Zgwałcił studentkę w taksówce. Wciąż jest na wolności

22-latka miała paść ofiarą gwałtu pod koniec stycznia. O zdarzeniu poinformował ratownik medyczny, który opisał interwencję w relacji na Instagramie. Sprawą zajęła się policja, jednak wciąż nie postawiono nikomu zarzutów.

Zgwałcił studentkę w taksówce. Wciąż jest na wolnościZdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Pixabay
467

Był czwartek, 27 stycznia, gdy 22-latka, cudzoziemka studiująca w Warszawie, zamówiła taksówkę przez aplikację. O tym, co się dalej stało, opowiedziała pracownikowi pogotowia. "Kierowca skręcił do parku w środku nocy, wyciągnął ją z samochodu, dotkliwie pobił, zgwałcił i zostawił zakrwawioną" - napisał ratownik na Instagramie.

"Spotkało ją coś straszliwego"

Ambulans na miejsce zdarzenia dotarł pół godziny po przestępstwie. Ratownik opisywał, że "dziewczyna była cała w błocie i we krwi". Była w szoku. "Nie radziła sobie z niczym, na chwile przestawała płakać, żeby odpowiedzieć na pytanie, a później widać było, że sobie przypomniała sytuację i znowu zaczynała płakać" - relacjonował.

Ratownik przyznał, że interwencja z 27 stycznia była jedną z najgorszych w jego życiu. - 11 lat jeżdżę w pogotowiu, widziałem dużo złych rzeczy, ale to, co stało się tej dziewczynie, działa bardzo silnie na moją psychikę. Wciąż o tym myślę - tłumaczy mężczyzna w rozmowie ze "Stołeczną".

Napisał post, by ustrzec inne dziewczyny przed takimi sytuacjami. - Ta dziewczyna chyba nigdy wcześniej nie doświadczyła przemocy. Była bardzo daleko od domu, od rodziny i spotkało ją coś strasznego. Była w rozpaczy - dodał.

Sprawca na wolności

Dziennikarze "Stołecznej" skontaktowali się z prokuraturą, policją oraz z firmą, którą miała wskazać pokrzywdzona. Policji udało ustalić się tożsamość osoby, którą podejrzewa o popełnienie czyny, jednak wciąż nie postawiono jej zarzutów i nie zatrzymano jej. Śledztwo ma być na wczesnym etapie, a prokuratura nadal gromadzi dowody.

Z kolei wskazana firma wysłała komunikat. "Bolt bardzo poważnie traktuje tego typu zarzuty i stosując w takich przypadkach zero tolerancji, nie akceptujemy takiego zachowania wśród kierowców i kierowczyń zatrudnionych przez floty współpracujące z Bolt" - podkreśla firma.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Wywieźli ze sklepu 34 opakowania kapsułek do prania. Nietypowa kradzież w kujawsko-pomorskim

Wybrane dla Ciebie

Średnio żyją na froncie 3 miesiące. To na nich polują Rosjanie
Średnio żyją na froncie 3 miesiące. To na nich polują Rosjanie
Mastalerek reaguje na krytykę. Kategorycznie o spotkaniu Dudy i Trumpa
Mastalerek reaguje na krytykę. Kategorycznie o spotkaniu Dudy i Trumpa
Rozmowy na kilka minut. Pałac wyjaśnia, co się stało
Rozmowy na kilka minut. Pałac wyjaśnia, co się stało
Peron widmo w warszawskim metrze. Inwestycja za miliony bez pasażerów
Peron widmo w warszawskim metrze. Inwestycja za miliony bez pasażerów
Zełenski: Jestem dumny z Ukrainy!
Zełenski: Jestem dumny z Ukrainy!
Gigantyczna zmiana. Jest prognoza na 10 dni
Gigantyczna zmiana. Jest prognoza na 10 dni
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Pokój na warunkach Rosji? "Administracja Trumpa posuwa się za daleko"
Pokój na warunkach Rosji? "Administracja Trumpa posuwa się za daleko"
Historia frekwencji wyborczej w wyborach prezydenckich w Polsce
Historia frekwencji wyborczej w wyborach prezydenckich w Polsce
Skandaliczny wydźwięk. Szef Pentagonu o odpowiedzialności za wojnę
Skandaliczny wydźwięk. Szef Pentagonu o odpowiedzialności za wojnę
Pierwsze delegacje już w Kijowie. "Punkt zwrotny"
Pierwsze delegacje już w Kijowie. "Punkt zwrotny"
Ojciec z synem nie żyją. Policja bada sprawę
Ojciec z synem nie żyją. Policja bada sprawę