Wybory prezydenckie 2020. Grzegorz Schetyna: "Nie pójdę na emeryturę"
- Nie pójdę na emeryturę. Co dalej? To jest pytanie, na które chętnie odpowiem po 24 maja - mówi stanowczo Grzegorz Schetyna. Jak podkreśla były szef Platformy Obywatelskiej, nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, ale najważniejsze w tym momencie są zbliżające się wybory prezydenckie.
Grzegorz Schetyna był gościem Roberta Mazurka w Porannej Rozmowie RMF FM. Były lider PO pytany był między innymi o jego obecne miejsce w strukturach partii.
Wybory prezydenckie 2020. Grzegorz Schetyna: "Wybór szefa klubu po wyborach"
Były marszałek Sejmu otrzymał od Borysa Budki ofertę przewodniczenia w Radzie Politycznej Platformy Obywatelskiej. Jak zaznaczył, sam organ nie ma jeszcze kompetencji statutowych. Te mają pojawić się po wyborach prezydenckich. To samy dotyczy się nowego szefa klubu parlamentarnego PO. Obecnie funkcję tę pełni Borys Budka.
Schetyna skomentował też brak swojego nazwiska wśród polityków w Zarządzie PO. Polityk zaznaczył, że "nie ma z tym problemu". W jego opinii każdy szeregowy członek partii lub poseł są tak samo ważni.
Wybory prezydenckie 2020. Grzegorz Schetyna o spotkaniu z Johnem Bercowem
Były szef PO pytany był także o swoje spotkanie z byłym spikerem Izby Gmin, Johnem Bercowem. Brytyjski polityk opisał je w swojej autobiografii. Grzegorz Schetyna został w niej opisany jako polityk, który "nie przejawiał żadnego zainteresowania parlamentem".
- Spiker w izbie gmin to osoba bezpartyjna i zajmuje się zarządzaniem. To był temat naszej rozmowy. Gdy on mówił, że najważniejsze są procedury, ja odpowiedziałem, że u nas jest inaczej. Funkcja marszałka sejmu to tylko etap. Mówiłem mu, że trudno sobie wyobrazić by miejsce szefa sejmu kończyło obecność w polskiej polityce - tłumaczył Schetyna.
Wybory prezydenckie 2020. Grzegorz Schetyna o emeryturze: "To za wcześnie"
Tu pojawiło się pytanie o ewentualne rozważania nad polityczną emeryturą. Grzegorz Schetyna jest w tej kwestii stanowczy. - Nie pójdę na emeryturę. To za wcześnie. Co dalej? To jest pytanie, na które chętnie odpowiem po 24 maja - podkreślił polityk.
Jak zaznaczył, będzie to "nowy czas w polityce" a po ewentualnej wygranej Małgorzaty Kidawy Błońskiej wszystko może się zmienić. - Co będę chciał, to będę mógł sobie to wziąć. (…) W polityce trzeba mieć chęci i trzeba brać - stwierdził Grzegorz Schetyna.
Czytaj również: Grzegorz Schetyna: Nie pójdę na polityczną emeryturę
Wybory prezydenckie 2020. Schetyna: "Konsekwencja w działaniu"
Były marszałek Sejmu odniósł się także do bieżących wydarzeń. Pytany był m.in. o przyznanie dwóch miliardów złotych dotacji mediom publicznym. Polityk skomentował zachowanie posłanki Joanny Lichockiej i spór wokół stanu onkologii w Polsce.
Jak stwierdził, dotacja od sejmu "to pieniądze na kampanię wyborcą i propagandę w mediach publicznych". Odpierał zarzuty, o agresywnym języku debaty w tej kwestii. W jego opinii, dziś w Polsce nie ma już rzeczy, które można by oderwać o rzeczywistości partyjnej i politycznej. Podkreślił jednocześnie, że temat onkologii jest ważny i należy o nim rozmawiać. Dodał też, że pod tym względem kampania Małgorzaty Kidawy-Błońskiej przebiega konsekwentnie i obywa się bez "katastrof", takich jaką zafundowała PiS posłanka Joanna Lichocka.
Na koniec Schetyna odniósł się też do pomysłu nadania jednej z warszawskich ulic imienia Lecha Kaczyńskiego. - Myślę, że 10 rocznica śmierci jest dobrą okazją, by przyszła refleksja w tej sprawie. Taka decyzja powinna zapaść i ja ją popieram - powiedział Grzegorz Schetyna. Dodał też, że w przypadku pojawienia się zaproszenie dla Platformy Obywatelskiej do udziału w obchodach w Smoleńsku, to on weźmie w nich udział.
Źródło: RMF FM
Masz newsa? Daj znać na dziejesie.wp.pl. Czekamy na informacje, zdjęcia oraz nagrania!