Zamachowiec krzyczał "Allahu Akbar". Nowe informacje z Francji
Zamachowiec z Francji cały czas jest na wolności. Według świadków tuż przed strzelaniną krzyczał "Allahu Akbar”. Prokurator Paryża zdradza szczegóły.
13.12.2018 08:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Według świadków zamachu w Strasburgu napastnik tuż przed oddaniem strzałów miał krzyczeć "Allahu Akbar”. Poinformował o tym prokurator Paryża Remy Heitz. Przyznał, że mężczyzna nadal jest poszukiwany i przebywa na wolności.
Heitz powiedział także, że są dwie ofiary śmiertelne, a jedna podtrzymywana jest przy życiu przez szpitalną aparaturę.
Do strzelaniny doszło we wtorek około godz. 20.00 czasu lokalnego w pobliżu słynnego jarmarku bożonarodzeniowego w Strasburgu, który przyciąga tysiące turystów o tej porze roku. - Doszło do niej na placu Kleber, gdzie znajduje się największy rynek, z największą we Francji choinką. Tam gromadzi się kilka tysięcy osób. Niestety, z punktu widzenia terrorystycznego miejsce wybrano idealne - powiedział Eryk Mistewicz, prezes Instytutu Nowych Mediów w Polsat News.
Setki policjantów poluje teraz cały czas na zamachowca. Jest nim 29-letni Chérif Chekatt, Francuz marokańskiego pochodzenia, urodzony w Strasburgu. Był wcześniej skazany we Francji i w Niemczech za przestępstwa kryminalne. Miał zostać aresztowany. We wtorek rano uciekł policji podczas przeszukania jego mieszkania w dzielnicy Neudorf.
Zamachowiec po ataku miał wskoczyć do taksówki i grozić kierowcy. Tak udało mu się zbiec z miejsca strzelaniny. Taksówkarz potem opowiedział, że mężczyzna ten chwalił się mu, że zabił 10 osób. Był ranny, bardzo krwawił.
Najbliżsi krewni Cherifa Chekatta zostali zatrzymani. Ojciec, matka i dwaj bracia zostali przesłuchani. Jeden z jego braci sam zgłosił się na policję już we wtorek wieczorem.
Za Chekattem wystawiono list gończy, prosi sie także wszystkich, którzy go widzieli o kontakt z policją.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl