Wojna na Ukrainie. Rosyjski pocisk trafił w blok mieszkalny w Kijowie
Rosjanie kontynuują ostrzał Kijowa. O poranku jeden z pocisków trafił w wielopiętrowy budynek mieszkalny na Prospekcie Łobanowskiego - poinformowała agencja Interfax-Ukraina.
26.02.2022 | aktual.: 26.02.2022 09:38
Z opublikowanych w mediach społecznościowych nagrań i zdjęć wynika, że pocisk trafił w wyższe piętra budynku. Wskutek tego doszło do pożaru, a uszkodzenia są znaczące.
Jak podkreśla portal nv.ua, w okolicy Prospektu Łobanowskiego nie ma żadnych obiektów wojskowych. Zdaniem agencji Interfax, był to pocisk manewrujący.
Ewakuacja mieszkańców zniszczonego budynku w Kijowie
"Nie ma ofiar po ostrzale wieżowca w Kijowie" - uspokaja ukraiński resort spraw wewnętrznych.
Po ataku Rosjan rozpoczęła się jednak ewakuacja zniszczonego bloku, jak i sąsiednich budynków. Służby ciągle sprawdzają pomieszczenia, aby mieć pewność, że nikt nie zginął.
"Tam, gdzie był pokój dziecięcy, została dziura"
- Tam, gdzie był pokój dziecięcy, została dziura - przekazała mediom kobieta, która zamieszkiwała na 21. piętrze trafionego przez rosyjską rakietę budynku. W chwili wybuchu, wraz z rodziną, znajdowała się pomiędzy ścianami nośnymi. To uratowało jej życie.
Mniej szczęścia mieli lokatorzy sąsiedniego mieszkania. Jeden z mężczyzn w rozmowie z portalem Suspilne zdradził, iż w momencie wybuchu znajdował się w kuchni, dzięki czemu udało mu się przeżyć. Jednak w drugim pokoju znajdowali się jego żona i syn. Wskutek wybuchu, doznali złamania nóg.
Nocny ostrzał Kijowa
Atak na budynek mieszkalny w Kijowie skomentował już Dmytro Kułeba. Minister spraw zagranicznych Ukrainy podkreślił na Twitterze, że w związku z takimi wydarzeniami cały świat musi "izolować Rosję".
"Kijów, nasze piękne i spokojne miasto, spędziło kolejną noc pod ostrzałem rosyjskich sił lądowych i rakiet. Jeden z pocisków uderzył w blok mieszkalny w Kijowie. Domagam się od świata całkowitego odizolowania Rosji. Wypędźcie ich ambasadorów. Wprowadźcie embargo na ropę. Zniszczcie rosyjską gospodarkę. Powstrzymajcie zbrodniarzy wojennych z Rosji!" - napisał Kułeba.
W nocy z piątku na sobotę rosyjskie wojska przeprowadziły zmasowany atak na stolicę Ukrainy, a także inne miasta. Po godz. 5.00 czasu polskiego rozpoczęły się naloty i ostrzał m.in. Chersonia, Charkowa, Humania, ale też Łucka, Lwowa i Równego w zachodniej części kraju. Równocześnie w Kijowie przez całą noc trwały walki z dywersantami.
Zobacz też: "Element szaleństwa i bezwzględności". Poseł Paweł Kowal opowiada o swoim spotkaniu z Putinem
W Kijowie od kilkunastu godzin słychać strzały. Mieszkańcom stolicy na bieżąco rozdawana jest broń. Równocześnie Ukraińcy otrzymali instrukcje, jak stworzyć koktajle Mołotowa.
W stolicy kraju ciągle pozostaje prezydent Ukrainy, który odrzucił ofertę wyjazdu i rozpoczęcia rządów spoza granic państwa. "Walka trwa tutaj. Potrzebuję amunicji, a nie podróży" - tak miał odpowiedzieć prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na ofertę USA o jego ewakuacji.
Czytaj też: