Konsternacja mimo wyjaśnień. Słowa Tuska o Europejskiej Konwencji wywołały burzę

Słowa Donalda Tuska w "The Sunday Times" na temat Europejskiej Konwencji Praw Człowieka w kontekście migracji wywołały konsternację nawet wśród części polityków parlamentarnej większości. Choć rzecznik rządu w WP zapewnia, że Polska nie ma planów wypowiedzenia Konwencji, część polityków koalicji jest zdziwiona tonem wypowiedzi szefa rządu.

Słowa premiera w sprawie Europejskiej Konwencji Praw CzłowiekaSłowa premiera w sprawie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka zaskoczyły koalicjantów
Źródło zdjęć: © East News, PAP | Oprac. WP
Patryk Michalski

Migracja to jeden z wielu tematów, o jakie Donald Tusk był pytany w "The Sunday Times". "Jeśli chodzi o największe zagrożenia, może nie dla Polski, ale przede wszystkim dla Zachodu i dla całej UE, to są to migracje, te coraz trudniejsze relacje etniczne i kulturowe wewnątrz naszych społeczeństw - może nie w Polsce, ale na pewno w waszym kraju, we Francji, w Niemczech" - stwierdził szef rządu w rozmowie z brytyjskimi dziennikarzami.

Premier stwierdził, że istotną częścią problemu migracji jest sztywna i rozszerzająca interpretacja Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Gazeta wyjaśniła, że Polska, wraz z Włochami i Danią, naciska na reformę Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Dziennikarze stwierdzili też, że Tusk przychylnie odnosi się do bardziej radykalnej propozycji dwóch brytyjskich ugrupowań - Partii Reform Nigela Farage’a i Partii Konserwatywnej.

"Jeśli 46 sygnatariuszy Konwencji nie może dojść do porozumienia w sprawie jej reformy, to całkiem rozsądnym rozwiązaniem jest po prostu ją wypowiedzieć" – tak brzmi cytowana wypowiedź Donalda Tuska, która wywołała burzę. Adam Szłapka w WP stwierdził, że nie odnosiły się one do naszego kraju. - Polska nie ma planów wypowiedzenia Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Słowa premiera w wywiadzie nie odnosiły się do Polski. To była odpowiedź na pytanie zadane przez brytyjskich dziennikarzy, które dotyczyło dyskusji trwającej w Wielkiej Brytanii - wyjaśnia w WP rzecznik rządu.

Komentarz po słowach Doroty Kani. "Nie jest w smak wielu osobom"

Żukowska: "Premier postanowił się wyrwać"

Wyjaśnienia Szłapki nie kończą sprawy. Według nieoficjalnych ustaleń WP wypowiedź premiera odbiła się echem wśród urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości i koalicjantów. "To nie była odpowiedź na pytanie. Sam premier postanowił się wyrwać z opinią. Zresztą, podpisał m.in. z Giorgią Meloni wspólny list w tej sprawie. Donald Tusk zaatakował fundament Unii Europejskiej, jakim są prawa człowieka. W imię czego? Podlizania się Konfederacji, która i tak ma go w nosie?" - pyta w mediach społecznościowych Anna Maria Żukowska.

Szefowa klubu Lewicy - jeszcze przed wyjaśnieniami rzecznika rządu - w rozmowie z WP ostro skrytykowała słowa premiera. - Europejska Konwencja Praw Człowieka to jest fundament współczesnej Europy i naszej cywilizacji. Wydawałoby się, że usankcjonowanie praw człowieka to jest etos, który nas odróżnia od krajów takich jak Rosja. Wypowiedzenie konwencji byłoby zerwaniem z tą tradycją. Uznaniem, że możemy sobie zrobić coś à la np. więzienie w Guantanamo, bo sądy zbyt restrykcyjnie oceniają kwestie deportacji przestępców - komentowała przed słowami Szłapki.

- Takie wypowiedzi to nie jest populizm, to nawet coś gorszego. Kiedy za czasów rządów PiS protestowaliśmy pod sądami, wydawało się, że wszyscy po stronie demokratycznej mamy prawa człowieka wpisane w nasze polityczne DNA. Elementem tego jest przestrzeganie praw człowieka niezależnie od tego, czy w danej sytuacji pomagają nam, czy komuś innemu. Wypowiedź premiera jest więc bardzo niepokojąca. To chyba taka próba naśladowania Trumpa - dodaje polityczka Lewicy

Żukowska zaznacza, że Europejska Konwencja Praw Człowieka mówi m.in. o prawie do rzetelnego procesu sądowego. - Wszyscy mieliśmy to na sztandarach przez lata rządów PiS. To nie może być lapsus, bo pan premier jest zbyt doświadczonym politykiem. Tym bardziej dziwi to, że w wywiadzie sam z siebie wygłosił te słowa. Nie traktuję poważnie tej zapowiedzi, ale zastanawiam się, po co premier wywołał taki temat. Tak daleko to chyba nawet Konfederacja nie szła w swoich deklaracjach - stwierdziła szefowa klubu Lewicy.

Tusk: "Wiem, że brzmi to trochę dziwnie"

Inni rozmówcy WP zwracają uwagę, że już w momencie wygłaszania swojej opinii premier musiał mieć świadomość kontrowersji, o czym ich zdaniem świadczy kolejna część wypowiedzi w "The Sunday Times".

Chodzi o ten fragment w brytyjskiej gazecie:

"Moja rola w Europie polega raczej na zachęcaniu premierów i prezydentów do zrobienia czegoś więcej, niż pozwalają nam na to konwencje" - stwierdził Tusk. "Wiem, że brzmi to trochę dziwnie z mojej strony, weterana walki o prawa człowieka. Ale musimy szanować rzeczywistość. Polityka musi odnosić się do rzeczywistości, a nie tylko marzeń" - zaznaczył premier.

Wypowiedź Tuska w gorących reakcjach wzbudziła krytykę m.in. prawników. "Wspomnijcie moje poprzednie wpisy, gdy pisałam, że każdemu rządowi prawa człowieka przeszkadzają i każdy rząd będzie dążył do ich unicestwienia - tego Państwo chcą? (…) Reforma EKPCz nie może polegać na tym, że ludziom ograniczy się prawa - bo to oznaczałoby powrót do tego, co było początkiem II Wojny Światowej. Państwa chcą mieć nieograniczoną władzę nad obywatelami i konwencja im w tym przeszkadza" - komentowała radczyni prawna Agata Bzdyń, zajmująca się prawami człowieka.

"Powiedzieć, że ręce opadają, to nic nie powiedzieć. Czy Pan Premier Donald Tusk w ogóle rozumie, jak bardzo niebezpieczne jest nawet opowiadanie o takiej możliwości?" - pytał Witold Zontek z Katedry Prawa Karnego UJ.

Prof. Patrycja Grzebyk: "Rodzaj presji"

Z kolei prof. Patrycja Grzebyk z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego jeszcze przed wyjaśnieniami rzecznika rządu w rozmowie z WP stwierdziła, że nie wierzy w chęć wypowiedzenia Konwencji, bo jej zdaniem w słowach Donalda Tuska chodziło o presję.

- Myślę, że tak naprawdę polski rząd nie chce i nie zamierza wypowiedzieć Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. To dokument przyjęty przez Polskę w 1993 roku, który jako pierwszy po transformacji ustrojowej pozwolił przestawić naszą politykę zagraniczną na tory państw zachodnich. To kluczowa konwencja, która gwarantuje prawa człowieka i wolności. Czytałabym tą wypowiedź premiera jako próbę wpłynięcia na Europejski Trybunał Praw Człowieka i jego orzecznictwo - mówi ekspertka.

- Czasami kraje mają problem z zaakceptowaniem linii orzeczniczych Trybunału, wątpliwości, czy rozumie on problemy, z jakimi kraje się borykają, więc tego typu wypowiedzi polityków się zdarzały wcześniej. Zwłaszcza, kiedy zapadały wyroki kontrowersyjne i sprawiały problemy w implementacji. Czytam to jako rodzaj presji i nie widzę możliwości wypowiedzenia tej konwencji - dodaje.

Profesor zaznacza, że w rządzie trwają prace nad lepszą implementacją wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. - To ten rząd pracuje nad przepisami, które mają gwarantować wykonywanie wyroków sprawnie i szybko. Moim zdaniem to jest figura retoryczna, która ma doprowadzić do dialogu między Trybunałem a państwami, by uwzględnić sytuację państw, czego pomijać nie można - zaznacza.

- Gdyby to mówił prawnik, uznałabym, że jest to bardzo groźne. Przez to, że to słowa polityka, patrzę na to jako akcję dyplomatyczną i głos w dyskusji, jak Trybunał działa i orzeka. Próba wywierania takiej presji w przeszłości już się zdarzała. Czasami państwa wprost mówią, że nie chcą i nie będą wykonywać jakichś wyroków, bo one stoją w sprzeczności z ich bezpieczeństwem - komentuje.

- Ta wypowiedź więc zaskakuje, natomiast w tym przypadku widzę tu wypowiedź polityka w określonym kontekście migracji jako element presji na Trybunał. Inne działania polskiego rządu świadczą, że do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka jesteśmy przywiązani i chcemy wyroki Trybunału wykonywać - puentuje prof. Patrycja Grzebyk.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Najciekawsze śledztwa, wywiady i analizy dziennikarzy WP. Konkretnie i bez lania wody. Nie przegapisz tego, co najważniejsze!

Wybrane dla Ciebie
Waldemar Żurek reaguje na aferę ws. CPK. "Sprawdzimy to do spodu"
Waldemar Żurek reaguje na aferę ws. CPK. "Sprawdzimy to do spodu"
Grzybiarze znaleźli nieprzytomnego mężczyznę. Niestety zmarł
Grzybiarze znaleźli nieprzytomnego mężczyznę. Niestety zmarł
Media: Kreml nie uratował relacji z Trumpem
Media: Kreml nie uratował relacji z Trumpem
Limity wynagrodzeń w ochronie zdrowia? Padły konkretne kwoty
Limity wynagrodzeń w ochronie zdrowia? Padły konkretne kwoty
Płonie zakład meblarski w Sadowiu. 40 zastępów w akcji
Płonie zakład meblarski w Sadowiu. 40 zastępów w akcji
Branża pogrzebowa rośnie. W Niemczech to zawód przyszłości
Branża pogrzebowa rośnie. W Niemczech to zawód przyszłości
"Może skończyć się dramatem". Uratowali dwie osoby na peronie
"Może skończyć się dramatem". Uratowali dwie osoby na peronie
Ukraina uderzy jeszcze dalej? Zełenski: wyznaczono zadania
Ukraina uderzy jeszcze dalej? Zełenski: wyznaczono zadania
Nerwowe tłumaczenia Telusa. Prowadzący nie wytrzymał
Nerwowe tłumaczenia Telusa. Prowadzący nie wytrzymał
Podejrzany rosyjski samolot w Wenezueli. Nadeszło wsparcie?
Podejrzany rosyjski samolot w Wenezueli. Nadeszło wsparcie?
HUR ujawnia. Rosja używa zagranicznych chipów w rakietach i dronach
HUR ujawnia. Rosja używa zagranicznych chipów w rakietach i dronach
MSZ Białorusi: Zamknięcie granicy przez Litwę to prowokacja
MSZ Białorusi: Zamknięcie granicy przez Litwę to prowokacja