Zawieszenie broni w obozie PiS. Ujawnił się wewnętrzny "wróg" Patryka Jakiego

Patryk Jaki, który pełni funkcję lidera Suwerennej Polski, spotkał się w ostatnich dniach nie tylko z Jarosławem Kaczyńskim, ale również z posłami swojej partii - dowiedziała się WP. Celem było załagodzenie sytuacji po ostatnich wstrząsach w obozie PiS.

Janusz Kowalski, Patryk Jaki, Jacek Ozdoba
Janusz Kowalski, Patryk Jaki, Jacek Ozdoba
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | Jakub Kaminski
Michał Wróblewski

Nie wszyscy w formacji Zbigniewa Ziobry są zadowoleni z działań Patryka Jakiego. Największym jego przeciwnikiem w ugrupowaniu jest Janusz Kowalski - słyszymy.

"Rozpad? Bzdury"

- Czy Suwerenna Polska się rozpada? - pytamy rzecznika tej formacji Jacka Ozdobę. Ten się śmieje. - Nie. To są kompletne bzdury. Tak samo jak to, że wychodzimy ze Zjednoczonej Prawicy. Od lat jestem o to pytany i nic się nie zmienia - mówi nam polityk.

Zapewnia, że politycy Suwerennej Polski "spotykają się regularnie", a w partii nie ma konfliktów. Według informacji WP, jedno z takich spotkań odbyło się w ubiegłym tygodniu. Zorganizował je Patryk Jaki, który zastępuje od kilku miesięcy Zbigniewa Ziobrę w funkcji szefa ugrupowania.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Reakcja prezesa

To była pierwsza rozmowa członków Suwerennej Polski zasiadających w klubie PiS od czasu wybuchu awantury między Jakim, a Mateuszem Morawieckim i jego współpracownikami. Przypomnijmy: Jaki na niedawnym spotkaniu z wyborcami oskarżył byłego premiera i obecnego prezydenta o podejmowanie złych dla Polski decyzji i słabość wobec Brukseli, a także przyznał, że trzeba zrobić wszystko, by Morawiecki nigdy nie wrócił do władzy.

To wszystko zaledwie nieco ponad dwa tygodnie przed wyborami samorządowymi, które dla PiS będą wyjątkowo trudne - stąd irytacja, że zamiast się mobilizować, to wszyscy się kłócą.

Następnie ludzie Morawieckiego - byli ministrowie - oskarżali Jakiego, że jest rozbijającym środowisko prawicy "chłopcem w krótkich spodenkach", który przez swój "radykalizm" przyczynił się do klęski PiS w wyborach. Michał Dworczyk nazwał nawet Suwerenną Polskę pasożytem żerującym na PiS, a wymiana ognia trwała przez cały ubiegły tydzień.

Jej kulminacją była dyskusja podczas narady ścisłych władz PiS o tym, czy wyrzucić posłów Suwerennej Polski z klubu parlamentarnego. Był za tym Mateusz Morawiecki, ale już nie większość kierownictwa. Kulisy tego spotkania opisywaliśmy w Wirtualnej Polsce.

Awantura, która rozlała się po mediach i przykrywała niewygodną dla koalicji rządowej dyskusję o stanie realizacji "100 konkretów na 100 dni", zmusiła Jarosława Kaczyńskiego do reakcji. Ten spotkał się z zainteresowanymi stronami i nakazał przestać się kłócić. Wedle naszych informacji, ostatnie rozmowy na ten temat odbyły się w poniedziałek 25 marca. Źródła z Nowogrodzkiej przekazały nam, że w partyjnej centrali pojawił się m.in. Patryk Jaki.

Kilka godzin wcześniej lider Suwerennej Polski łagodził emocje w RMF FM. "Tu nie chodzi o mnie, Mateusza Morawieckiego czy Andrzeja Dudę. Chodzi o coś ważniejszego - o Polskę" - przekonywał. Stwierdził, że jego formacja "wzmacnia obóz Zjednoczonej Prawicy" i bynajmniej go nie dzieli, a wręcz dodaje mu wiarygodności. Zapewnił, że "nie krytykuje PiS-u", tylko decyzje podejmowane przez środowisko byłego szefa rządu.

Ale Jaki nic więcej krytycznego nie powiedział. Przeciwnie. Zamiast atakować Michała Dworczyka za jego słowa o "pasożytach", chwalił go, mówiąc, że "jest niezwykle kompetentnym politykiem, ważnym dla naszego obozu". - Był świetnym ministrem. Tutaj powinniśmy zakończyć i skoncentrować się na zwycięstwie - podkreślił Jaki.

Jeden z polityków Suwerennej Polski żartował z tych słów i przyznał, że Jaki sam w nie nie wierzy. - Popełnił bardzo duży błąd i to nie jeden. A teraz faktycznie wychodzi na chłopca w spodenkach, bo musiał korzyć się przed Dworczykiem. Patryk nie jest nieomylny, ale trudno mu się do tego przyznać - mówi nam przedstawiciel koalicjanta PiS.

Janusz Kowalski, Patryk Jaki, Sebastian Kaleta
Janusz Kowalski, Patryk Jaki, Sebastian Kaleta© EAST_NEWS | Adam Burakowski/REPORTER

Kowalski przeciwko Jakiemu

Tu należy zaznaczyć, że Suwerenna Polska nie jest dziś stuprocentowym monolitem. Patryk Jaki - mimo że stoi za nim większość ugrupowania - ma wewnętrznych przeciwników.

Największym z nich jest Janusz Kowalski, który - jak słyszymy nieoficjalnie - odkąd Jaki przejął stery w Suwerennej, unika partyjnych zebrań. Dziś zajmuje w Sejmie miejsce Zbigniewa Ziobry (który przebywa na urlopie zdrowotnym), co nie wszystkim w Suwerennej się podoba.

Sławomir Mentzen, Janusz Kowalski, Jacek Sasin
Sławomir Mentzen, Janusz Kowalski, Jacek Sasin © East News | Tomasz Jastrzebowski/REPORTER

Kowalski nie uznaje przywództwa Jakiego. Uważa, że ten nie radzi sobie z zarządzaniem partią i twierdzi w rozmowach z kolegami z partii, że wybrał zły moment na uderzanie w Mateusza Morawieckiego i Andrzeja Dudę (mimo że sam Kowalski ostro atakował przed wyborami byłego premiera za decyzje podejmowane w UE).

Kowalski skrytykował zresztą Patryka Jakiego w mediach społecznościowych, choć nie wymienił go z nazwiska. Wszyscy jednak wiedzą, o kogo chodziło.

"Kampania wyborcza jest czasem walki o jak najlepszy wynik wyborczy całego obozu Zjednoczonej Prawicy. A nie czasem walki wewnętrznej czy lansowania się młodych, niedojrzałych polityków, zapatrzonych w klikalność w social mediach. Każdy, kto tego nie rozumie na prawicy wzmacnia Donalda Tuska" - napisał Kowalski.

Mówiąc wprost: poseł Suwerennej nazwał Jakiego niedojrzałym politykiem, dla którego liczyć się ma przede wszystkim własna popularność w mediach społecznościowych. Faktem jest, że na tę akurat Jaki może liczyć - jego wpisy i nagrania generują bardzo duże zasięgi, a jego konta stanowią kluczowe kanały komunikacji z wyborcami prawicowymi.

Szkopuł w tym, że - jak mówią nam w Suwerennej Polsce - Kowalski uważa, że Jakiego "przerosła rola lidera". Według niego europoseł "nie zdał testu z przywództwa" i jest zbyt dużym indywidualistą. I że zastępować Zbigniewa Ziobrę powinien były wiceminister Michał Wójcik.

Ani Kowalski, ani Jaki nie chcą rozmawiać na ten temat.

Ofensywa Jakiego odebrana z rezerwą

Jak słyszymy nieoficjalnie, ostatnia ofensywa Jakiego miała nie spodobać się też innym członkom Suwerennej Polski: Marcinowi Romanowskiemu, Marcinowi Warchołowi czy wspomnianemu Wójcikowi. - A to powinna być podstawa w zarządzaniu partią, przede wszystkim przekonać do siebie tych, z którymi nie zawsze jest po drodze - twierdzi jeden z rozmówców.

Stronnik Patryka Jakiego przekonuje zaś, że Janusz Kowalski - który również w samym PiS wzbudza skrajne emocje - jest w "jednoosobowej mniejszości", bo ma "uraz do Jakiego". - Nie ma go w prezydium partii i jego opinie nie mają większego przełożenia na rzeczywistość - mówi o byłym wiceministrze rozmówca WP zorientowany w sytuacji.

Czy wewnętrzne spory mogą doprowadzić do kryzysu w obozie PiS/Suwerennej Polski? - Różnice zdań się zdarzają. Taka wewnętrzna dyskusja jest potrzebna. Chociaż może była zbyt ostra, ale my się nie obrażamy, robimy krok do przodu - mówi rzecznik Suwerennej Polski Jacek Ozdoba.

Jednocześnie przekonuje, że "w klubie PiS im się znakomicie współpracuje", a Suwerenna Polska jest "w stu procentach lojalna wobec Jarosława Kaczyńskiego".

Suwerenna będzie na listach PiS

Czy cała ta sytuacja wpłynie na miejsce Patryka Jakiego na listach wyborczych PiS do europarlamentu? Według naszych informacji - nie (choć, jak to w PiS, do momentu rejestracji list wydarzyć się może wszystko).

Jaki nie tylko ma zagwarantowane biorące miejsce na liście do PE w umowie koalicyjnej (będzie "dwójką" w Małopolsce). Jest jednym z najpopularniejszych polityków prawicy, który nie tylko gromadzi bardzo dużą społeczność w social mediach, ale również przyciąga wielu wyborców na bezpośrednie spotkania.

Władze PiS mają tego świadomość, dlatego - na razie - współpracy z Jakim nie zrywają. Stronnicy Morawieckiego uważają to za błąd, ale nie chcą już zaogniać atmosfery. Sami nie mają też wielkich wpływów w kierownictwie PiS, które chce współpracować z Suwerenną Polską (z wyjątkiem Ryszarda Terleckiego).

W jednej z ostatnich rozmów Jarosław Kaczyński miał powiedzieć europosłowi Suwerennej, by powstrzymał się przed wyborami od atakowania Morawieckiego. Jaki podkreśla zaś, że on sam chce zaprzestać sporów, ale był zmuszony odpowiadać na ataki współpracowników byłego szefa rządu. - Teraz ma nastąpić zawieszenie broni - mówią nam w PiS.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
patryk jakiJanusz KowalskiSuwerenna Polska
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (217)