"Wytrąca oręż PiS‑owi". Co pokazało pierwsze orędzie Hołowni
Za nami pierwsze orędzie nowego marszałka Sejmu Szymona Hołowni. Zwrócił się w nim do wyborców PiS. - Musi się liczyć z tym, że przeciwnicy mogą wcześniej czy później korzystać z argumentu deficytu jego przygotowania do różnych ról. Usiłuje niczego nie zaniedbać - mówi dla WP prof. Rafał Chwedoruk.
17.11.2023 11:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
16 listopada Szymon Hołownia wygłosił pierwsze orędzie w roli marszałka Sejmu. Mówił w nim, że już przez tych kilka dni wprowadził w Sejmie pierwsze zmiany. - Zniknęły bariery, które od 7 lat niepotrzebnie odgradzały parlament od Polaków. Otwieramy znów Sejm na media. Zdecydowaliśmy też o poszerzeniu prezydium Sejmu, tak, by mogli w nim zasiąść przedstawiciele wszystkich klubów parlamentarnych od Lewicy po Konfederację - wyliczał.
Hołownia podkreślił także, że w najbliższych latach "nie unikniemy sporu". - On jest częścią życia każdego z nas, i istotą polityki. Mój cel jest prosty: chcę by jakość debaty i jakość prawa stanowionego przez Sejm radykalnie wzrosła. I żebyście państwo za dwa lata patrzyli na polski Sejm jak na wzór kultury wzajemnych relacji, a nie jak na jej zaprzeczenie. Żebyście nie tracili nerwów na politykę, żeby ona zaczęła wreszcie dawać nam wszystkim nadzieję, że może być normalnie - mówił.
"Hołownia usiłuje niczego nie zaniedbać"
Prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, w rozmowie z Wirtualną Polską zaznacza, że Szymon Hołownia jest autorem jednego z najszybszych awansów w polskiej polityce w ostatnich latach. - Od osoby spoza świata polityki do marszałka Sejmu na przestrzeni w zasadzie trzech lat to jedna z najbardziej spektakularnych karier - ocenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Musi się liczyć z tym, że jego przeciwnicy polityczni i konkurenci wewnątrz nowej koalicji, mogą wcześniej czy później korzystać z argumentu deficytu jego przygotowania do różnych ról. Usiłuje niczego nie zaniedbać - stwierdza.
I dodaje, że cała formacja polityczna Hołowni - Polska 2050 - która zdołała przetrwać po wyborach prezydenckich i zawrzeć koalicję umożliwiającą bezproblemowe wejście do Sejmu, była od początku prowadzona bardzo profesjonalnie. - W sposób unikający błędów podobnych formacji, jak Nowoczesna czy Ruch Pawła Kukiza. Wpisywałbym jego orędzie w ciąg profesjonalnych działań - słyszymy od politologa.
Zwrot do wyborców PiS. "Bardzo dobry ruch Hołowni"
Hołownia w swoim orędziu zwrócił się do wyborców Prawa i Sprawiedliwości. Nawiązał do sytuacji z Elżbietą Witek. Kandydatka PiS na wicemarszałka Sejmu została odrzucona w głosowaniu. Partia Jarosława Kaczyńskiego nie wystawiła jednak alternatywnego kandydata.
- Chciałbym zapewnić wyborców Prawa i Sprawiedliwości, że miejsce w prezydium Sejmu będzie czekało na przedstawiciela państwa partii tak długo, jak będzie trzeba. Tak długo, aż klub parlamentarny PiS zgłosi kandydaturę posłanki lub posła, która spotka się z pozytywną oceną swojej dotychczasowej pracy przez większość koleżanek i kolegów z izby - mówił Hołownia.
Dr Anna Materska-Sosnowska, politolożka z Uniwersytetu Warszawskiego i Fundacji imienia Stefana Batorego, w rozmowie z Wirtualną Polską ocenia, że bardzo dobrze, że w orędziu Szymona Hołowni znalazł się zwrot do wyborców Prawa i Sprawiedliwości.
- Pokazuje, że parlament jest dla wszystkich, a nie tylko dla jednej grupy politycznej. Ponadto pokazuje koncyliacyjny charakter, otwartość, która była i jest nam potrzebna. Wytrąca to oręż PiS-owi: "jesteśmy marginalizowani, pokrzywdzeni, nikt nas nie lubi, nie kocha". Pokazuje: przestrzegajcie zasad i jesteście. To bardzo dobry ruch Hołowni - mówi politolożka.
Zobacz także
"Kryzys strukturalny w PiS"
Prof. Chwedoruk zwraca uwagę, że nic w polityce nie jest wieczne, więc to, co robi Hołownia - także zwracając się do wyborców PiS - musi być nastawione także na przyszłe wydarzenia w polskiej polityce. - Wybory prezydenckie będą jednymi z ważniejszych dla koalicji rządzącej. To będzie moment, który ujawni realne pole zróżnicowań interesów pomiędzy poszczególnymi członami tej koalicji. Hołownia zapewne będzie próbował ponownie startować w wyborach. A jeśli to zrobi, stanie przeciwko faworytowi, Rafałowi Trzaskowskiemu - prognozuje profesor.
- Jeśli Hołownia będzie chciał się liczyć i wejść do drugiej tury, będzie musiał skądś brać wyborców. Siła Trzaskowskiego jest tak duża, że trudno spodziewać się, że Hołownia będzie w stanie pozyskać wyborców liberalnych lub lewicowych - ocenia.
I dodaje, że kryzys PiS jest kryzysem strukturalnym. Jak mówi, już teraz to widać. - Kłaniają się kwestie sukcesji przywództwa i kwestie demografii. Może pojawić się przestrzeń do pozyskiwania wyborców wśród tych, którzy wybierali PiS bardziej sytuacyjnie, niż ze względów poglądowych - kwituje prof. Chwedoruk.
"PiS będzie zachowywał się jak w oblężonej twierdzy"
Dr Materska-Sosnowska zaznacza, że PiS będzie zachowywał się jak w oblężonej twierdzy. - Bez względu na to, kto byłby marszałkiem ze strony opozycyjnej, byłby traktowany jako przeciwnik, wróg, a nie jako osoba wypełniająca swoją misję.
- Politycy PiS już przyjęli kpinę wobec Hołowni, mówiąc o nim "rotacyjny marszałek". To absurdalne i niepotrzebne sformułowanie. Mogą próbować wbijać klin w koalicji przez marszałka, ale nie przeceniałabym tego - zaznacza.
Żaneta Gotowalska-Wróblewska, dziennikarka Wirtualnej Polski