Złote jajko "Kury". Były prezes TVP ma nową pracę. "Kaczyński dał zielone światło"

- Jacek Kurski odmówił wzięcia odpowiedzialności za kampanię wyborczą, której twarzą ma być Mateusz Morawiecki. Jacek zapytał prezesa Kaczyńskiego, czy może szukać roboty na własną rękę. Prezes dał zielone światło - mówią informatorzy Wirtualnej Polski o kulisach zdobycia nowej pracy przez byłego prezesa TVP.

Jacek Kurski ma przyjazne kontakty z Jarosławem Kaczyńskim
Jacek Kurski ma przyjazne kontakty z Jarosławem Kaczyńskim
Źródło zdjęć: © East News | East News
Michał Wróblewski

Biuro prasowe Narodowego Banku Polskiego poinformowało w środę 7 grudnia, że Jacek Kurski został nowym przedstawicielem Polski w Radzie Dyrektorów Wykonawczych Banku Światowego w USA. Sam były szef TVP i wieloletni polityk PiS potwierdził na Twitterze, że rozpoczyna nowy rozdział w życiu na stanowisku "alternate executive director".

"Zawsze myślałem, że nie ma życia poza polityką. Otóż jest. Wiem, że tu też dobrze przysłużę się Polsce" - napisał Kurski.

Tajemnica "Kury"

Wedle informacji Wirtualnej Polski, nawet najbliższe otoczenie Jacka Kurskiego było zaskoczone informacją o jego nowej pracy. Jego współpracownicy o komunikacie NBP dowiedzieli się kilka minut przed jego upublicznieniem.

To ciekawe o tyle, że NBP poinformowało, iż już 5 grudnia Jacek Kurski po raz pierwszy wziął udział w posiedzeniu polsko-szwajcarskiej konstytuanty Banku Światowego.

- Jacek trzymał wszystko w ścisłej tajemnicy nawet przed bliskimi - słyszymy nieoficjalnie. Oczywiście o wszystkim wiedziała małżonka byłego szefa TVP, Joanna Kurska, która - jak mówi się w środowisku dziennikarskim - może wkrótce zrezygnować z pracy w telewizji publicznej (dziś kieruje redakcją "Pytania na śniadanie"). Nie zostali natomiast uprzedzeni jego byli współpracownicy z telewizji, nie mówiąc już o politykach obozu władzy. - W PiS nikt o tym nie wiedział. Przysięgam - zarzeka się jeden z polityków zbliżonych do Nowogrodzkiej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Z Morawieckim nigdy

Jak dowiedziała się WP, Jacek Kurski niedawno odmówił Jarosławowi Kaczyńskiemu pracy przy kampanii wyborczej PiS, w której głównym motorem i twarzą ma być premier Mateusz Morawiecki. Były szef TVP miał powiedzieć prezesowi PiS, że z obecnym szefem rządu na czele obóz Zjednoczonej Prawicy jest skazany na porażkę. - Nie wezmę odpowiedzialności za klęskę Morawieckiego - miał powiedzieć Kurski Kaczyńskiemu.

Były szef TVP uważa, że w przypadku porażki PiS - a za taką uznana będzie niemożność stworzenia większości parlamentarnej - otoczenie Morawieckiego winę zrzuciłoby na Kurskiego. - Jacek nigdy by się na to nie zgodził - słyszymy od znajomych Kurskiego.

Kilka dni temu Radio Zet poinformowało o tym, iż Kurski miał wręcz zażądać dymisji premiera. Na to z kolei nie zgodził się Kaczyński. Prezes PiS proponował byłemu prezesowi TVP pracę w rządzie Morawieckiego, ale Kurski nie widział się w roli jego podwładnego. - Jacek uważa Mateusza za człowieka, który pogrąża obóz władzy. Nie poważa go bardziej niż Ziobro - słyszymy od polityka, który dobrze zna Kurskiego.

Według nieoficjalnych informacji Kurski chciał zachować większe wpływy w TVP, mimo że sam formalnie jest poza telewizją. Jak twierdzą niektórzy - nie było na to zgody Nowogrodzkiej. Centrala PiS miała obawiać się zaognienia konfliktów przy Woronicza w roku wyborczym.

Opozycja nie dopadnie Jacka

Po tym, jak było już pewne, że Kurski nie chce wspierać kampanii PiS z Mateuszem Morawieckim na jej czele, były szef TVP zapytał prezesa PiS, czy może szukać pracy "na własną rękę". - Jarosław dał zielone światło, przyjął to ze zrozumieniem - twierdzi nasz informator.

Wtedy z ofertą dla Kurskiego przybył prezes NBP Adam Glapiński, z którym były szef TVP ma świetne relacje.

Jak usłyszeliśmy nieoficjalnie, Jacek Kurski rocznie może zarobić na nowej posadzie - rzecz jasna w obcej walucie - grubo ponad milion złotych rocznie (mowa o 1,3 mln zł). To ponad 100 tys. zł miesięcznie. Oczywiście oprócz tego Kurski będzie mógł liczyć m.in. na hojny dodatek na mieszkanie w USA.

- Motywacja finansowa nie była bez znaczenia. Ale nie tylko. Prezes Glapiński będzie szefem NBP przez kolejne sześć lat. Przez co najmniej taki czas Jacek nie będzie nękany przez opozycję, nawet jeśli PiS straci władzę - słyszymy z otoczenia byłego prezesa TVP.

To z Glapińskim właśnie Jacek Kurski bezpośrednio ustalał szczegóły swojej nowej zawodowej drogi. - Do polityki w najbliższych latach nie wróci na pewno. A może i już nigdy - mówią o Kurskim osoby z jego otoczenia.

Sam Jacek Kurski na Twitterze napisał: "Potwierdzam: podjąłem zgodną z moim wykształceniem i doświadczeniem menadżera pracę jako alternate executive director w Banku Światowym, świadomy, że oznacza to rezygnację z części aktywności publicznej czy ambicji politycznych. Zawsze myślałem, że nie ma życia poza polityką. Otóż jest. Wiem, że tu też dobrze przysłużę się Polsce".

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1190)