Ziobro skomentował awanturę w TS. "Chodzi o politykę, a nie o prawo"
Zbigniew Ziobro, komentując środową awanturę w Trybunale Stanu, stwierdził, że "dzisiaj koalicja rządząca chce wykorzystać sąd, jakim jest TS". Oświadczył też, że polityka "przegrzewa umysły tych czasami całkiem niezłych prawników, którzy by zrealizować polecenie Donalda Tuska, są gotowi łamać wszelkie zasady".
Podczas środowego posiedzenia Trybunału Stanu w sprawie immunitetu przewodniczącej tego Trybunału Małgorzaty Manowskiej doszło do awantury, u źródeł której była kwestia sędziów TS mogących orzekać. Po dwóch godzinach burzliwych obrad i przerw zakomunikowano o odroczeniu posiedzenia do 22 września.
Zbigniew Ziobro, pytany o tę kwestię w piątek w "Porannym Ringu" Super Expressu, odpowiedział: - Wtedy, kiedy wygrywa polityka, przegrywa prawo - ktoś mądry kiedyś to powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wielka tragedia w Lizbonie. "Doszło do zaniedbań"
- Dzisiaj koalicja rządząca chce wykorzystać sąd, jakim jest Trybunał Stanu, jeśli go traktować w kategoriach sądu, bo możemy też podyskutować. To jest na pewno gremium polityczne wskazywane i wybierane przez polityków, które służy temu, aby obuchem uderzać w tym wypadku w prezes Sądu Najwyższego w ramach realizowania pewnych politycznych zamierzeń dziś rządzących, Donalda Tuska i tej całej grupy, która jest z nim związana - oznajmił Ziobro. - Więc tu chodzi o politykę, a nie o prawo - stwierdził.
Jak dodał, "co do prawa, to jest zasada określona w kodeksie, która mówi, że jeżeli ktoś w danej sprawie był przesłuchany w charakterze świadka, to nie może później tej sprawy rozstrzygać".
Na to prowadzący odpowiedział, że "w ten sposób dalibyśmy prokuraturze niesłychaną możliwość wpływania na działania Trybunału Stanu, bo wystarczy przesłuchać wszystkich członków TS, żeby sparaliżować tę instytucję do cna".
Ziobro: Przecież to można się puknąć w głowę
- Nie ma prawa rozstrzygać sprawy sędzia, który w danej sprawie jest świadkiem. Albo jest się sędzią, albo świadkiem - kontynuował dalej Ziobro.
- Ale jakiś błąd w tej procedurze jest - podkreślał prowadzący, na co Ziobro oświadczył, że "prokuratura Donalda Tuska zrobiła psikusa Donaldowi Tuskowi".
- Może jakiś ziobrysta za tym się kryje w prokuraturze? - zakpił polityk. - I krótko mówiąc, sami się ugotowali, więc trudno się dziwić oburzeniu części sędziów, że wbrew tym zasadom nagle świadkowie chcą rozstrzygać sprawę, w której są świadkami. Przecież to można się puknąć w głowę - obwieścił Ziobro.
Były minister sprawiedliwości stwierdził też: - Czyli co robi polityka? Przegrzewa umysły tych czasami całkiem niezłych prawników, którzy, by zrealizować polecenie Donalda Tuska, są gotowi łamać wszelkie zasady - oznajmił.
Czytaj też: