Wypadek sędziego TK. Śledczy chcą kary dla Lecha Morawskiego
Jest wniosek do prokuratora generalnego w sprawie sędziego Trybunału Konstytucyjnego prof. Lecha Morawskiego. Śledczy chcą pociągnąć sędziego do odpowiedzialności za spowodowanie wypadku samochodowego na autostradzie A1 w czerwcu 2015 roku.
09.06.2017 | aktual.: 25.03.2022 13:21
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku zdecydowała o przedłużeniu śledztwa w sprawie wypadku drogowego zaistniałego 18 czerwca 2015 r. na autostradzie A1 - poinformowała rzeczniczka prasowa Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik.
Dodała, że jednocześnie gdańska prokuratura "zwróciła się do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku o rozważenie podjęcia stosownych kroków prawnych celem merytorycznego zakończenia postępowania".
Wcześniej rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Tatiana Paszkiewicz mówiła PAP o wystąpieniu przez tę prokuraturę - prokuratorską drogą służbową - do prokuratora generalnego, aby rozważył skierowanie do prezes Trybunału Konstytucyjnego wniosku o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności sędziego TK, który może być winien spowodowania tego wypadku.
Ustawa o statusie sędziów TK mówi, iż sędzia TK nie może zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej bez zgody Zgromadzenia Ogólnego sędziów TK. Przepisy mówią, że wniosek o wyrażenie takiej zgody składa prezesowi Trybunału prokurator generalny.
Rzeczniczka dodała, że postępowanie dotyczy spowodowania wypadku drogowego, w którym ranna została jedna osoba, a czyn taki zagrożony jest karą do trzech lat pozbawienia wolności.
Dwa lata temu na autostradzie A1 mercedes najechał na tył dostawczego peugeota. W zdarzeniu ucierpiał kierowca tego ostatniego. Mercedesem kierował Lech Morawski, jeden z trzech sędziów wybranych w grudniu 2015 r. przez obecny Sejm do Trybunału Konstytucyjnego.
Po wypadku ekspert z Laboratorium Kryminalistycznego KWP w Gdańsku sporządził opinię, która - jak donosiły media - wskazuje jednoznacznie, że to sędzia przyczynił się do wypadku.
Druga ekspertyza po zainteresowaniu Prokuratury Krajowej
Pod koniec ubiegłego roku śledczy z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, zwrócili się do innych ekspertów - pracowników Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie z prośbą wykonanie drugiej ekspertyzy. Opinię tą śledczy otrzymali wiosną tego roku. Nie chcieli ujawniać jej treści, ale Paszkiewicz informowała, że jej autor dokonał takich samych ustaleń dotyczących przebiegu zdarzenia, jak ekspert, który sporządził pierwszą opinię.
Decyzja o zleceniu drugiej opinii dotyczącej przebiegu wypadku została podjęta przez śledczych z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku po tym, jak akta sprawy wypadku zbadała Prokuratura Krajowa.
Według "Gazety Wyborczej" Lech Morawski uważa, że nie jest sprawcą zdarzenia. Miał zeznać, że wyprzedzał kolumnę kilku samochodów, kiedy nagle peugeot zajechał mu drogę. Podczas innego zeznania stwierdził,że przed manewrem wyprzedzania zauważył w oddali biały samochód. "Podjął manewr wyprzedzania i gdy włączył kierunkowskaz, by powrócić na pas prawy, doszło do zderzenia" - informowała gazeta.
Źródła: PAP, TVN24, "Gazeta Wyborcza"