PolitykaWyciek akt afery podsłuchowej. Marek Biernacki: odpowiedzialność prokuratury bezsprzeczna

Wyciek akt afery podsłuchowej. Marek Biernacki: odpowiedzialność prokuratury bezsprzeczna

- To prokuratura odpowiada za bezpieczeństwo akt - oznajmił na antenie TVP Info Marek Biernacki z Platformy Obywatelskiej, komentując wyciek dokumentów ze śledztwa ws. afery podsłuchowej. Zdjęcia kilkunastu tomów materiałów zostały opublikowane na Facebooku Zbigniewa Stonogi i jego gazety.

Natalia Durman

10.06.2015 | aktual.: 10.06.2015 10:43

Były minister sprawiedliwości, a obecnie przewodniczący sejmowej komisji ds. służb specjalnych podkreślił w TVP Info, że "odpowiedzialność prokuratury (za wyciek - przyp. red.) jest bezsprzeczna".

Mówiąc o bliskim końcu kadencji prokuratura generalnego Andrzeja Seremeta, Biernacki ocenił, że "nikt za nim nie będzie płakał".

Kamiński: prokuratura to korporacja ze słabym szefem"

Z kolei Mariusz Kamiński - wiceszef PiS i były szef CBA oznajmił na antenie TVN24, że "pan Seremet jest bardzo słabym prokuratorem".

- Rząd został pozbawiony głównego urzędu do walki z przestępczością. Doprowadzono do tego, że powstała w Polsce kolejna korporacja prawnicza ze słabym szefem o niezwykle słabych kompetencjach - dodał.

Zdaniem Kamińskiego, każda z nagranych rozmów jest "świadectwem degrengolady i moralnego upadku obozu władzy". - Tam są liczne dowody przestępstw, które powinny być przez prokuraturę wyjaśnione, a kolejne wątki zostają umarzane, jak ten związany z rozmową pana Sławomira Nowaka z Parafianowiczem dot. kontroli urzędu skarbowego w firmie żony pana Nowaka - powiedział.

Kamiński dodał, że sprawa wycieku akt ze śledztwa ws. afery podsłuchowej to "temat zastępczy". - Istotą całej tej afery jest to, co jest na nagranych rozmowach i to, w jaki sposób prokuratura wyjaśnia tę sprawę - stwierdził.

- Działania prokuratury są nieporadne. Pan Zbigniew S. cały dzień brylował w mediach, wypowiadał się, zwoływał konferencje prasowe i nagle dowiadujemy się, że w środku nocy został zatrzymany. Co prokuratura robiła cały dzień, jeśli uznamy, że jest to przestępstwo, które wymaga tak nagłych działań prokuratury - pytał Kamiński w TVN24.

Budka: można było tę sprawę załatwić lepiej

- Mam przekonanie, że można było tę sprawę załatwić lepiej, nie naruszając prawa pokrzywdzonych i podejrzanych. To przede wszystkim kwestia anonimizacji. Moim zdaniem przepisy nie stoją na przeszkodzie, ale inne zdanie ma prokuratura - powiedział w RMF FM minister sprawiedliwości Borys Budka.

- Mam wątpliwości co do fotografowania akt - dodał. Zdaniem ministra sprawiedliwości było to "dosyć bezkrytyczne udostępnienie iluś tysięcy stron pełnomocnikom osób podejrzanych".

- Od kwietnia istnieje obowiązek anonimizacji określonych danych. Problem, że to od kwietnia, a nie od marca, kiedy akta były udostępniane - komentował.

Pytany o to, czy ktoś próbował "zastopować" publikację kolejnych danych, Budka odpowiedział: - To decyzja prokuratury. Jestem przekonany, że takie działania powinny zostać podjęte.

- Coś, co raz pojawiło się w sieci w tej sieci może być do końca internetu, albo jeden dzień dłużej - dodał minister.

Odniósł się także do rozmowy z premier Kopacz i prokuratorem generalnym. - Nasza rozmowa była trudna, ale przebiegła w rzeczowej atmosferze - oznajmił Budka. - Prokurator generalny stał na stanowisku, że problemem nie jest działanie prokuratury, tylko osoby trzeciej - powiedział.

Pytany o to, czy premier Ewa Kopacz zasugerowała dymisję Andrzeja Seremeta, Budka odpowiedział, że "nigdy taka sugestia nie padła i nie padnie".

Gowin: to jest kompromitacja

- Jak słyszę prokuratorów, którzy mówią, że nie mogą nie udostępniać pełnych akt wszystkim zainteresowanym, to mi ręce opadają. To jest kompromitacja. Ktoś powinien za to ponieść konsekwencje - mówił Jarosław Gowin w Radiu ZET.

Skomentował w ten sposób wyjaśnienia prokuratury, m.in. Andrzeja Seremeta, który w TVN24 mówił, że strony postępowania i ich pełnomocnicy mają dostęp do pełnych akt sprawy. - To jest żenujące tłumaczenie. Po prostu żenujące - stwierdził Gowin.

Były minister sprawiedliwości przypomniał, że na podstawie przepisów kodeksu postępowania karnego strony występują z wnioskiem do prokuratury o dostęp do akt i prawo do wykonywania kopii. - Dostaje się osobne odpowiedzi. Prokurator osobno wyraża zgodę na dostęp do akt, osobno wyraża lub nie wyraża zgody na zrobienie kopii - tłumaczył Gowin.

- Zacytuję panu prokuratorowi Seremetowi: akta udostępnia się stronom, "jeżeli nie zachodzi potrzeba zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania lub ochrony ważnego interesu państwa". Udostępnienie pełnych akt w tej sprawie jest sprzeczne zarówno z pierwszą, jak i drugą przesłanką. Czy ochrona prywatnego adresu szefa CBA to nie jest ochrona interesu państwa? - krytykował Seremeta lider Polski Razem.

Stonoga: opublikuję całe 72 tysiące stron akt

Tymczasem Zbigniew Stonoga, który opublikował na Facebooku materiały ze śledztwa ws. afery podsłuchowej, oznajmił we wtorek, że "przestępstwo być może popełniła osoba, która te materiały zamieściła na chińskim portalu". - Ja je tylko udostępniłem - dodał.

Podkreślił, że nie poprzestanie na publikacji części materiałów. - Nazywam się Stonoga, jestem człowiekiem upartym i pewnie jeszcze dziś wszystkie te akta, całe 28 tomów, całe 72 tysiące stron A4 zostanie opublikowane - powiedział.

Zobacz również wideo: Wyciek akt ws. afery podsłuchowej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (187)