"Niemiecki dureń". Czarnek zagotował się na antenie
- Nie będę odnosił się do cytatów jakiegoś durnia niemieckiego, który chce w Polsce zamachu stanu - stwierdził na antenie RMF24 Przemysław Czarnek. To jego reakcja na tekst, który pojawił się w niemieckich mediach.
Były szef resortu edukacji i nauki był gościem radia RMF24, w którym rozmawiał na temat zmian w mediach publicznych. Czarnek uważa, że "Panowie od Sienkiewicza i Tuska próbują przeprowadzić zamach na wolne media".
- Pomijając drogę ustawodawczą po to, żeby ominąć też prezydenta RP. W ten sposób pomijają oni jakiekolwiek podstawy prawne, a zatem działają nieskutecznie prawnie i dlatego pewnie boją się tego, co się będzie działo w KRS-ie, kiedy wniosek o rejestrację tych ich niezgodnych z prawem zmian tam trafi - wyjaśniał poseł Prawa i Sprawiedliwości.
- Czy myśmy robili tego rodzaju rzeczy? Wyłączaliśmy sygnał telewizji nagle? Wyrzucaliśmy z godziny na godzinę dziennikarzy z pracy? Nie, tak nie było. Bo myśmy przejmowali władzę w sposób demokratyczny i cywilizowany - argumentował Czarnek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Panie profesorze, ale obecne władze twierdzą, że sytuacja jest nadzwyczajna - przerwał mu Bogdan Zalewski, który prowadził program. I zacytował fragment tekstu, który pojawił się w niemieckich mediach. Jego autorem jest publicysta Klaus Bachmann.
"Odkąd stało się jasne, że partia przegra wybory, dosłownie umocniła się pozostawiając swoim następcom pole miniowe, które teraz ma wybuchnąć falami. Nowy rząd przed objęciem urzędu staje przed dylematem: czy skuć w kajdany państwowego potwora, którego PiS stworzył przez osiem lat i skalać się na bezsilność? Czy nakarmić potwora i podburzyć partię PiS?" - zacytował prowadzący wywiad z Czarnkiem.
- Nie będę odnosił się do cytatów jakiegoś durnia niemieckiego, który chce w Polsce zamachu stanu, który de facto, jeżeli chodzi o media publiczne jest realizowany - zdenerwował się Czarnek.
- Nie. To jest publicysta. Proszę nie używać takich epitetów. Po prostu każdy ma prawo do wygłaszania swoich opinii - zaapelował prowadzący rozmowę.
- Mam prawo również powiedzieć, że tego rodzaju Niemiec, który mówi w ten sposób o Polsce, jest durniem. A te durne jego teorie są stosowane dzisiaj przez obecną większość. Dlatego ja odmawiam dalszego komentowania tego niemieckiego durnia. Tyle - brnął dalej były minister.
Przemysław Czarnek: "O tym Niemcu mówić nie będę"
Redaktor RMF zacytował kolejny fragment artykułu. "Wybrana przez parlament grupa ekspertów zewnętrznych powinna móc zdemaskować rosyjskich agentów wpływu i zakazać im pełnienia funkcji publicznej. Prezydent Andrzej Duda według tych tez miałby być postawiony przed takim właśnie dylematem: czy w ogóle dopuścić do powstania rządu Donalda Tuska, który właśnie przez tych ekspertów z komisji został określony, powiem tak ogólnie, jako agent wpływu".
- To jest naprawdę moje ostatnie zdanie, jeśli chodzi o tego niemieckiego durnia. Otóż, ci eksperci komisji to są wybitni profesorowie polscy, którzy mają wybitną wiedzę, na temat jakie są potężne wpływy agentury niemieckiej i rosyjskiej. [...] Jeżeli ten Niemiec je neguje w sposób werbalny, bez pokazania kontr dowodów, to o tym Niemcu mówić nie będę - zakończył Czarnek.
Czytaj też: