"Zachowywali się w barbarzyński sposób". Bulwersujące informacje ws. sekcji zwłok Marii Kaczyńskiej
- Najbardziej mnie uderzył i zabolał sposób, w jaki Rosjanin brutalnie pociągnął do góry nos Marii Kaczyńskiej - cytuje lekarza Dymitra Książka, który towarzyszył rodzinom ofiar w Moskwie, "Super Express". Metody Rosjan określił mianem "barbarzyńskich".
Na łamach dziennika swój pobyt w Moskwie wspomina Dymitr Książek, który był w 2010 r. lekarzem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. - Wspomnienia z pobytu w Moskwie, z identyfikacji ciał ofiar katastrofy mam bardzo bolesne. Byłem przy identyfikacji ciała prezydentowej Marii Kaczyńskiej. Najbardziej mnie uderzył i zabolał sposób, w jaki Rosjanin brutalnie pociągnął do góry nos Marii Kaczyńskiej. Chciał w ten sposób chyba uformować jej twarz, bo była bardzo zniekształcona. Ale tego się tak nie robi! Czułem wtedy wielką złość, że znieważają naszą prezydentową, że tak ją ten Rosjanin traktuje. To było dla mnie barbarzyńskie zachowanie, jak jakiegoś myśliwego. Nikt na to nie zareagował, bo wszystko tak szybko się działo. - mówi.
Jak informuje "Super Express", relacje lekarza Dymitra Książka potwierdza rosyjska dokumentacja medyczna. Jej analizy dokonali specjaliści z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
"W przypadku ponad jednej trzeciej ofiar zaniechano w Moskwie "niektórych czynności sekcyjnych". W przypadku 48 osób błędnie rozpoznano obrażenia. Opisywano również narządy, których zmarli nie mieli, bowiem usunięto je za życia w wyniku operacji. W sumie błędy dotyczą aż 90 proc. ofiar" - czytamy.
Dziennik ustalił, że o skandalicznych błędach ze strony Rosjan wiedziała już poprzednia prokuratura z Andrzejem Seremetem na czele, ale nic w tej sprawie nie zrobiła. Śledztwo na nowo ruszyło jesienią ubiegłego roku. - Śledztwo w sprawie zaniechania w Polsce sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej i zaniedbań ze strony prokuratorów jest w toku - mówi nam rzecznik prokuratury krajowej Ewa Bialik.
Trwa ładowanie wpisu: facebook