Ogromna kwota i przeprosiny z TVP. Brejza wygrał. Mamy komentarz
- Ściągnięto mi z telefonu 10 lat życia, 80 tys. wiadomości, sprawdzano 5 kampanii wyborczych i prześwietlono całe życie. Nie znaleziono nic i musieli posunąć się do fałszowania i miksowania SMS-ów sprzed wielu lat. To historia wielkiej nikczemności - powiedział WP poseł KO Krzysztof Brejza, komentując wyrok w sprawie przeciwko TVP.
TVP ma przeprosić posła Koalicji Obywatelskiej Krzysztofa Brejzę i wypłacić mu 200 tys. zł zadośćuczynienia. Taką decyzję podjął bydgoski sąd. Sprawa dotyczyła zmanipulowanych materiałów, które zostały spreparowane na podstawie wiadomości przejętych z telefonu polityka przy pomocy systemu Pegasus.
Brejza wygrał z TVP. Polityk komentuje
- Jest poczucie ostatecznej sprawiedliwości i ogromnej nikczemności, która spotkała mnie i moją rodzinę. Mam wrażenie zorganizowania na wysokim szczeblu PiS ogromnej kampanii linczu. Ta cyberbroń kosztowała kilkadziesiąt milionów złotych. "Rzeczpospolita" ujawniła, że operacja przeciwko mnie i mojej rodzinie kosztowała 20 milionów złotych. Jak ujawnił red. Michał Kokot, autor książki "Polska na podsłuchu", cała operacja opierała się na kłamstwach i pomówieniach - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską poseł Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza komentując wyrok.
- Ściągnięto mi z telefonu 10 lat życia, 80 tys. wiadomości, sprawdzano 5 kampanii wyborczej i prześwietlono całe życie. Nie znaleziono nic i musieli posunąć się do fałszowania i miksowania SMS-ów sprzed wielu lat. To historia wielkiej nikczemności - dodał polityk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kosiniak-Kamysz sobie poradzi? Gen. Polsko wskazuje kluczowy element
W rozmowie z WP Krzysztof Brejza wyraził nadzieję, że dzięki pracom komisji śledczej ds. Pegasusa uda się wypracować mechanizmy, dzięki którym bezpodstawne inwigilowanie nie będzie możliwe.
- Chciałbym, by koalicja 15 października stworzyła taki nadzór nad służbami specjalnymi, by uniemożliwić w Polsce niszczenie obywateli przez układ władzy. Chciałbym, by obywatele byli informowani o podsłuchach, a podsłuchy były kontrolowane przez sędziów i nikogo w Polsce nie spotkała już taka krzywda. Chodzi o standardy w służbach specjalnych oraz o zasady etyczne, których brakowało przez ostatnich 8 lat - skomentował polityk KO.
Krzysztof Brejza podkreślił, że wiele faktów ujrzało światło dzienne dzięki mediom. Dziennikarze "Superwizjera" TVN ujawnili materiały operacyjne, które dowodziły użycia Pegasusa i ściągnięcia 80 tys. SMS-ów oraz haseł do skrzynek e-mailowych i serwisów społecznościowych.
- To dzięki pracy dziennikarzy wolnych mediów - powiedział poseł KO. - Wszystko było przeczesane. To była totalna inwigilacja. Żaden obywatel Polski nie może być cyfrowo zabijany, za to, że jest przeciwnikiem władzy. Władza PiS chciała mnie cywilnie zabić, bardzo perfidnymi metodami. Sama prokuratura PiS wszczęła postępowanie po naszym wniosku. Od dwóch lat mam status pokrzywdzonego i w tej sprawie nie dzieje się nic. Wierzę, że działania niezależnej prokuratury i komisji śledczej doprowadzą do ujawnienia układu personalnego, który stał za operacją. Za tym nie stoją agencji z Bydgoszczy, którzy uciekli do Orlenu - dodał.
Dorota Brejza - żona polityka oraz jego pełnomocniczka - wylicza wiele rozpraw dot. sprawy Pegasusa, której ofiarą padł jej mąż. W ubiegły piątek zakończył się proces przeciwko Samuelowi Pereirze, szefowi portalu TVP Info. Wyrok ma zapaść na początku stycznia. Wcześniej para wygrała procesy przeciwko Cezaremu Gmyzowi - korespondentowi TVP w Niemczech i przeciwko redaktorowi naczelnemu "Dziennika Bałtyckiego".
- Kierujemy pozwy przeciwko instytucjom i osobom odpowiedzialnym za publikowanie tych materiałów - skomentowała prawniczka w rozmowie z WP.
Rafał Mrowicki, dziennikarz Wirtualnej Polski