Wybuch w kopalni na Śląsku. Nie żyje jeden z górników
Zmarł jeden z górników, który ucierpiał w wyniku zapalenia metanu w kopalni Knurów-Szczygłowice - potwierdziła w rozmowie z WP Marta Stec z Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. W placówce przebywa jeszcze osiem osób poszkodowanych w środowym zdarzeniu, ich stan jest ciężki.
Do zapalenia metanu w ścianie XVII pokładu 405/1 poniżej poziomu 850 m doszło w środę o poranku w kopalni należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Z zagrożonego rejonu ewakuowano 44 górników.
Do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich trafiło dziewięciu górników spośród kilkunastu poszkodowanych w wypadku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krwawe zasadzki na konwoje Rosjan. Polowanie na armię Putina trwa
Jak przekazała w rozmowie z Wirtualną Polską Marta Stec z Centrum Leczenia Oparzeń, w czwartek zmarł jeden z pacjentów poszkodowanych w środowym zdarzeniu. - Miał oparzenia trzeciego stopnia na ponad 40 proc. powierzchni ciała - przekazała, dodając, że oparzenia dotyczyły głównie twarzy, głowy i dróg oddechowych. - Pomimo starań lekarzy nie udało się go uratować - podkreśliła rzeczniczka.
Pozostali górnicy są w ciężkim stanie
W placówce przebywa jeszcze ośmioro górników, pięciu na oddziale intensywnej opieki medycznej, a trzech na oddziale chirurgii ogólnej.
- Wszyscy górnicy są w ciężkim stanie, mają oparzone drogi oddechowe, procent oparzenia ciała wynosi w ich przypadku wynosi od 10 do 80 procent - podała rzeczniczka, informując, że jeszcze dzisiaj odbywały się zabiegi operacyjne poszkodowanych.
Czytaj też: