Zdalne nauczanie. Rząd dba o seniorów, a co ze starszymi nauczycielami? "Czujemy się oszukani"

Ze względu na aktualną sytuację epidemiczną rząd ponownie wprowadza godziny dla seniorów. Będą one obowiązywały od czwartku. Szkoły wciąż pracują stacjonarnie, a w nich... starsi nauczyciele. - To ponad 30 proc. naszej kadry. Mam im zrobić "godziny dla seniora"? - pyta dyrektor szkoły podstawowej.

Zdalne nauczanie nie dla wszystkich. Zamknięcie szkół zostało odroczone. Premier mówił o osobach starszych. Starsi więc nauczyciele są zdezorientowani
Zdalne nauczanie nie dla wszystkich. Zamknięcie szkół zostało odroczone. Premier mówił o osobach starszych. Starsi więc nauczyciele są zdezorientowani
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta

Dariusz Zelewski, dyrektor szkoły podstawowej w Kartuzach przyznaje, że w jego szkole w grupie ryzyka ze względu na wiek jest 31 proc. kadry. - Są też osoby, które mają choroby przewlekłe, które mogą być groźne w połączeniu z zakażeniem koronawirusem - dodaje.

Tłumaczy, że w jego odczuciu nauczyciele zostali wymazani z horyzontu rządzących. - Niestety nic nie słychać o pracownikach szkół. Tak jakby nauczyciele w tych rozwiązaniach nie istnieli - stwierdza. I ironizuje: - Moim starszym nauczycielom zrobię okienko między 10 a 12, by mogli zrobić zakupy. Zawsze coś.

- Smutne jest to, że nauczyciel, to nauczyciel - nie kobieta, mężczyzna, nie matka, ojciec, starszy, młodszy. Sprowadzono ten zawód do takiego, który każdy ma prawo sponiewierać, krytykować. Premier podczas sobotniej konferencji nawet się nie zająknął. Przy wywołaniu tematu szkół mówił wyłącznie o bezpieczeństwie uczniów, nic o nauczycielach. To nieuchronnie prowadzi do katastrofy w oświacie - podsumowuje dyrektor.

Zdalne nauczanie? Nie ma o tym mowy. "Jesteśmy ignorowani"

Małgorzata Wiater, nauczycielka z liceum w Poznaniu, ma 59 lat. Pytana, jak się czuje w obecnej sytuacji, odpowiada: - Zdezorientowana i oszukana.

- Ja się czuję tak jakby mnie nie było. Nie ma we mnie nawet gniewu. Jako środowisko jesteśmy ignorowani przez rząd - mówi nam nauczycielka.

- Nie wiem, czy ktokolwiek czuje się obecnie bezpieczny. Chciałabym mieć dostęp do szczepionki przeciwko grypie, ponieważ od lat się szczepię. Chciałabym, żeby moja szkoła pracowała hybrydowo, ponieważ jest bardzo dużą placówką i codziennie przebywam w budynku z ponad 800 osobami. Przy hybrydowym nauczaniu byłoby to 400 uczniów i 50 nauczycieli - wymienia. I dodaje: - Sygnał, ze strony Ministerstwa Szkolnictwa i Nauki, że najważniejszy jest człowiek, dałby mi też poczucie bezpieczeństwa.

Szkoła, w której uczy pani Małgorzata, pracuje wciąż stacjonarnie. - Pojedynczy uczniowie są na kwarantannie domowej ze względu na to, że ich rodzeństwo lub rodzice mieli kontakt z osobami zarażonymi. Gdyby dyrektor mógł elastycznie podejmować decyzje o trybie pracy klasy czy szkoły, to też zwiększyłoby to poczucie bezpieczeństwa i nie wykluczało części osób z lekcji - dodaje.

Podkreśla jeszcze na koniec, że ministerstwo powinno pracować nad redukcją podstawy programowej. - Wiedząc, że nad tym pracuje, nie czulibyśmy jako szkoła presji związanej z przygotowaniem do egzaminów zewnętrznych - ocenia.

Zamknięcie szkół odroczone. Mimo starzejącej się kadry

Według danych Ministerstwa Edukacji Narodowej, średni wiek nauczycieli zatrudnionych w polskich szkołach rośnie. Ich średnia wieku odnotowana w roku szkolnym 2017/2018 wyniosła 43,9 lat, a już rok później - 44,1 lata. Co piąty nauczyciel to stażysta lub nauczyciel kontraktowy, co oznacza, że jedynie 20 proc. nauczycieli to kadra najmłodsza stażem i wiekiem.

Spytaliśmy rzeczniczkę Ministerstwa Edukacji Narodowej, dlaczego nauczyciele są pomijani w kolejnych etapach walki z pandemią. - Rząd przykłada dużą wagę do tego, aby systematycznie warunki pracy nauczycieli były jak najlepsze - odpowiada nam Anna Ostrowska.

Przytacza statystyki, które podaliśmy wyżej, dodając, że osoby powyżej 60. roku życia to 5 proc. nauczycielskiej kadry.

Warto podać tu dokładne liczby z poszczególnych miast. Jak informowała w ubiegłym miesiącu "Rzeczpospolita", bez nauczycieli 60+ polskie szkoły i przedszkola, zwłaszcza w dużych miastach, mogą mieć ogromne problemy kadrowe. W stołecznych szkołach pracuje obecnie 4301 nauczycieli w wieku powyżej 60 lat na 29 842 nauczycieli pracujących ogółem. W Poznaniu 1050 pedagogów ma więcej niż 60 lat spośród około 9,5 tysiąca nauczycieli ogółem. W Krakowie w zeszłym roku szkolnym pracowały 1574 osoby w tym wieku, w Gdańsku - 618 nauczycieli oraz 753 osoby z administracji i obsługi ma więcej niż 60 lat.

Koronawirus. "Wiek nie jest przesłanką"

- Sam wiek nauczyciela, czy pracownika szkoły, nie jest przesłanką, aby odsunąć go od świadczenia pracy. Faktem jest, że osoby te według danych epidemiologicznych są narażone na większe ryzyko ciężkiego przebiegu zachorowania na COVID-19 - dodaje.

- Zgodnie z wytycznymi GIS, MZ i MEN, w miarę możliwości podczas organizowania pracy osobom powyżej 60. roku życia lub z istotnymi problemami zdrowotnymi, które zaliczają tego pracownika do grupy tzw. podwyższonego ryzyka, należy zastosować rozwiązania minimalizujące ryzyko zakażenia (np. nieangażowanie w dyżury podczas przerw międzylekcyjnych, a w przypadku pracowników administracji w miarę możliwości praca zdalna) - podsumowuje Ostrowska.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (950)