Zastanawiające słowa premiera w Senacie. Mówił o błędach
Donald Tusk we wtorek nawiązywał do ogłoszonej dzień wcześniej na platformie X decyzji. Zapowiedział m.in., że będzie podejmował decyzje "z pełną świadomością ryzyka", że nie wszystkie będą odpowiadały kryteriom pełnej praworządności "z punktu widzenia purystów". Mówił też o "osobistym dyskomforcie związanym ze sprawami kontrasygnat".
Donald Tusk wraz z marszałkami Sejmu i Senatu wziął we wtorek udział w konferencji "Drogi wyjścia z kryzysu konstytucyjnego". W swoim przemówieniu wskazywał m.in. na złożoność obecnej sytuacji prawnej, podkreślając, że choć w Polsce jest naprawdę wielu wybitnych prawników, zmieniły się okoliczności, w których przyszło nam działać.
Premier mówił, że za jego poprzednich rządów szanowanie konstytucji wynikało z autentycznego przekonania, a nie z faktu, że "wszyscy byli w tej konstytucji zakochani". - Ja nie byłem szczęśliwy wtedy, kiedy ta konstytucja została uchwalona, ale nawet do głowy mi nie przyszło, żeby z tego powodu kwestionować zasady w niej zapisane - zapewnił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Afera wokół Czarneckiego. "Wątpię, żeby ktoś mu dorównał"
"Te lata naprawdę zdewastowały system"
Zdaniem Tuska "wszystko" zmieniły ostatnie lata rządów PiS. - Te osiem lat naprawdę zdewastowało system, i to nawet nie w sposób czarno-biały, bo wszyscy toniemy w szarościach, w tych luzach interpretacyjnych. Każdy ma w jakimś sensie pełne prawo i pełną rację, kiedy wypowiada sprzeczne z opiniami innych własne opinie na temat tego, co należy zrobić, a co nie. Mówię o osobistym dyskomforcie związanym ze sprawami kontrasygnat - wskazywał.
W poniedziałek Tusk odniósł się na platformie X do krytykowanej m.in. przez część środowisk prawniczych własnej kontrasygnaty pod postanowieniem prezydenta, na mocy którego sędzia Wesołowski, powołany do Izby Cywilnej SN w marcu 2022 r. (do SN wyłoniony przez KRS w procedurze zmienionej w czasach rządów PiS) - został wyznaczony na przewodniczącego zgromadzenia Izby Cywilnej SN.
"W oparciu o skargę sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego podjąłem decyzję o uchyleniu kontrasygnaty postanowienia prezydenta Andrzeja Dudy ws. sędziego Krzysztofa Wesołowskiego" - przekazał w poniedziałek premier.
Wcześniej, pod koniec sierpnia sam wskazywał, że kontrasygnata pod tym aktem była błędem. Poniedziałkowy wpis premiera wywołał niemałe kontrowersje, a samo uchylenie kontrasygnaty jest sytuacją bez precedensu.
Donald Tusk: Nic nie zwalnia nas z obowiązku działania
W swoim wtorkowym przemówieniu premier mówił też, że każdego dnia napotyka na sytuacje, w których dysponuje narzędziami, które "nie dają mu możliwości naprawy rzeczywistości".
- Mówię o narzędziach prawnych przygotowanych przez poprzedników, których intencją było zniszczenie tego ładu (konstytucyjnego - red.), a nie wzmacnianie czy zbudowanie. Więc jako historyk mogę chyba śmiało zaryzykować tezę, że mamy dzisiaj potrzebę działania w tych kategoriach demokracji walczącej - ocenił.
- Pewnie popełnimy błędy albo popełnimy czyny, które według niektórych autorytetów prawnych będą niezgodne albo nie do końca zgodne z zapisami prawa, ale nic nie zwalnia nas z obowiązku działania - mówił premier, dodając: - Ja każdego dnia muszę podejmować decyzje, które można bardzo łatwo krytykować i podważać od strony prawnej, ale bez tych decyzji właściwie nie byłoby sensu, żebym podejmował się odpowiedzialności prowadzenia prac rządu.
Zwracając się do ekspertów i konstytucjonalistów obecnych na spotkaniu, Tusk wskazał, że "nie mając prawnych narzędzi", władza wykonawcza musi "odnaleźć w sobie siłę i determinację, (...) żeby podejmować ryzyka i podejmować decyzje, które będą czasami także przez państwa kwestionowane".
Jak zapowiedział, on sam dalej będzie podejmował decyzje "z pełną świadomością ryzyka, że nie wszystkie będą odpowiadały kryteriom pełnej praworządności z punktu widzenia purystów - w dobrym tego znaczeniu". Podkreślił przy tym, że główną przesłanką przyświecającą jego zachowaniu jest to, żeby było ono przyzwoite, bo w polityce "przyzwoitość też ma znaczenie".
Czytaj też:
Źródło: PAP