Zełenski zaapelował do Xi. Jest odpowiedź z Chin
"Opowiadamy się za konferencją pokojową uznaną zarówno przez Moskwę, jak i Kijów" - ogłosiło w poniedziałek Ministerstwo Spraw Zagranicznych Chin. W niedzielę prezydent Wołodymyr Zełenski zaapelował do prezydentów USA Joe Bidena i Chin Xi Jinpinga o osobiste uczestnictwo w szczycie pokojowym w Szwajcarii.
27.05.2024 | aktual.: 27.05.2024 12:58
- Jestem teraz w Charkowie. To miasto leży na wschodzie Ukrainy i niestety bardzo blisko granicy z Rosją. Co to oznacza dla Charkowa? Trzeci rok ciągłego terroru. Ponad milion ludzi w tym mieście. I każdej nocy, każdego dnia armia rosyjska ostrzeliwuje to miasto. Przede wszystkim rakietami S-300. Są to rakiety obrony powietrznej, wykorzystywane przez Rosję do terroru na ziemi. Nie ma dzielnicy miasta, ani ulicy, które nie ucierpiałyby z powodu tego ciągłego zastraszania. Teraz Rosja dodała ataki kierowanymi bombami powietrznymi - mówił na specjalnym nagraniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Apel Zełenskiego do prezydenta Chin
Zełenski na tle gruzów mówił, że najstraszniejszą konsekwencją wojny jest spalona pustka. - Wojny, której my na Ukrainie nie chcieliśmy. Której nie sprowokowaliśmy. I w której Ukraina broni się przed próbami Rosji przejęcia naszych zasobów i terytoriów oraz zniszczenia naszej tożsamości narodowej. I świat to widzi - dodał
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem Zełenskiego właśnie dlatego potrzebny jest globalny wysiłek - szczyt pokojowy z udziałem przywódców, których Rosja nie zdoła oszukać.
- Ponad 80 krajów potwierdziło swój udział. Apeluję do światowych przywódców... do prezydenta Bidena, przywódcy Stanów Zjednoczonych. Do Prezydenta Xi, przywódcy Chin. Nie chcemy, aby Karta Narodów Zjednoczonych spłonęła... Proszę, pokażcie swoje przywództwo w zaprowadzaniu pokoju - prawdziwego pokoju, a nie przerw między atakami. Prosimy o wsparcie Szczytu Pokojowego swoim osobistym przywództwem i uczestnictwem - zaapelował w niedzielę Zełenski.
Chińskie ministerstwo spraw zagranicznych odpowiedziało na apel Zełenskiego: "Opowiadamy się za konferencją pokojową uznaną zarówno przez Moskwę, jak i Kijów" - brzmi krótki komunikat. Oznacza to, że Pekin nie weźmie udziału w szycie pokojowym.
Szczyt pokojowy bez Bidena?
W piątek agencja Bloomberga poinformowała, że Biden prawdopodobnie również nie weźmie udziału w szczycie pokojowym w Szwajcarii, bowiem "termin ten koliduje z prezydencką kampanią wyborczą, prowadzoną wówczas w Kalifornii".
Kijów wyrażał już rozczarowanie spodziewaną nieobecnością w Szwajcarii strony chińskiej, która jest postrzegana jako kluczowy gracz w negocjacjach z Rosją. Chiny, wraz z innymi krajami tzw. globalnego Południa, oczekiwały, że zaproszenie na konferencję otrzyma Władimir Putin. Jednak Ukraina i jej sojusznicy nie chcą współpracować z Moskwą, dopóki nie zostaną ustalone jakiekolwiek wstępne zasady przyszłego porozumienia pokojowego.
Szef ukraińskiego resortu spraw zagranicznych, Dmytro Kułeba twierdzi, że Rosja, deklarując chęć rozejmu, próbuje wprowadzić zamęt w nadchodzący szczyt pokojowy w Szwajcarii. Wcześniej agencja Reuters poinformowała, że cztery rosyjskie źródła, przekazały, że Władimir Putin jest gotowy negocjować zawieszenie broni.
Jeden z informatorów, na którego powołał się Reuters, stwierdził, że nie dojdzie do porozumienia z Ukrainą, dopóki prezydent Wołodymyr Zełenski będzie na stanowisku.
Putin zadowoli się tym co ma?
Cztery źródła agencji Reuters sugerują, że Putin może być gotowy do zadowolenia się terenami Ukrainy, które zdobył do tej pory, i wstrzymania walk na obecnej linii frontu. Oznaczałoby to, że znaczne obszary czterech ukraińskich regionów: donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego pozostałyby pod kontrolą Rosji, ale bez pełnej kontroli nad żadnym z nich. Rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, stwierdził, że nie ma mowy o zwrocie tych obszarów, ponieważ zgodnie z konstytucją są one obecnie na stałe częścią Rosji.
Jeśli nie dojdzie do zawieszenia broni, Putin będzie dążył do zajęcia jak największego obszaru, aby zwiększyć presję na władze w Kijowie - zauważają informatorzy agencji Reutera. Obecnie siły rosyjskie kontrolują około 18 proc. terytorium Ukrainy.