Zatrzymanie Ziemkiewicza. Publicysta zdradza kulisy, atakuje brytyjską posłankę
W sobotę Rafał Ziemkiewicz został zatrzymany na lotnisku Heathrow w Londynie. Prawicowy publicysta postanowił opowiedzieć o kulisach incydentu, tłumacząc, dlaczego nie został przepuszczony przez przejście graniczne. - Sprawą, którą trzeba załatwić, jest ten ściek obelg, który jedni Polacy przeciwko drugim produkują - stwierdził dziennikarz, atakując jednocześnie brytyjską posłankę Rupe Huq, którą nazwał "wariatką".
O szczegółach swojego zatrzymania przez brytyjskie służby Rafał Ziemkiewicz opowiedział w najnowszym filmie opublikowanym w serwisie YouTube. - Przez około 1,5 godziny byłem zwodzony, że nic do mnie nie mają i to nie jest sprawa merytoryczna, tylko coś jest z paszportem. Po tym czasie zniknęli wszyscy poza osobą pilnującą, żebym nie uciekł - mówi na nagraniu.
Jak dodaje, po dwóch godzinach "pojawiła się inna ekipa i zaczął się nowy film". - Nie o paszporcie, tylko procedura: pasek, sznurowadła, odciski palców, zdjęcia. Okazało się, że jestem aresztowany w areszcie deportacyjnym. Dlaczego? Nikt nie był mi w stanie powiedzieć, tłumacząc się, że oni tylko wykonują rozkazy - podkreśla publicysta.
- Po dłuższym oczekiwaniu pojawił się urzędnik imigracyjny. (…) Powiedział, że chce mi udzielić dobrej rady, że z moimi poglądami politycznymi to i tak nie zostanę wpuszczony do Wielkiej Brytanii. Więc on mi chce dobrze radzi, żebym po prostu zabrał ten paszport, po dobroci przebukował samolot na najbliższy lecący do Polski i nie będzie sprawy. Odmówiłem oczywiście i rozmowa się skończyła - wyjaśnia Ziemkiewicz.
Zobacz też: Młodzież ma dość religii w szkole. Ksiądz odpowiada
Ziemkiewicz zatrzymany w Wielkiej Brytanii. "Panowie o urodzie kierowców Ubera"
Dziennikarz zaznaczył, że następnie czekał "w towarzystwie panów o urodzie kierowców Ubera", odnosząc się w ten sposób prawdopodbnie do ich pochodzenia. Zwrócił uwagę, że większość z nich nie mówiła w języku angielskim. Po dłuższej chwili znowu przyszedł do niego urzędnik, który poinformował go, że nie zostanie wpuszczony do Wielkiej Brytanii.
- Jak odzyskałem paszport, to zauważyłem, że tu jest wbita wiza brytyjska z datą 2 październik, nawet z numerem urzędnika. Potem ta wiza, jak widać, została przekreślona z jakąś taką wściekłością, że długopis przeszedł na drugą stronę kartki paszportowej - opowiada Ziemkiewicz, pokazując do kamery swój paszport.
Sprawdź również: Ziemkiewicz odpowiada Sikorskiemu. Ostre starcie w sieci
Zatrzymanie Ziemkiewicza na lotnisku. Pisarz atakuje brytyjską posłankę
Publicysta podzielił się też swoimi domysłami, kto jego zdaniem mógł stać za decyzją o niewpuszczeniu go do Wielkiej Brytanii. - Istotna sprawa w moim domyśle jest jeszcze taka, że od razu uaktywniła się pani Rupa Huq, brytyjska posłanka, która już kilka lat temu organizowała przeciwko mnie kampanię, żebym nie wpuścić mnie do Wielkiej Brytanii - mówi na filmie prawicowy dziennikarz.
- Uaktywniła się w mediach społecznościowych, twierdząc, że to właśnie ona spowodowała, że mnie nie wpuszczono. Ubliża mi od rasistów, islamofobów i co jest najbardziej podłym oszczerstwem, nazywa mnie negacjonistą holocaustu - przekonuje Rafał Ziemkiewicz.
Ziemkiewicz tłumaczy swoje zatrzymanie. Mówi o "ścieku obelg"
Brytyjską posłankę pisarz porównał do polityk Lewicy Joanny Scheuring-Wielgus. - Być może tylko się podłącza pod sukces straży granicznej, ale może to i ona załatwiła. To jest taka brytyjska Joanna Scheuring-Wielgus, tylko że pani Scheuring-Wielgus, o ile wiem, nie jest antysemitką. Natomiast Rupa Huq jest muzułmańską antysemitką - oznajmił, dodając, że jest ona "wariatką".
- Początkiem jej kariery politycznej była akcja, żeby parlament brytyjski specjalną uchwałą przeprosił międzynarodową społeczność muzułmańską za to, że Wielka Brytania stworzyła państwo Izrael. (…) Sprawą, którą trzeba załatwić, jest ten ściek obelg, który jedni Polacy przeciwko drugim produkują. To jest najbardziej w tym wszystkim obrzydliwe - uważa Ziemkiewicz.
Publicysta odniósł się także do osób krytykujących jego córkę, która do Londynu udała się na studia. "Powód jest taki, że u nich sukcesem jest wychować syna, który umie zrymować i wyskandować 'ćpanie -chlanie-je***ie'. A znienawidzony prawicowiec wychował silną, mądrą kobietę, która umie konsekwentnie realizować swoje marzenia. Ból d. straszny" - napisał na Twitterze.
Trwa ładowanie wpisu: twitter