Tych pytań Scholz się nie spodziewał. W tle afera
Podczas konferencji prasowej Olaf Scholz był pytany o aferę finansową cum-ex. Szczególnie zaskoczyły go dwa pytania dziennikarki "Bilda". - Co panu wiadomo o pieniądzach w skrzynce depozytowej Johannesa Kahrsa? - spytała.
W odpowiedzi na pytanie dziennikarki "Bilda" Scholz stwierdził, że nie ma wiedzy w tym temacie. Reporterka nie odpuszczała: - A co pan myśli, skąd się wzięły te pieniądze? Kanclerz brnął dalej. - Nie wiem. Pani wie zapewne lepiej - powiedział, unikając w ten sposób odpowiedzi na pytanie o aferę finansową cum-ex.
Na kolejne pytania o aferę odpowiedział: - Udzieliłem już informacji, które są możliwe. Tak jest od dwóch i pół roku, i nic się nie zmieniło. Niewiarygodna liczba akt i przesłuchań potwierdza jedynie, że nie było żadnych wpływów politycznych.
Afera finansowa w Niemczech
To kolejna odsłona afery podatkowej z transakcjami cum-ex, które doprowadziły do miliardowych strat skarbu państwa. Tabloid "Bild" doniósł w związku z prowadzonym śledztwem, że w skrytce depozytowej należącej do byłego polityka SPD Johannesa Kahrsa znaleziono ponad 200 tys. euro w gotówce. Samo posiadanie takiej sumy nie jest nielegalne.
Prokuratura w Kolonii, która prowadzi postępowanie w sprawie, nie komentuje faktu znalezienia większej sumy gotówki. W sprawie nie wypowiada się także sam Kahrs.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W operacjach cum-ex chodziło o taki obrót akcjami w dniu wypłaty dywidendy, żeby uzyskać wielokrotny zwrot podatku od zysków kapitałowych, który tak naprawdę nie został zapłacony. Skarb państwa stracił w ten sposób miliardy euro.
Skandal po raz pierwszy wyszedł na jaw w 2017 roku. Rok temu Federalny Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że transakcje cum-ex są przestępczym uchylaniem się od płacenia podatków. Przeciwko bankom i ich byłym pracownikom toczą się liczne postępowania.
Czytaj też: