Wybory 2020. Burzliwy wieczór w Sejmie - posłowie debatowali nad losem Jacka Sasina

Sejm obronił Jacka Sasina w fotelu ministra ds. aktywów państwowych. "Za" wotum nieufności wobec wicepremiera z PiS było 223 posłów, "przeciw" było 234. Nikt się nie wstrzymał.

Wybory 2020. Burzliwy wieczór w Sejmie - posłowie debatowali nad losem Jacka Sasina
Źródło zdjęć: © Getty Images
Piotr Białczyk

28.05.2020 | aktual.: 28.05.2020 22:20

Burzliwa debata nad wotum nieufności wobec ministra ds. aktywów państwowych rozpoczęła się chwilę po 20. - Szkoda, że nie ma na sali pana Sasina na miejscu, bo zapytałbym go: czy mu nie wstyd za wyrzucenie 70 mln złotych w błoto? (...) Do dziś nie wiemy, gdzie jest te 30 mln kart wyborczych, ale my panu wicepremierowi chętnie pomożemy mu ich poszukać. Bo w ustawie zapisano, że za zgubienie jednej karty grożą 3 lata więzienia - mówił przewodniczący PO. - Wiecie ile wycięliście drzew do druku tych kart? Prawie 30 tys. i tylko po to, aby przeprowadzić pseudo-wybory - wyliczał Borys Budka.

W imieniu komisji do spraw energii i skarbu państwa wystąpił Marek Suski. Gremium zarekomendowało Sejmowi odrzucenie wniosku opozycji. - Były dwa zarzuty podczas komisji: że organizowano wybory a potem ich nie było. Że premier się nie zajmował, a potem jeździł po Mazowszu. To hipokryzja z państwa strony i mijanie się z logiką. Prawda w oczy kole. Ten rachunek za nieprzeprowadzone wybory powinien ponieść Senat oraz samorządy - mówił poseł PiS. - To było niszczenie polskiej demokracji, wniosek jest nieuzasadniony oraz skandaliczny. Premier domagał się przestrzegania Konstytucji, a wy to uniemożliwiliście - dodał Suski.

Wotum nieufności wobec Jacka Sasina. "Mamy nowego mistrza od spieprzania"

- To wniosek oparty o doniesienia medialne oraz wypowiedzi wyrwane z kontekstu (...). Zamiast koncentrować się na walce z koronawirusem, to PO chce nadal destabilizować sytuację. Odwracacie uwagę, że przez was nie wybrano prezydenta Polski - mówił Wojciech Zubowski. Poseł PiS twierdził, że za czasów koalicji PO-PSL "Poczta Polska znajdowała się w ruinie". - Irytowało was, że repolonizujemy firmy i dbamy o spółki skarbu państwa (...). Za zaangażowanie pracowników SSP powinno się podziękować, bo dzięki nim udało się ograniczyć pandemię. Okazuje się, że kapitał ma narodowość - dodał Zubowski.

- Jak się okazuje, cytując klasyka, mamy nowego mistrza od spieprzania - wicepremiera Jacka Sasina - stwierdził Jarosław Urbaniak. Poseł KO wyliczał, ile kosztowały wybory patrząc na ceny kartek papieru. - I to jest mój rachunek wystawiony dla ministra Sasina (...) Mój ojciec mówił, że prawdziwego mężczyznę od chłopca odróżnia kwestia brania odpowiedzialności za swoje czyny. Panie wicepremierze, proszę się podać do dymisji - apelował parlamentarzysta.

Wotum nieufności wobec Jacka Sasina. "To jego mocodawcy są do odwołania"

Z kolei wicemarszałek Sejmu z Lewicy cytował fragmenty "Cesarza" Kapuścińskiego. - 15 osób na ostatniej miesięcznicy i na oko 1000 policjantów oraz całe Śródmieście zablokowane. Kuchciński lata w tę i z powrotem. Co ich łączy? Bo mogą! - parafrazował Włodzimierz Czarzasty. Polityk przewidywał, że "pałac" chyli się ku końcowi, bije ludzi na protestach. - Zrobiliście z Polski pałac i wschodnią satrapię. Taki minister jak Sasin powinien zostać odwołany - dodał Czarzasty.

- To nie jest wina tylko Sasina. Dzisiejszy wniosek to wniosek o odwołanie całego układu i machiny jaką stworzył PiS. To nie Sasin, a jego mocodawcy są do odwołania. Wy z w wyborów zrobiliście czeski film - przekonywał Władysław Kosiniak-Kamysz. Przewodniczący PSL okazał "szacunek" za zgubienie 30 mln kart do głosowania. - Wiadomo, że prezes wam kota do pilnowania nie zostawi - zażartował prezes Ludowców. Ocenił, że postać ministra ds. aktywów państwowych stał się "znaczkiem pocztowym tej ekipy wartym 70 mln złotych".

Wotum nieufności wobec Jacka Sasina. Wicepremier na kwarantannie łączy się zdalnie

Następnie głos zabrał Robert Winnicki. - Przypomnijmy, że 4 lata temu zlikwidowano Ministerstwo Skarbu, bo rzekomo nie było potrzebne. Teraz powołaliście ministerstwo ds. aktywów państwowych. Po co? Nie, żeby lepiej zarządzać SSP, ale po to, aby dać coś podzielonym frakcjom w rządzie - ocenił polityk Konfederacji. - To kontynuacja najgorszej III RP, takiej jak za czasów PO i SLD w złym tego słowa znaczeniu. Ledwo liznęliście sądownictwo - dodał prezes Ruchu Narodowego.

Zdalnie z debatującymi posłami połączył się Jacek Sasin. - Uważnie się z tym wnioskiem zapoznałem. Logika autorów wynika z niskich pobudek, bo powołuje się na konstytucje, jednocześnie jej nie respektują. To logika, która zakazuje wyborów, ale zbiera głosy pod nową kandydaturą . To logika, która mówi: jeśli nie wybierzecie kandydata PO, to nie wybierzecie żadnego - przekonywał wicepremier. Minister ds. aktywów państwowych dodał, że "rząd działał na podstawie prawa i przygotowywał się do wyborów, aby wybrać swojego prezydenta".

Polityk bronił także swojego ministerstwa. - Za czasów PO-PSL dążyliście do wyprzedawania majątku narodowego, my zaczęliśmy z powrotem go nabywać, repolonizować. Powołaliśmy nowe gremium, które zajmuje się nadzorem właścicielskim - zapewniał Jacek Sasin. - Teraz SSP służą Polakom, a nie menadżerom, którzy na nich zarabiali. My jako ministerstwo włączyliśmy się w walkę z koronawirusem. Przekazaliśmy 170 mln złotych na te cele: produkcje płynów dezynfekujących, sprowadzanie sprzętu medycznego (...). Gdybyśmy słuchali ideologów ekonomicznych z opozycji o braku narodowości kapitału, to byśmy nie mieli takich narzędzi - stwierdził na koniec Sasin.

Następnie na mównicę wszedł premier. - Ten wniosek to przyznanie się do winy. Stosowaliście paletę uników w tych wyborach. Mówiliście o zabójczych kopertach, pamiętamy też obstrukcję Senatu - mówił Mateusz Morawiecki, który zarzucił marszałkowi Tomaszowi Grodzkiemu "wyjazd na narty do Włoch podczas szczytu pandemii".

- Wszyscy jesteśmy wdzięczni za podejmowanie działań przez Jacka Sasina oraz ministerstwo, aby wybory przeprowadzić. Wasz strach przed porażką był gigantyczny. My wyszliśmy z propozycją kompromisową, ale wasz marszałek znów zamraża kolejną ustawę - dodał prezes rady ministrów. - Zapędziliście się i zagubiliście się w waszej narracji dotyczącej wyborów. One się odbędą się w tym terminie konstytucyjnym - mamy ludzi, którzy są gotowi do podejmowania odważnych działań i właśnie taką osobą jest Jacek Sasin - zapewnił Morawiecki.

Premier stwierdził, że kandydatów opozycji na prezydenta cechuje "lenistwo". - Te czasy się skończyły. Polacy zdecydują, komu powierzą swój los. Nasze działania doprowadziły do tego, że dzisiaj przyrosty bezrobotnych są jedne najniższych w Europie. Wprowadziliśmy szereg pomocy dla przedsiębiorców, przyjęliśmy 4 tarcze antykryzysowe (...). Ich współtwórcą jest także Jacek Sasin - mówił w Sejmie Mateusz Morawiecki.

Wniosek o wotum nieufności wobec Jacka Sasina złożyli przedstawiciele klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej. "Działania podejmowane przez wicepremiera Jacka Sasina doprowadziły do absolutnego chaosu wyborczego, konstytucyjnego i demokratycznego w Polsce. [...] Minister Aktywów Państwowych Jacek Sasin, piastując tak ważne stanowisko koniunkturalnie, działa w sposób zagrażający bezpieczeństwu Polaków i demokratycznemu ustrojowi Rzeczpospolitej Polskiej. Kieruje się przy tym jedynie własnym interesem politycznym, wbrew dobru Ojczyzny i obywateli" - stwierdzili wnioskodawcy.

Przypomnijmy, że ze względu na pandemię, gigantyczny chaos prawny oraz organizacyjny wybory prezydenckie 10 maja zarządzone przez marszałek Sejmu się nie odbyły. Mimo to kosztowały one blisko 70 milionów złotych - tyle wyniósł koszt wydrukowania tzw. pakietów wyborczych, które miały zostać użyte podczas głosowania korespondencyjnego (do którego nigdy nie doszło).

Więcej informacji wkrótce [TEKST AKTUALIZOWANY]

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (776)