sklepie 10 tysięcy złotych - mówiła w sądzie, podaje "Super Express".

- Bardzo tego żałuję. Zawiodłam wszystkich, którzy mieli do mnie zaufanie. Jest mi strasznie wstyd - relacjonuje jej słowa na rozprawie serwis naszemiasto.pl.

dma0eok

Kobiecie grozi do 12 lat więzienia. Razem z byłą pracownicą sądu oskarżeni są również jej mąż, synowa i dwóch synów.

Czytaj także:

Źródło: Super Express, naszemiasto.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
dma0eok
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dma0eok
Więcej tematów