Wywiad ze zbrodniarzem: Karadzić mówi "nie dam się!"
Radovan Karadzić, były przywódca bośniackich Serbów, poszukiwany przez Trybunał ONZ za zbrodnie wojenne, zapowiedział, że nigdy nie pójdzie do więzienia. W wywiadzie opublikowanym w wychodzącym w Mostarze tygodniku Danas Karadzić powiedział też, że ma nadzieję dostać nagrodę Nobla za napisaną autobiografię.
Karadzić oświadczył, że się nie ukrywa - mimo że dziennikarz, który przeprowadzał z nim wywiad, został przewieziony do jego kwatery z zawiązanymi oczami. Oświadczył że podróżuje po okolicy w towarzystwie przyjaciół i swoich żołnierzy, bywa także na ceremoniach chrztów, a ostatnio - jak zapewnił - był nawet w Sarajewie.
Podkreślił, że nie odda się żywy w ręce haskiego Trybunału do spraw Zbrodnii Wojennych w byłej Jugosławii. Oznajmił też, że kończy swoją autobiografię, która wkrótce zostanie opublikowana przez zachodniego wydawcę. Według przywódcy bośniackich Serbów, książka pod tytułem: "Radovan i Serbia", zapewne stanie się bestsellerem i przyniesie mu nagrodę Nobla.
Karadzić powiedział, że nigdy nie wybaczy Slobodanowi Miloszewiciowi faktu, że doprowadził on do podziału pomiędzy Serbią i bośniackimi Serbami.
Stany Zjednoczone zaoferowały 5 mln dolarów nagrody za informacje pozwalające zlokalizować miejsce pobytu Radovana Karadzicia i byłego dowódcy serbskich oddziałów w Bośni Ratko Mladicia. (kar)