Żanna Niemcowa odebrała w Warszawie Nagrodę Solidarności im. Lecha Wałęsy
Córka zamordowanego rosyjskiego opozycjonisty Borysa Niemcowa, Żanna Niemcowa, odebrała we wtorek w Warszawie z rąk prezydenta Bronisława Komorowskiego i b. prezydenta Lecha Wałęsy Nagrodę Solidarności. - Mam nadzieję, że natchnie ona wielu w Rosji, że warto walczyć - mówiła.
Żanna Niemcowa jest drugą laureatką Nagrody Solidarności im. Lecha Wałęsy ustanowionej przez MSZ. Pierwszym jest legendarny przywódca Tatarów krymskich Mustafa Dżemilew.
Na prośbę Niemcowej zgromadzeni w Pałacu Prezydenckim goście, m.in. Lech Wałęsa, prezydent Bronisław Komorowski i szef MSZ Grzegorz Schetyna, uczcili minutą ciszy pamięć jej ojca, zamordowanego w lutym tego roku rosyjskiego opozycjonisty Borysa Niemcowa.
Prezydent Komorowski powiedział, że nagroda została przyznana nie tylko Żannie Niemcowej, ale także pamięci samego Borysa Niemcowa i wszystkim rosyjskim patriotom, którzy myślą w kategoriach patriotyzmu rosyjskiego, ale w ten sposób, że "lepsza, większa, piękniejsza Rosja nie musi być Rosją, której się inni boją".
Jak dodał, nagroda ta jest skierowana to tych Rosjan, którzy widzą przyszłość swego kraju nie w dominacji nad innymi, tylko w budowaniu nowoczesnego państwa, nowoczesnego społeczeństwa, które żyłoby w zgodzie z zasadami demokratycznymi.
- Wszyscy mamy ten sam problem, że łatwo rozgrzeszamy zamysły leżące w wąsko pojętym interesie patriotycznym, takim jak zdobycie dominacji, przewagi, mocnej pozycji, jeśli to dotyczy naszego narodu. Tym większą powinniśmy mieć wdzięczność w stosunku do tych ludzi, którzy potrafią mówić swojemu narodowi: nie tędy droga, droga do wielkości naszego narodu, rosyjskiego, polskiego, niemieckiego, tatarskiego, każdego innego narodu wiedzie przez budowanie w sobie zdolności do myślenia o tym, co my możemy światu dać, a nie zabrać - powiedział prezydent.
Zaznaczył, że Niemcow zginął jako patriota rosyjski, który swój patriotyzm rozumiał jako działania na rzecz lepszej, nowocześniejszej, demokratycznej Rosji. Podkreślił, że dobrego patriotę poznaje się po tym, że chce, aby jego własny naród i państwo nie dominowały, ale były "cząstką lepszego świata". - W nas samych musimy budować przekonanie, że to po naszej stronie leży obowiązek szukania sojuszników, także w społeczeństwie rosyjskim myślących w ten sam sposób - dodał prezydent.
Odbierając nagrodę, rosyjska dziennikarka i aktywistka społeczna podkreśliła, że dla niej i jej rodziny to ogromny zaszczyt. - Powstaje wiele pytań, nie tylko tutaj, dlaczego ja zostałam wybrana. Ja, szczerze mówiąc, też zadaję sobie to pytanie i wydaje mi się, że odpowiedź znajduje się w nazwie tej prestiżowej nagrody: "Nagroda Solidarności im. Lecha Wałęsy" - mówiła Niemcowa.
- Dla mnie - jako laureatki nagrody - jest to ogromna odpowiedzialność. Mam nadzieję, że wielu w Rosji ona natchnie, że warto jeszcze walczyć, że nie należy opuszczać rąk - dodała.
Niemcowa przypomniała, że ludzie w Moskwie do tej pory przynoszą kwiaty i zdjęcia na most, na którym 25 lutego został zastrzelony jej ojciec. Dziękowała wszystkim tym, którzy nie pozwalają władzom w Rosji zapomnieć o "tej strasznej, haniebnej stronie historii współczesnej Rosji".
Nawiązała też do słów byłego prezydenta Lecha Wałęsa, który mówił, że wierzy w lepszą przyszłość dla Rosji. - Takich ludzi pozostało już niewielu, nie tylko na terytorium Rosji, ale również poza jej granicami. Wielu już machnęło na nas ręką - powiedziała Niemcowa.
Lech Wałęsa mówił ponadto podczas uroczystości, że za czasów Solidarności Polska usunęła "wiele podziałów z Europy i świata, które hamowały rozwój Europy i świata: podział na inne różne systemy ekonomiczne, polityczne, podział na granice nieprzepuszczalne". Wydawało się wówczas - kontynuował - że uda się także usunąć "rozwiązywanie problemów czołgami, aneksjami" i zastąpienie tego sposobu pokojową argumentacją.
Wałęsa powiedział, że większość świata, a na pewno Europy, uznała pokojowe metody rozwiązywania problemów. - Szczególnie nam zależy, by do nas dołączyła Rosja, by się udało przekonać, włączyć Rosję do podobnego myślenia, do podobnego rozwiązywania problemów. To by było wielkie zwycięstwo naszego pokolenia i Solidarności - zaznaczył.
Wyraził przekonanie, że "na pewno do zmian w Rosji kiedyś dojdzie". - Ale musimy trochę popracować, by znaleźć argumenty, które wprowadzą nas wszystkich na ten tok myślenia. Chciałbym dożyć sytuacji, kiedy tak będzie. A dopóki będę na tym padole, będę szukał rozwiązań - mówił Wałęsa.
Wyraził nadzieję, że "za rok, w tym albo innym składzie" zabierze głos i będzie "o podobnych sprawach mówić i do podobnych metod zachowania zachęcać". Wałęsa był później przez dziennikarzy dopytywany, czy te słowa wyrażały jego obawę, że w sytuacji zmiany na stanowisku prezydenta będzie to trudne. - Będzie inny prezydent, a może wybory parlamentarne też trochę inne i w związku z tym może będę znowu musiał sam organizować tę nagrodę - powiedział.
Minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna podkreślił, że śmierć Borysa Niemcowa była ciosem dla całego demokratycznego świata. - Był on symbolem wszystkiego, co najlepsze w historii Rosji ostatnich lat. Pragnął zmian, modernizacji, pokojowej współpracy z sąsiadami, by jego kraj rozwijał się w otwartej współpracy i tolerancji - podkreślił Schetyna. Wyraził przekonanie, że spuściznę Niemcowa uda się ochronić. Zwracając się do jego córki zadeklarował, że będzie miała "w Polsce i Polakach szczerych, oddanych i bezinteresownych przyjaciół".
Mustafa Dżemilew - pierwszy laureat i członek kapituły nagrody - mówił, że jako uprawniony do wysunięcia swojej kandydatury od razu pomyślał o Borysie Niemcowie. - Było to pierwsze nazwisko, które chciałem zaproponować. To był człowiek, który śmiało, mężnie opowiedział się przeciwko reżimowi, który przyniósł tyle goryczy mojemu krajowi, w wyniku agresji którego zginęło wielu ludzi, w tym dzieci, który na wiele dziesięcioleci zniszczył stosunki między bratnimi krajami, wyrządził dużą szkodę gospodarce mojego kraju i wielu innych krajów - zaznaczył. Przywódca Tatarów krymskich dodał, że właśnie gdy Niemcow poddał krytyce aneksję Krymu, "padł ten strzał".
Ojciec Żanny, 55-letni Borys Niemcow został zastrzelony 27 lutego wieczorem w centrum Moskwy, nieopodal murów Kremla. Opozycjonista był jednym z najgłośniejszych krytyków prezydenta Władimira Putina. Zarzucał mu zwłaszcza agresywną politykę wobec Ukrainy. W latach 2011-2012 Niemcow był jednym z organizatorów protestów w Moskwie po wygranych przez Putina i kontrolowaną przez niego Jedną Rosję wyborach prezydenckich i parlamentarnych.
Nagroda Solidarności została przyznana po raz pierwszy w 2014 r. w związku z 25. rocznicą pierwszych częściowo wolnych wyborów parlamentarnych. Pierwszym laureatem został Mustafa Dżemilew, przywódca Tatarów krymskich, lider walki o ich prawa, długoletni więzień sowieckich łagrów, kilkakrotnie nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla.
Ustanowiona przez MSZ Nagroda Solidarności składa się z trzech części: pierwszą jest nagroda pieniężna w wysokości 1 mln zł dla samego laureata, drugą stanowi wizyta studyjna dla laureata lub wskazanych przez niego osób; trzecia część, finansowana ze środków polskiej współpracy rozwojowej, obejmuje projekty pomocowe w obszarze demokratyzacji do wartości ok. 2,8 mln zł. Łączna wartość nagrody wynosi ok. 4 mln zł.