Zakładnicy byli "naćpani". Ujawnili brudną zagrywkę Hamasu
Zakładnicy, którzy pod koniec listopada zostali uwolnieni przez palestyńską organizację terrorystyczną Hamas, znajdowali się pod wpływem leków psychotropowych. Podanie tych specyfików miało sprawić, że osoby wychodzące na wolność będą wyglądały na spokojne i szczęśliwe - powiadomili we wtorek przedstawiciele izraelskiego resortu zdrowia.
Więźniowie Hamasu zażyli pigułki, zanim zostali przekazani pracownikom Czerwonego Krzyża, którzy następnie przewieźli zakładników do Izraela. Terroryści prawdopodobnie podali tym osobom klonazepam - środek stosowany w celu przeciwdziałania zaburzeniom na tle nerwowym, w tym stanom lękowym, a także m.in. podczas leczenia padaczki - relacjonowała dr Hagar Mizrahi z resortu zdrowia podczas posiedzenia komisji zdrowia Knesetu.
Jeden z deputowanych do Knesetu, Jonatan Maszriki, zwrócił się do ministerstwa z prośbą o opublikowanie oficjalnego raportu na temat stanu zdrowia osób uwolnionych z niewoli. Jak podkreślił, w tym dokumencie, przesłanym organizacjom medycznym z całego świata, należałoby potwierdzić m.in. obecność leków psychotropowych w organizmach byłych więźniów Hamasu.
110 zakładników odzyskało wolność
Od 24 listopada do 1 grudnia w Strefie Gazy obowiązywało zawieszenie broni. W tym czasie wolność odzyskało 110 zakładników przetrzymywanych przez Hamas. W zamian za ich uwolnienie Izrael wypuścił 240 Palestyńczyków z zakładów karnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według doniesień izraelskich mediów w niewoli Hamasu prawdopodobnie wciąż przebywa 138 osób.
7 października w godzinach porannych Izrael został niespodziewanie zaatakowany ze Strefy Gazy przez bojowników Hamasu. Uderzenie skutkowało największą liczbą ofiar śmiertelnych wśród Izraelczyków od 1973 roku, gdy państwo żydowskie stoczyło wojnę z koalicją syryjsko-egipską. W ciągu trwającego od blisko dwóch miesięcy konfliktu zginęło już około 1,4 tys. obywateli Izraela i prawdopodobnie około 16 tys. mieszkańców Strefy Gazy.
Źródło: PAP