"Wybory ważne nie tylko dla Polski". Reporter Euronews w "rozdartym kraju"

W Grójcu w województwie mazowieckim reporter Euronews, Hans von der Brelie, rozmawiał z 20-letnim Janem. Zwolennik Koalicji Obywatelskiej zainteresował się polityką po zmianach w prawie aborcyjnym. - Kobiety powinny móc same decydować o tym, co zrobią ze swoim ciałem - ocenia młody mężczyzna, dla którego "konserwatyzm paternalistyczny" PiS jest nie do przyjęcia. Dlatego 20-latek regularnie bierze udział w antyrządowych demonstracjach. - Nie podoba mi się sposób, w jaki stare pokolenie rządzi naszym krajem - mówi w rozmowie z dziennikarzem Euronews. - Chciałbym, aby Polska pojednała się z Unią Europejską, która jest synonimem postępu - dodaje.

Z kolei 20-letnia Aleksandra z Siedlec na wschodzie kraju zarzuca politykom z partii rządzącej brak godności. Zwolenniczka Lewicy mówi Euronews o podporządkowaniu mediów publicznych władzy politycznej oraz konieczności przejścia na "zieloną energię" w związku z kryzysem klimatycznym. Również krytycznie odnosi się do zmian w prawie aborcyjnym, sugeruje też zmianę polityki azylowej.

"Prawo i Sprawiedliwość wciągnęło Polskę w konflikt z Unią Europejską. W ostatnich latach zarówno media publiczne, jak i polskie sądownictwo utraciły niezależność. Bruksela dostrzegła naruszenia zasady praworządności i zablokowała środki dla Polski" - pisze Euronews, podkreślając przy tym, że cała kampania wyborcza PiS opierała się na oczernianiu Europy i Niemiec.

Z kolei w Baranowie w województwie lubelskim reporter Euronews spotkał 23-letniego Roberta. Student prawa i medycyny przyznaje, że popiera partię rządzącą. Na ścianie w jego pokoju wiszą obrazy religijne oraz dyplom z Akademii PiS. - Europa powinna się od nas uczyć - zaznacza, mając na myśli podejście Polski do imigrantów.

Źródło: Euronews