Wybory prezydenckie 2020. Patryk Jaki dla WP: Rezygnacja z przebudowy państwa będzie oznaczać koniec rządów Zjednoczonej Prawicy

- Moment, w którym prawica zarzuci plan reformowania państwa na rzecz "ciepłej wody w kranie", będzie również moim ostatnim na tym pokładzie - deklaruje w rozmowie z WP polityk Solidarnej Polski, europoseł PiS i były wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.

Wybory prezydenckie 2020. Patryk Jaki dla WP: Rezygnacja z przebudowy państwa będzie oznaczać koniec rządów Zjednoczonej Prawicy
Źródło zdjęć: © Instagram/Patryk Jaki | Instagram/Patryk Jaki
Michał Wróblewski

02.03.2020 | aktual.: 02.03.2020 19:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nasz rozmówca ocenia także wyniki najnowszego sondażu na temat młodych liderów Zjednoczonej Prawicy oraz kampanię wyborczą prowadzoną przez sztab PiS. Mówi też o "zemście gangsterów" na żonie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i "zleceniu zabójstwa ministra" przez mafię.

Sondaż dla WP. Leadership w Zjednoczonej Prawicy

Kto pana/pani zdaniem, z pokolenia dzisiejszych 30-40-latków, powinien odgrywać większą rolę w obozie Zjednoczonej Prawicy? Takie pytanie Instytut Badań Spraw Publicznych zadał Polakom. Lider wygrywa zdecydowanie, zdobywając więcej wskazań niż pozostali politycy razem wzięci - i jest nim Patryk Jaki. Eks-wiceministra sprawiedliwości wybrało 29 proc. badanych.

Jeszcze większą przewagę Jaki ma wśród zadeklarowanych wyborców PiS. Wskazała go ponad połowa badanych.

Z SONDAŻEM MOŻNA ZAPOZNAĆ SIĘ TUTAJ.

Michał Wróblewski, WP: Według sondażu Instytutu Badań Spraw Publicznych dla Wirtualnej Polski, to pan, jako przedstawiciel pokolenia 30- i 40-latków, powinien odgrywać większą rolę w Zjednoczonej Prawicy. Uważają tak zarówno wyborcy PiS, jak i ogół wyborców. Co pan na to?

Patryk Jaki: Zawsze się cieszę z takich informacji, ale podchodzę do nich spokojnie. Liderzy wyznaczyli mi nowe zadanie. Mam bronić Polski przed niesprawiedliwymi atakami na forum Unii Europejskiej. I właśnie temu zadaniu poświęcam cały swój zawodowy czas.

I nie widzi pan siebie w roli lidera obozu władzy?

Nie. Lider jest jeden i nazywa się Jarosław Kaczyński.

W którym kierunku ten lider ze swoim obozem powinien pójść?

Reformowanie państwa. To jedyny kierunek. Chodzenie pod prąd tam, gdzie Polska tego potrzebuje. Właśnie dlatego jestem w tym obozie i moment, w którym prawica zarzuci plan reformowania państwa na rzecz "ciepłej wody w kranie", będzie również moim ostatnim na tym pokładzie.

Jarosław Kaczyński powinien zostać premierem, tak, jak mówił pan kilka miesięcy temu?

Jarosław Kaczyński jest liderem obozu Zjednoczonej Prawicy i to on decyduje, kto będzie premierem.

Wicepremier i lider koalicyjnego Porozumienia, minister nauki Jarosław Gowin uważa, że nie powinniście być jako koalicyjna partia Zjednoczonej Prawicy nazbyt "radykalni", że żadne badania nie wskazują, że trzeba za wszelką cenę iść "na zderzenie", choćby z sędziami. Że powinniście sięgać także po nowe grupy wyborców, z mitycznego "centrum", a nie zrażać potencjalny elektorat.

Zgadzam się, że musimy sięgać po różne grupy wyborców, w tym te z tzw. "centrum". Tylko nie zgadzam się, że drogą do tego jest rezygnacja z własnych programów przebudowy państwa. Moim zdaniem, rezygnując z tego, tracimy i po prawej stronie, i w centrum, i po lewej. Nie ma żadnych badań, które by pokazywały niesłuszność tej tezy. Natomiast jest wiele innych pokazujących, że zdecydowana większość Polaków chce liderów zdecydowanych, walczących o swoje projekty, chcących przebudowy państwa. Rezygnacja z tego, na rzecz przejmowania części haseł Platformy, to moim zdaniem droga donikąd. Jednak moja opinia nie ma teraz znaczenia. Jest plan i musimy robić wszystko, aby wybory w maju wygrał prezydent Andrzej Duda.

Nie żałuje pan słów krytyki pod adresem wicepremiera i ministra nauki? Niedawno mówił pan: "Jesteśmy w trakcie procesu zmian w wymiarze sprawiedliwości, do tego trwa rebelia sędziów. Tej rebelii oczywiście nie mielibyśmy, gdybyśmy poszli drogą naszych koalicjantów [z Porozumienia] i dogadali się z układem". Albo: "Wielu pracowników naukowych, z którymi współpracuję na uczelni, głośno mówi, że środowiska konserwatywne są tam niszczone, a lewactwo i gender są tam tak silne jak nigdy". Albo pana słowa o tym, że "Jarosław Gowin jako minister sprawiedliwości wprowadzał m.in. system kontradyktoryjny, który spowodował zapaść i spowolnienie w sprawach karnych". Mocno.

Nie ma teraz miejsca na różnice zdań. Jak mówiłem, cenię premiera Gowina za inne rzeczy i razem pracujemy na zwycięstwo pana prezydenta.

Czyli mam uwierzyć w to, że wszystkie spory w obozie Zjednoczonej Prawicy zostały zażegnane?

Tak.

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powinien być kandydatem w wyborach prezydenckich w 2025 roku? Niektórzy dziennikarze - ale też niektórzy politycy - twierdzą, że lider Solidarnej Polski ma takie ambicje.

Zbigniew Ziobro nie ma takich ambicji, co sam wielokrotnie mówił. Jego ambicją jest walka z przestępczością, zaostrzenie kodeksu karnego, a nie wybory prezydenckie w przyszłości. Teraz minister Ziobro ciężko pracuje na sukces Zjednoczonej Prawicy. Co roku w Polsce spada przestępczość, rośnie poczucie bezpieczeństwa - to jego wkład w sukcesy prawicy w Polsce.

Jak pan odbiera niedawne publikacje medialne na temat małżonki ministra sprawiedliwości?

To oczywista zemsta gangsterów, których minister Ziobro wsadzał do więzienia, na jego rodzinie. Robiona w najbardziej podły sposób. Do tego Patrycja Kotecka była jedną z najodważniejszych dziennikarek bezwzględnie atakujących świat przestępczy. Było zlecenie zabójstwa ministra Ziobry, potem zlecenie ataków na jego rodzinę. Wszystko dlatego, że ten minister nie tylko wsadza grupy przestępcze za kraty, ale również konfiskuje ich majątki. I właśnie za to mafijni bandyci się na nim mszczą. "Gazeta Wyborcza" w haniebny sposób wykorzystuje niedorzeczne konfabulacje gangsterów do ataków na ministra i prokuraturę. Zresztą, co znamienne, autor artykułu został obśmiany na Twitterze i w mediach przez wielu kolegów po fachu.

Jak pan ocenia kampanię prowadzoną przez sztab prezydenta Dudy? Bo z pana partii, Solidarnej Polski, ale także z części PiS, słyszę - delikatnie rzecz ujmując - różne opinie na jej temat.

Trzymam za nich kciuki. My ze swoimi ludźmi z Solidarnej Polski robimy kampanię pana prezydenta w regionach.

Do sztabu wyborczego Andrzeja Dudy wchodzi rzecznik Solidarnej Polski Jan Kanthak. Z czego wynika ta decyzja? Nie byliście w sztabie od początku.

Solidarna Polska cały czas wspiera pana prezydenta tam, gdzie sztab wyznacza nam zadania.

Jak pan ocenia działalność szefowej kampanii Jolanty Turczynowicz-Kieryłło?

Jak mówiłem, trzymam kciuki za cały sztab.

Ucieka pan od odpowiedzi. Media, jak wspomniana "Wyborcza", donosiły, że podobno Zbigniew Ziobro gra na porażkę Andrzeja Dudy. Albo przynajmniej ma jakiś interes w przegranej prezydenta w maju.

Bzdury. Lider Solidarnej Polski cały czas mobilizuje partię, aby pracowała na zwycięstwo Andrzeja Dudy.

Kto powinien zostać pierwszym prezesem Sądu Najwyższego po prof. Małgorzacie Gersdorf? Wybór już w kwietniu. Siłą rzeczy kolejny temat w kampanii wyborczej.

Kandydat, który wprowadzi trochę spokoju i zajmie się pracą, a nie politykowaniem.

Prezydent powinien podpisać ustawę o niespełna dwumiliardowej rekompensacie dla mediów publicznych?

To wyłącznie prerogatywa pana prezydenta. Sam, w oparciu o swoją wiedzę, podejmie decyzję.

Rozmawiał Michał Wróblewski

Komentarze (816)