Wygrał wybory. Najpierw pojedzie do Moskwy
Kasym Żomart-Tokajew, który wygrał wybory prezydenckie w Kazachstanie, złożył w sobotę w Astanie przysięgę prezydencką. Pierwszą wizytę zagraniczną Tokajew odbędzie już w poniedziałek, a celem będzie Moskwa.
26.11.2022 | aktual.: 26.11.2022 13:53
Tokajew, który sprawował stanowisko prezydenta od 2019 r. (objął je po ustąpieniu Nursułtana Nazarbajewa - red.), zgodnie z konstytucją będzie rządzić siedem lat bez możliwości ponownego startu w wyborach.
Jak informuje Radio Azattyk (Radio Wolna Europa), w przemówieniu inauguracyjnym Tokajew zadeklarował, że Kazachstan będzie kontynuować w dyplomacji politykę wielowektorową, rozwijając relacje z państwami poradzieckimi, USA i UE oraz z Chinami. Celem pierwszej wizyty zagranicznej, która odbędzie się już w poniedziałek, będzie Moskwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W przedterminowych wyborach prezydenckich 20 listopada, Tokajew - według oficjalnych danych - uzyskał 81,3 proc. głosów przy frekwencji 69,4 proc. Misja obserwacyjna ODIHR OBWE w opublikowanym dzień po elekcji oświadczeniu zwróciła uwagę na szereg uchybień, zwłaszcza na brak realnej konkurencji: uniemożliwienie startu kandydatom rzeczywiście niezależnym oraz niepełną przejrzystość procesu liczenia głosów - pisał Ośrodek Studiów Wschodnich. Astana zarzuciła OBWE "szablonowe podejście".
Jak zaznaczył w komentarzu polski ośrodek analityczny, Tokajew, który do poprzednich wyborów stawał jako protegowany ustępującego wieloletniego przywódcy Nursułtana Nazarbajewa, umocnił swoją pozycję, a wybory "potwierdziły jego niekwestionowane, samodzielne przywództwo"
Nie poparł agresji na Ukrainę
W styczniu 2022 r. po gwałtownych protestach i zamieszkach, Tokajew "stopniowo pozbawiał Nazarbajewa jego uprawnień". "Jednocześnie przygotował pakiet reform mających usprawnić zarządzanie państwem, a w perspektywie strategicznej - wzmocnić kazaską państwowość w obliczu zagrożenia za strony Rosji po jej agresji na Ukrainę" - pisze OSW.
Tokajew nie poparł agresji Rosji na Ukrainę, ale jednocześnie też wprost jej nie potępił. W czerwcu podczas Petersburskiego Forum Ekonomicznego w obecności Putina Tokajew oświadczył, komentując wojnę w Ukrainie, że doszło do "sprzeczności pomiędzy fundamentalnymi zasadami ONZ", czyli zasadą integralności terytorialnej i prawem narodów do samostanowienia. Prezydent Kazachstanu oświadczył wówczas, że Astana nie uzna "quasi-państwowych terytoriów, za jakie uważa Ługańsk i Donieck", czyli wspierane przez Rosję separatyzmy na wschodzie Ukrainy.
W przededniu nielegalnych rosyjskich tzw. referendów na kolejnych okupowanych terenach Ukrainy we wrześniu Kazachstan również zapowiedział, że ich nie uzna.
Media podkreślają, że Kazachstan stał się jednym z głównych kierunków rosyjskiej emigracji po rozpoczęciu pełnoskalowej agresji na Ukrainę, w tym - dla mężczyzn uciekających przed mobilizacją w Rosji.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ
Czytaj też: