Ważne przemówienie Merza. Niemieckie media oceniają
Pozytywne spojrzenie w przyszłość i mniej pesymizmu: kanclerz Merz wzywa Niemców do "nowej jedności". Kluczową rolę odgrywa tu Europa. O większą spójność Europy apeluje również prezydent Francji.
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze: "Kim jesteśmy? Jakim krajem chcemy być? Takie pytania zadał Merz w 35. rocznicę zjednoczenia Niemiec. Pytania te nie są nowe. Dwieście lat temu najpopularniejszą niemiecką pieśnią ludową był utwór 'Des Deutschen Vaterland' ('Ojczyzna Niemców'), powstały pod francuską okupacją francuską, poświęcony narodowej wolności i jedności. Dzisiaj, w obecności prezydenta Francji, w Saarze, o którą długo walczyły oba państwa, Merz położył nacisk na lekcję wiedzy o państwie, która niestety jest naprawdę bardzo potrzebna. W apelu kanclerza o stworzenie nowej narodowej jedności zabrakło jednak ojczyzny. Patos i patriotyzm nie są wyłącznie domeną po drugiej stronie Renu. Świadczy o tym chociażby nasz hymn narodowy, powstały w czasach zewnętrznego zagrożenia i wewnętrznych podziałów: jedność, prawo i wolność dla niemieckiej ojczyzny".
Przeczytaj także: "To może być szokujące". Merz zabrał głos ws. Rosji
"Frankfurter Rundschau" zastanawia się: "Jak Niemcy mogą ponownie osiągnąć większy sukces gospodarczy? Podobnie jak Herzog (Roman Herzog, prezydent RFN w latach 1994-1999 – red.), Merz nalega na ograniczenie biurokracji, deregulację, większą odpowiedzialność obywateli i reformę państwa opiekuńczego. Reformy potrzebują wytycznych: kto domaga się większej wydajności, musi również zapewnić bezpieczeństwo. Kto eliminuje niewłaściwe bodźce, musi wzmocnić szanse na awans i sukces zawodowy. Zwłaszcza unia CDU/CSU musi uważać, aby nie sprawiać wrażenia, że chce przede wszystkim rozłożyć ciężary na niższe warstwy społeczne. Aby 'nowa jedność', do której wzywa kanclerz Merz stała się rzeczywistością, nie tylko rząd musi uzyskać większą zgodność w swoich szeregach. Musi zdecydować i zrozumiale wyjaśnić, czego od kogo wymaga i dlaczego oraz co kraj otrzyma za to w zamian. Jeśli tego nie zrobi, stare podziały tylko się pogłębią. Tymczasem właśnie w obliczu globalnych wyzwań, przed którymi dziś stoją Niemcy i Europa, nie możemy sobie na to w żadnym wypadku pozwolić".
Alarm na lotnisku w Monachium. Nocą zauważono drony
"Rhein-Zeitung" z Koblencji zauważa: "Nasz kraj uregulował się tak bardzo, że jakże często przywoływana i powtarzana wolność czasami kończy się już na progu własnego mieszkania. Przykładem tego jest nadmierna biurokracja, ale w innych obszarach, takich jak korzystanie ze świadczeń socjalnych, państwo jest stosunkowo bezradne. Rozwiązanie tej sprzeczności jest jednym z najważniejszych zadań obecnego rządu. Ponieważ nasz kraj ma odwagę dążenia do nowej jedności. Nawet 35 lat po tym historycznym dniu 3 października".
Przeczytaj także: Rosja zarzuca Niemcom militaryzm. "Jak za Hitlera"
"Augsburger Allgemeine" ocenia: "Przemówienie Friedricha Merza wygłoszone w Dniu Jedności Niemiec nie przejdzie do historii tak, jak kiedyś przemówienie Herzoga. Zamiast przełomowego wstrząsu było najwyżej lekkim popchnięciem. Nie wywołało też tak potrzebnego zapału i entuzjazmu. Jeśli zapowiadane przez Merza reformy okażą się równie bezskuteczne, nie będzie mowy o nowym ożywieniu gospodarczym. A jeśli poniesie on na tym polu porażkę, nasz system polityczny wpłynie na nieznane wody, które nie wiadomo dokąd go zaprowadzą".
Przeczytaj także: Chce użyć rosyjskich miliardów. Kanclerz Niemiec proponuje
Portal "t-online" analizuje: "Brak jednoznaczności i precyzji w wystąpieniu Merza wynika z jego obaw. Obaw przed odstraszeniem jasnymi sformułowaniami, zamiast owijania sprawy w bawełnę, partnera koalicyjnego SPD, którego szefa Larsa Klingbeila nazwał on ostatnio półpublicznie 'wrażliwym'. Taki strach przekłada się na wybór użytych sformułowań. I właśnie na tym polega jego różnica w stosunku do Schroedera w okresie jego kanclerstwa. Ten bowiem nie tylko narzucił niezbędne cięcia w wydatkach na cele socjalne swojej SPD, ale także jej partnerowi koalicyjnemu, partii Zielonych. Gerhard Schroeder nie powiedział jednak, jakim 'wrażliwcem' jest wicekanclerz Joschka Fischer z tej partii. Wyjaśnił mu za to, kto w tym sojuszu jest szefem, a kto podwładnym. Konieczność przeprowadzenia remanentu w niemieckim państwie opiekuńczym i ożywienia gospodarki jest dziś znacznie większa niż 22 lata temu. Niestety, odwaga obecnego kanclerza jest znacznie mniejsza niż jego ówczesnego poprzednika. Nie jest to dobra sytuacja wyjściowa".
Przeczytaj także: Kanclerz Niemiec ostrzega. "Musimy jasno powiedzieć"
Zdaniem "Rhein-Neckar-Zeitung" z Heidelbergu: "Prezydent Francji jako gość honorowy na obchodach Dnia Jedności Niemiec? Nie, wbrew temu, co sugerowała była kanclerz Angela Merkel, nie jest to błąd, tylko raczej silny sygnał. Sygnał, że 35 lat po zjednoczeniu naszego kraju zniknęły francuskie obawy przed odradzającym się i coraz silniejszym niemieckim sąsiadem. To także sygnał, że zamiast takich obaw, 80 lat po zakończeniu II wojny światowej, Francja chce pracować ramię w ramię z Niemcami na rzecz wspólnej idei europejskiej. I o tym, że tak często przywoływany 'niemiecko-francuski motor' znów działa. Nawet jeśli brzmi to trochę patetycznie, właśnie tego potrzebuje dzisiejszy świat. Współpracy między państwami zamiast wycofywania się przez nie do ich własnych spraw narodowych".
Przeczytaj także:
Źródło: Deutsche Welle