Wybory do Europarlamentu 2019. Koalicja Europejska rozszerza się o skrajnie lewicowe formacje. "Dla wielu to problem"

Koalicja Europejska rozszerza się. Grzegorz Schetyna na pokład bierze wroga z czasów wewnętrznej rywalizacji w PO sprzed lat, a Władysław Kosiniak-Kamysz zostaje zmuszony do zaakceptowania skrajnie lewicowych formacji.

Wybory do Europarlamentu 2019. Koalicja Europejska rozszerza się o skrajnie lewicowe formacje. "Dla wielu to problem"
Źródło zdjęć: © Forum | Mateusz Włodarczyk
Michał Wróblewski

14.05.2019 | aktual.: 14.05.2019 13:51

– To jak wojna o pokój. To nie ma szans przetrwać dłużej niż do wyborów do PE – komentują sceptycy z opozycji. Nawet jeśli KE w takiej formule wygra rywalizację z PiS 26 maja.

Do PO, PSL, SLD, Nowoczesnej i Zielonych – formacji tworzących Koalicję Europejską – dołączają Unia Europejskich Demokratów, KOD, lewicowa Inicjatywa Polska, Wolność i Równość, Socjaldemokracja Polska oraz skrajnie lewicowa i antyklerykalna Inicjatywa Feministyczna.

Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda dobrze: opozycja się konsoliduje i zwiera szeregi. Przy okazji zabiera tlen Wiośnie Roberta Biedronia, która ani myśli wejść do sojuszu.

W istocie – tłumaczą rozmówcy z KE – poszerzenie koalicji poprzedzone było gorącym sporem.

– Wymuszony kompromis, na który trzeba było pójść – twierdzi jeden z nich.

Konferencja liderów

Sprzeciw części ludowców

Barbara Nowacka relatywnie rzadko pokazuje się z liderami opozycji, w przeciwieństwie do innych znanych polityków pojawiła się tylko na kilku konwencjach – mimo że jej Inicjatywa Polska zawiązała sojusz (Koalicję Obywatelską) z PO i Nowoczesną przed wyborami samorządowymi.

Koalicja Obywatelska – m.in. wskutek podziałów w Nowoczesnej i rozbicia klubu parlamentarnego Katarzyny Lubnauer – jednak się rozpadła. Powstał nowy twór – Koalicja Europejska – do którego dołączyły inne formacje, m.in. konserwatywne PSL. I tu zaczęły się schody. I konflikty interesów.

Lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz – jak się dowiadujemy – nie chciał lewicowej formacji Nowackiej (a tym bardziej antyklerykalnej Inicjatywy Feministycznej) we współtworzonym przez siebie sojuszu.

– Bał się z nią pokazywać. A właściwie reakcji wyborców. To nic osobistego, to tylko i aż polityka. Nie chciał kojarzyć się ze skrajnie lewicowymi postulatami dotyczącymi sfery obyczajowej, które postuluje Nowacka i jej środowisko. Ona kojarzona jest głównie z liberalizacją prawa antyaborcyjnego – tłumaczy jeden z polityków PSL.

– Szanujemy Barbarę Nowacką za jej społeczną wrażliwość. Nie zgadzamy się natomiast z projektami, które są prowokacją do wojny z Kościołem i nigdy za nimi nie zagłosujemy – mówił sam Kosiniak-Kamysz kilka miesięcy temu.

Prezesa PSL nie było na konferencji prasowej liderów Koalicji Europejskiej, na której pojawiła się przewodnicząca Inicjatywy Polskiej i inne przedstawicielki lewicowych stowarzyszeń. Wolał wspierać kandydatów PSL w terenie.

Sama Nowacka mówiła we wtorek, że marzy jej się, by w Polsce było "wreszcie normalnie" i by "Polska była realnie krajem równych praw i równych szans".

Obraz
© East News | Mateusz Włodarczyk

– Część wyborców nam tego sztucznego połączenia nie wybaczy – przyznaje jeden z działaczy PSL. – PiS i tak w nas strzela za "tęczową koalicje". Populizm, ale część naszego elektoratu to wkurza, ludzie tego nie rozumieją i chwytają narrację PiS. Dla nas pójście w lewo to samobójstwo – przekonuje rozmówca reprezentujący "wewnętrzną opozycję" w PSL.

Kosiniak-Kamysz zapewniał niedawno w TVN24: – Jeżeli Koalicja Europejska skręciłaby bardziej w lewo, to pewnie miejsca dla PSL-u by tam już nie było.

Tyle że KE właśnie to zrobiła. Poszerzając się o cztery, mocno lewicowe światopoglądowo formacje.

Obraz
© Forum | Forum

Schetyna w sojuszu z dawnym wrogiem

Cena kompromisu jest wysoka. Do Koalicji Europejskiej, której przewodniczy jako inicjator i największe ugrupowanie Platforma Obywatelska, dołączyła też Unia Europejskich Demokratów.

Jednym z liderów tej formacji jest były poseł PO Jacek Protasiewicz, największy wróg z dawnych lat Grzegorza Schetyny.

Obaj z Dolnego Śląska, obaj "bili się" o przywództwo w Platformie w tym potężnym i kluczowym regionie. Protasiewicz brutalnie kilka lat temu pozbawił Schetynę władzy w jego mateczniku.

Ale dzisiaj to ten ostatni rozdaje karty na opozycji.

Obraz
© Agencja Gazeta | Agencja Gazeta

Protasiewicza – podobnie jak Kosiniaka-Kamysza – również nie było na wtorkowej konferencji prasowej, na której poinformowano o rozszerzeniu Koalicji Europejskiej. Nie było także Michała Kamińskiego z UED, związanego z PO za czasów rządów Ewy Kopacz, a później otwartego krytyka Schetyny. Spory personale w szeregach opozycji i dawne urazy wciąż są żywe.

Podobnie rozbieżności światopoglądowe.

Koalicja Europejska – jako jedyny komitet wyborczy – wciąż nie odpowiedziała na pytania Latarnika Wyborczego stworzonego przez Centrum Edukacji Obywatelskiej.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (738)