Wzięli ślub w trakcie ataku Rosjan. Od razu wstąpili do armii
- Nade wszystko chcieliśmy być razem - mówi jednym głosem para Ukraińców, która przyspieszyła swój ślub, by bronić ojczyzny. Tuż po ceremonii w kijowskim klasztorze nowożeńcy wstąpili do armii.
Zamiast kościelnych dzwonów - syreny przeciwlotnicze. 21-letnia Yaryna Ariewa i trzy lata starszy od niej Światosław Fursin powiedzieli sobie "tak" w dniu, w którym Rosja zaatakowała Ukrainę.
- To było bardzo przerażające. Z drugiej strony był to najszczęśliwszy moment w życiu - relacjonuje Ariewa CNN. 21-latka poślubiła swojego ukochanego w klasztorze w Kijowie.
Punkt dla uchodźców z Ukrainy oblegany. Sprawdziliśmy, jak wygląda od środka
"Musimy chronić ludzi, których kochamy"
Para pierwotnie chciała wziąć ślub dopiero w maju. Po ceremonii miała świętować w restauracji z widokiem na Dniepr. Wszystko zmieniło się w momencie, gdy Rosja najechała na Ukrainę.
Ariewa i Fursin przyspieszyli sformalizowanie związku, by czym prędzej wstąpić do ukraińskiej armii celem obrony ojczyzny. Tuż po opuszczeniu kijowskiego klasztoru udali się do lokalnego centrum Wojsk Obrony Terytorialnej.
- Sytuacja jest trudna, ale będziemy walczyć o naszą ziemię. Możemy umrzeć, ale przede wszystkim chcieliśmy być razem. Musimy chronić naszej ojczyzny. Musimy chronić ludzi, których kochamy i ziemię, na której żyjemy - mówi Ariewa.
Ukraińska para liczy, że wkrótce będzie mogła świętować swoje małżeństwo w "normalnych" okolicznościach. - Może Rosjanie po prostu wyjadą z naszego kraju i będziemy mogli zwyczajnie celebrować nasze szczęście? Mam nadzieję, że nasz kraj będzie bezpieczny i szczęśliwy. Bez Rosjan - dodaje Ariewa.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Czytaj też:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski