Zaskakująca oferta dla Bartłomieja Misiewicza. Czy z niej skorzysta?
Czy premier Beata Szydło i politycy Prawa i Sprawiedliwości naruszają prawa Bartłomiej Misiewicza, mówiąc, że nie może pracować w instytucjach państwowych? Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich tak właśnie jest. Adam Bodnar zadeklarował swoją pomoc dla - byłego już - członka partii Jarosława Kaczyńskiego.
Adam Bodnar w rozmowie z Jackiem Żakowskim na antenie Superstacji stwierdził, że odgórny zakaz pracy dla Misiewicza narusza konstytucyjne prawo równego dostępu do pracy. - Już się z góry przesądziło o tym, że on nie ma kwalifikacji, nie ma predyspozycji moralnych do tego, ale dokonano tego w trybie, który nie jest w żaden sposób określony w prawie - powiedział RPO.
- Co więcej, można by się nawet zacząć zastanawiać, czy tak kategoryczne stwierdzenie nie narusza jego dóbr osobistych - dodał Bodnar.
Jego zdaniem rzecznik rządu nie miał prawa powiedzieć, że Misiewiczowi nie wolno dawać pracy. - Jako partia PiS może oceniać negatywnie jego postępowanie ale jako członka partii. Natomiast kształtować mu karierę i możliwości pełnienia funkcji publicznej i uznawać, że państwo jest własnością jednej partii i odnoszenie się do całego życia publicznego, to jest coś niespotykane. Za każdym razem jakiekolwiek rozstrzygnięcia, dotyczące osób indywidualnych muszą być podejmowane na podstawie przepisów prawa - stwierdził RPO.
Dopytywany o to, czy pomógłby gdyby Bartłomiej Misiewicz się do niego zgłosił, Bodnar odpowiedział, że nie miałby wyboru. - To jest sytuacja, kiedy Rzecznik Praw Obywatelskich - niezależnie od tego co sądzi o danej osobie - powinien się taką sytuacją zająć, bo chodzi o standard życia publicznego i standard funkcjonowania organów państwa. To jest bardzo ciekawa i nietypowa sytuacja - zauważył gość Superstacji.
Bartłomiej Misiewicz został wykluczony z PiS po tym, jak media doniosły o jego zatrudnieniu w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Jarosław Kaczyński powołał do wyjaśnienia sprawy specjalną komisję.