"Zachowujemy się jak potulne barany". Gorzkie słowa o środowisku nauczycieli

ZNP podało najnowsze dane o liczbie nauczycieli, którzy stracą pracę. - Musiałam zwolnić 5 nauczycieli - mówi dyrektorka gimnazjum, która rezygnuje ze stanowiska. - Nie będę kopać się z koniem, bo to boli - mówi Wirtualnej Polsce.

"Zachowujemy się jak potulne barany". Gorzkie słowa o środowisku nauczycieli
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Sławomir Kamiński
Nina Harbuz

16.06.2017 | aktual.: 12.06.2018 14:25

- Jestem wypruta z emocji, nie mam sił, czuję głęboki żal i smutek, mam za sobą nieprzespane noce i nie zgadzam z tym, co zrobiło Ministerstwo Edukacji - mówi dr Gabriela Olszowska, dyrektorka gimnazjum nr 2 w Krakowie - Musiałam zwolnić 5 nauczycieli, bo nie było dla nich godzin, albo nie zgodzili się na przyjęcie pracy w zmniejszonym wymiarze czasu pracy. Muszę zburzyć coś, co budowałam przez blisko 20 lat. Dlatego w tym roku odchodzę ze stanowiska. Nie będę dłużej kopać się z koniem, bo to boli - konstatuje Olszowska.

Według najnowszych danych dotyczących zwolnień, w wyniku reformy edukacji, od 1 września pracę utraci 8 933 nauczycieli, a 21 667 nauczycieli nie będzie miało pełnego etatu. Są to dane z 14 województw, bez woj. zachodniopomorskiego i warmińsko-mazurskiego.

MEN nie zna narzędzi badawczych ZNP

Tymczasem Ministerstwo Edukacji Narodowej stwierdza, że nie zna narzędzi badawczych, za pomocą których ZNP zebrało dane. W mailu do Wirtualnej Polski rzeczniczka prasowa Ministerstwa Edukacji Narodowej Anna Ostrowska napisała: "Ostateczne liczby dotyczące zatrudnienia nauczycieli w roku szkolnym 2017/2018 znane będą jesienią br., po zebraniu informacji do Systemu Informacji Oświatowej."

- To nie są szacunki tylko twarde dane, wynikające z arkuszy organizacyjnych, czyli dokumentów wewnętrznych szkół, gdzie rozpisane są lekcje dla wszystkich klas i nauczycieli prowadzących w nich zajęcia. - odpowiada rzecznice MEN, rzeczniczka prasowa ZNP, Magdalena Kaszulanis.- To dokumenty przygotowywane przez dyrektorów szkół i kierowane następnie do samorządów. Skoro my, jako ZNP mamy prawo wglądu do zawartych w nich danych, to naszym zdaniem Ministerstwo tym bardziej ma do nich dostęp.

Nauczyciele przewidzieli czarny scenariusz

- Tracę znakomitych fachowców, świetnie wykształconych nauczycieli z osiągnięciami i sukcesami zawodowymi, a budowany latami zespół rozpada się - opowiada dyrektor krakowskiego gimnazjum. - Wśród tracących pracę są także ludzie przed emeryturą, więc ich sytuacja jest dramatyczna. Spełniły się wszystkie przewidywania dyrektorów szkół i związków zawodowych i nie zadziałały żadne mechanizmy, o których ministerstwo tak pieknie potrafi mówić.

Na chwilę obecną wiadomo, że pracę straci ponad 30 600 nauczycieli. W 2018 i 2019 roku sytuacja zmieni się na jeszcze gorszą, gdy całkowicie wygasną gimnazja. - Nauczyciele zdają sobie sprawę, że już teraz trudno jest znaleźć nową pracę, ale dla nauczycieli, którzy zostaną w gimnazjum do końca ich likwidacji tej pracy po prostu nie będzie - podkreśla Kaszulanis.

Obraz
© PAP | Tytus Żmijewski

Nauczyciele objazdowi

Poza samymi zwolnieniami kolejnym niekorzystnym efektem reformy edukacji będzie pojawienie się tzw. nauczyciela objazdowego, czyli takiego, który bedzie pracować w kilku placówkach. Taki pedagog nie zżyje się ani z miejscem, ani z uczniami. - Będzie skupiony wyłącznie na tym, żeby wyjść równo z dzwonkiem i zdążyć na lekcje w kolejnej szkole, często oddalonej o kilkanaście kilometrów - dodaje rzeczniczka ZNP.

- Jestem zły na całe środowisko nauczycielskie, które zachowuje się jak potulne barany - mówi jeden z nauczycieli z woj. Mazowieckiego, który straci pracę i już teraz szuka zatrudnienia poza szkolnictwem. - Nauczyciele nie potrafią się zorganizować i zrobić dobrego protestu. Powinno się było zamknąć szkoły na jeden, dwa dni bez żadnych pytań. Ale jesteśmy zbyt uczciwi, zbyt wrażliwi żeby robić tak radykalne rzeczy jak palenie opon, wybijanie szyb i groźne demonstracje. Środowisko nauczycielskie jest zbyt łagodne, za spokojne i zbyt potulne. Czuję się całkowicie zrezygnowany.

- Szukam nowej pracy na uczelni, w administracji rządowej, ale zawsze zostaje mi Biedronka - podsumowuje dyrektor dr Gabriela Olszowska. - Nikt nie powiedział, że po doktoracie i 4 kierunkach studiów nie można pracować w dyskoncie - podsumowuje.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
reforma edukacjimenanna zalewska
Zobacz także
Komentarze (1792)