Wulgarny kierowca przeciągnął strażnika kilkadziesiąt metrów po drodze
35-latek z Pruszcza Gdańskiego usłyszał zarzut znieważenia strażnika miejskiego i naruszenia jego nietykalności cielesnej. Mężczyzna odjechał swoim samochodem, gdy strażnicy podejmowali interwencję. Jeden z nich zdążył wsiąść do auta, które ciągnęło go potem przez kilkadziesiąt metrów. Strażniczka została potrącona.
- W poniedziałek strażnicy miejscy powiadomili policjantów o naruszeniu nietykalności cielesnej funkcjonariuszy i znieważeniu jednego z nich, podając dane sprawcy - powiedziała w rozmowie z portalem gdansk.naszemiasto.pl Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Straż, barierki i policja Miesięcznice smoleńskie kiedyś i dziś
Do sytuacji doszło podczas kontroli samochodu w Gdańsku. Strażników poprosiła o nią kobieta, która zauważyła w zamkniętym aucie chłopca siedzącego bez opieki. Funkcjonariusze nie zauważyli niczego niepokojącego - dziecko bawiło się telefonem.
Samochód został jednak zaparkowany na postoju dla taksówek, więc strażniczka zdecydowała się na interwencję. - Chwilę później do samochodu podszedł kierowca. Strażniczka poprosiła go o dokumenty. Mężczyzna odmówił. Odpowiadał arogancko, podniesionym tonem. Potem wsiadł do pojazdu i uruchomił silnik - opisuje sytuację w rozmowie z portalem Wojciech Siółkowski, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdańsku.
Kierowca chciał rozmawiać tylko z policją
Mężczyzna nie reagował na polecenie strażników i chciał uciec. - Dlatego też drugi funkcjonariusz podjął próbę zatrzymania auta. Gdy próbował do niego wsiąść, kierowca ruszył z piskiem opon. Stojącą obok strażniczkę samochód uderzyło w kolano. Natomiast strażnik z nogami wiszącymi poza pojazdem był ciągnięty na odcinku 30-40 metrów - powiedział Siółkowski.
W tym czasie kierowca wyzywał i znieważał strażnika. Funkcjonariusz doprowadził do zatrzymania auta, ale mężczyzna odmówił pokazania dokumentów i stwierdził, że będzie rozmawiał wyłącznie z policją. Gdy na miejsce przyjechał jej patrol, kierowcę wylegitymowano. Mundurowi przejęli sprawę.
Za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza grożą 3 lata więzienia.
Źródło: gdansk.naszemiasto.pl