Zaskakujące słowa posła Nowoczesnej: Chcę wiedzieć, czy Misiewicz nie płacił kartą kredytową za narkotyki
Bartłomiej Misiewicz mógł płacić za narkotyki kartą kredytową Ministerstwa Obrony Narodowej? Taką tezę stawia Piotr Misiło z Nowoczesnej i domaga się dokładnych wyciągów z kart. Były rzecznik Antoniego Macierewicza odrzuca oskarżenia i zapowiada pozew.
15 mln wydane przez MON za pomocą kart kredytowych to gorący temat ostatnich dni. Wziął się on z interpelacji posła Nowoczesnej Piotra Misiło (niedoszłego szefa tej partii). W TVP Info poseł wytłumaczył, dlaczego poprosił MON o dokładne wyciągi z kart, w których będzie można sprawdzić wszystkie transakcje.
- Kilka dni temu złożyłem interpelację do MON, aby pan Błaszczak zechciał nam udostępnić wykaz wszystkich transakcji na tych kartach, bo chciałbym się dowiedzieć czy pan Misiewicz nie kupował narkotyków na przykład w jednym z klubów nocnych płacąc kartą kredytową... - wyjaśniał Piotr Misiło w "Woronicza 17". Ta wypowiedź polityka spotkała się z ostrą reakcją prowadzącego program Michała Rachonia, który ostrzegł posła, że nie będzie tolerował rzucania takich pomówień na antenie. Obojętni nie pozostali też internauci, którzy zaczęli kpić z posła uważającego, że za narkotyki można płacić kartami kredytowymi.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jednak najpoważniejsze konsekwencje może mieć wpis Bartłomieja Misiewicza, który błyskawicznie zareagował na oskarżenia polityka opozycji. - Panie Misiło skonsultuję z prawnikami Pańską wypowiedź w "Woronicza 17" dotyczącą narkotyków, bo chętnie spotkam się z Panem w Sądzie. Jako szef Gabinetu Politycznego MON nie posiadałem służbowej karty kredytowej i przez cały okres nie wydałem ani 1 zł z funduszu reprezentacyjnego - napisał Misiewicz.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- Nie zażywam narkotyków. Pomówienia pana Misiło są bezczelne i chętnie zobaczę jak w Sądzie będzie się wycofywał ze swoich skandalicznych słów. Niestety wątpię, żeby to nauczyło polityków opozycji kultury i odpowiedzialności za słowa, ale nie mam zamiaru tych kłamstw zostawić bezkarnie - komentował na gorąco Misiewicz w rozmowie z portalem Niezależna.pl.