Wszyscy z milionami oprócz PiS. Kolejne papiery trafiają do PKW, ludzie Kaczyńskiego reagują

Kancelaria Premiera, m.in. na podstawie ustaleń CBA i prokuratury w Warszawie, przekazała do PKW kolejne dokumenty, które mogą uderzyć w PiS. Formacja Jarosława Kaczyńskiego zarzuca rządowi oraz PKW chęć "zniszczenia opozycji". Reaguje także na wywołującą kontrowersje decyzję ministra finansów dotyczącą wypłaty dotacji dla partii.

Wszyscy z milionami oprócz PiS. Kolejne papiery trafiają do PKW, ludzie Kaczyńskiego reagująJarosław Kaczyński i politycy PiS
Źródło zdjęć: © East News | Pawel Wodzynski
Michał Wróblewski
484

"Uruchomiłem procedurę wypłaty dotacji podmiotowej z budżetu państwa dla partii politycznych i komitetów wyborczych w związku z wyborami do Sejmu RP i Senatu RP zgodnie z pismem PKW z 8 sierpnia oraz art. 150 Kodeksu wyborczego dla podmiotów, wobec których PKW podjęła stosowną uchwałę" - poinformował w piątek 9 sierpnia minister Andrzej Domański.

Co to oznacza? Że szef resortu finansów chce wypłaty wielomilionowych dotacji z budżetu państwa dla wszystkich komitetów wyborczych, których przedstawiciele dostali się do Sejmu i Senatu, oprócz komitetu Prawa i Sprawiedliwości.

Powód? Sprawozdanie finansowe PiS, obejmujące wydatki na kampanię parlamentarną w 2023 r., wciąż jest sprawdzane i prawdopodobnie zostanie odrzucone przez Państwową Komisję Wyborczą.

Taki stan rzeczy oburza polityków PiS.

- Domański bierze przykład z Bodnara oraz Sienkiewicza i działa bez podstawy prawnej, bo tak trzeba nazwać decyzję ministra finansów o wypłacie środków wybranym komitetom, bez ustalenia sumy wydatków wszystkich komitetów - mówi Wirtualnej Polsce poseł PiS Andrzej Śliwka.

Jak twierdzi, "przepisy Kodeksu wyborczego są jasne, tak samo jasna jest rola ministra finansów w tym procesie, nie ma on tu żadnej dyskrecjonalnej czy szczególnej władzy, jest jedynie notariuszem tego procesu".

- Należy się głęboko zastanowić, czy w tym konkretnym przypadku nie doszło do przekroczenia uprawnień ze strony ministra. Zresztą, ten ruch jest już kolejnym nielegalnym wywieraniem presji na PKW i kolejną kłamliwą sugestią, że poza jednym komitetem, wszystkie partie rozliczyły swoje kampanię - mówi Śliwka.

Premier Donald Tusk stwierdził na konferencji prasowej w piątek, że za czasów rządów PiS mieliśmy do czynienia z "układem zamkniętym". Poinformował, że obecnie Krajowa Administracja Skarbowa prowadzi działania w 90 jednostkach, a postępowania dotyczą 100 miliardów złotych.

Kolejne dokumenty trafiają do PKW

Jak dowiedziała się WP, Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, m.in. na podstawie ustaleń Centralnego Biura Antykorupcyjnego i prokuratury w Warszawie, przekazała do Państwowej Komisji Wyborczej kolejne dokumenty, które mogą uderzyć w PiS. O szczegółowe informacje do prokuratury wystąpiła obecna prezes Rządowego Centrum Legislacji.

Dokumenty te mają dowodzić, iż partia Jarosława Kaczyńskiego wykorzystywała środki z budżetu państwa poza komitetem wyborczym, by prowadzić kampanię. - Kwota do zwrotu na ten moment to 5 mld zł (…) Gdy mówię o "układzie zamkniętym" z patronatem czołówki PiS, to mam na myśli wykorzystywanie środków publicznych, całych urzędów, pracowników w kampanii wyborczej na rzecz partii wówczas rządzącej - wskazał w piątek Donald Tusk.

PiS odpiera zarzuty i zarzuca rządowi oraz PKW chęć "zniszczenia opozycji".

PKW przedłużyła czas procedury sprawdzania sprawozdania do końca sierpnia. PiS uważa taki stan rzeczy za skandal.

Stanowcza reakcja PiS: "Tusk chce zniszczyć niezależność PKW"

- Uważam, że to sytuacja, która nie powinna mieć miejsca. Pokazuje, że rząd za wszelką cenę chce wpływać na proces finansowania partii politycznych, tak, aby PiS pozbawić środków i zmarginalizować - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską poseł PiS Krzysztof Szczucki.

Były prezes Rządowego Centrum Legislacji w kancelarii premiera Morawieckiego dodaje, że "płatności dla wszystkich partii powinny być wstrzymane do czasu kompleksowego rozstrzygnięcia PKW". - Jeśli tak się nie stanie, będziemy mieli do czynienia z kolejną odsłoną "prawa takiego, jak my je rozumiemy" - przekonuje Szczucki (któremu obecny rząd zarzuca nielegalne finansowanie własnej kampanii).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Porozumienie ministerstwa z CBA. "Kwestia rozliczenia"

Podobne zdanie ma Michał Moskal, dyrektor biura prezydialnego PiS i poseł tej partii. - Mamy bezprecedensową sytuację, gdzie wszystkie organy państwa są instrumentalnie wykorzystywane przez Tuska do wywierania nacisku na PKW, żeby wyeliminować konkurencję z wyścigu w wyborach prezydenckich - twierdzi.

Ale zapewnia: - PiS się nie podda. Niezależnie od tego, czy Tuskowi uda się zniszczyć niezależność PKW, czy ta instytucja się obroni przed politykierstwem, PiS będzie tym ostrzej będzie walczył o zwycięstwo w przyszłym roku - mówi Wirtualnej Polsce polityk.

Moskal podkreśla, że "nowy rząd zdążył już pokazać, jak bardzo potrzebujemy prezydenta, który będzie bezpiecznikiem dla nowej władzy przed likwidacją demokracji".

PiS-owi może mieć jednak spore problemy z finansowaniem nachodzącej kampanii. Formacji tej bowiem grozi nieprzyjęcie sprawozdania przez PKW i tym samym odebranie znacznej części dotacji wyborczej.

Ale partia Jarosława Kaczyńskiego nie chce dać za wygraną i przygotowuje "plan B", który zakłada m.in. zbiórkę wśród zwolenników i działaczy.

Wirtualna Polska w tym tygodniu ujawniła, że PiS chce pozwać PKW za to, że przez zwłokę Komisji w ocenie sprawozdania tej partii, będzie ona zmuszona płacić duże koszty zaciągniętego na kampanię, wielomilionowego kredytu.

- Jak każda partia polityczna zaciągnęliśmy kredyt na trzy kampanie wyborcze. To są dziesiątki milionów złotych. I wskutek opóźniania decyzji przez PKW tracimy z tego tytułu ogromne odsetki. Dlatego też, jeśli PKW odrzuci nasze sprawozdanie finansowe, to nie tylko pójdziemy z tym do sądu, ale także wystąpimy z cywilnym powództwem o zapłacenie odszkodowań z tytułu podniesionych odsetek kredytowych - zapowiedział w rozmowie z Wirtualną Polską skarbnik PiS, były wicepremier Henryk Kowalczyk.

Jak podkreślił, "ktoś musi ponieść za to odpowiedzialność".

Rzecznik PiS z kolei w rozmowie z Wirtualną Polską stwierdził, że "PKW nie może wychodzić poza ramy obowiązującego prawa i poza zakres swojej właściwości, w przeciwnym razie jej członkowie biorą na siebie w tym względzie osobistą odpowiedzialność". - Nasza kampania była prowadzona zgodnie z zasadami i w pełni legalnie - powiedział nam Rafał Bochenek.

Dodał przy tym, że "poza insynuacjami i medialnymi pohukiwaniami nie ma żadnych udowodnionych przypadków potwierdzających medialne zarzuty obecnej koalicji".

Głos zabrał także Jacek Sasin, jeden z czołowych polityków PiS, który powiedział WP: - Jeśli PKW podejmie decyzję zgodnie z rzeczywistością i racjonalną oceną, to żadne pieniądze nie zostaną Prawu i Sprawiedliwości odebrane. Ale jeśli PKW ulegnie naciskom Platformy i zakwestionuje fundusze na naszą działalność, które nam się należą z tytułu prawa, to będzie to element działań zmierzających do zniszczenia opozycji w Polsce.

Wszyscy poza PiS

Jak wynika z ustaleń money.pl, w czwartek Państwowa Komisja Wyborcza przekazała resortowi Andrzeja Domańskiego wstępne dane dotyczące zwrotu kosztów kampanii wyborczej do parlamentu dla biorących w niej udział komitetów wyborczych. Wstępne, ponieważ w zestawieniu brakuje wyliczeń dla komitetu PiS, dlatego że PKW wciąż sprawdza sprawozdanie tej partii.

Z wyliczeń PKW na tym etapie wynika, że koalicyjnemu komitetowi KO (w skład którego wchodzą Platforma Obywatelska, Nowoczesna, Inicjatywa Polska i Zieloni) należy wypłacić ok. 32,8 mln zł.

Zgodnie z przyjętym mechanizmem, PKW przeliczyła zwrot za kampanię także dla pozostałych komitetów. I tak na drugim miejscu w kolejności uzyskanych kwot znalazła się Trzecia Droga, która otrzyma niemal 12,6 mln zł (choć komitet wydał dużo więcej, bo prawie 28,5 mln zł). Ludowcom przypadnie z tego 8,4 mln zł, a Polsce 2050 - ponad 4,1 mln zł.

Na trzecim miejscu jest Lewica, która wydała na kampanię prawie 17 mln zł, a otrzyma tylko 5,8 mln zł zwrotu.

PiS miałoby nie otrzymać niczego.

Ustalenia money.pl potwierdził w piątek 9 sierpnia sam minister finansów.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

SN USA podważa decyzję Trumpa. Zwolniony urzędnik może pracować
SN USA podważa decyzję Trumpa. Zwolniony urzędnik może pracować
Europa zignorowała zagrożenie. "Jest bezbronna"
Europa zignorowała zagrożenie. "Jest bezbronna"
USA "wrogiem" Europy? Działania Trumpa na to wskazują
USA "wrogiem" Europy? Działania Trumpa na to wskazują
Ukraina odpowiada USA. Wskazali prawdziwy powód wojny
Ukraina odpowiada USA. Wskazali prawdziwy powód wojny
Tusk apeluje ws. bezpieczeństwa Polski. Zwrócił się do prezydenta
Tusk apeluje ws. bezpieczeństwa Polski. Zwrócił się do prezydenta
Szczątki rakiety spadły w Polsce. Jest reakcja firmy Muska
Szczątki rakiety spadły w Polsce. Jest reakcja firmy Muska
Wybory w Niemczech. Jak zagłosują Polacy?
Wybory w Niemczech. Jak zagłosują Polacy?
Trump łagodzi narrację? "Zełenski powinien spotkać się z Putinem"
Trump łagodzi narrację? "Zełenski powinien spotkać się z Putinem"
Rosjanie uderzyli z dużą mocą. Są ofiary śmiertelne wśród cywilów
Rosjanie uderzyli z dużą mocą. Są ofiary śmiertelne wśród cywilów
Anglia wstrząśnięta zbrodnią. Wielokrotny gwałt na 14-latce
Anglia wstrząśnięta zbrodnią. Wielokrotny gwałt na 14-latce
Ściągnęli nurków. Szukali szczątków rakiety Muska w Polsce [ZDJĘCIA]
Ściągnęli nurków. Szukali szczątków rakiety Muska w Polsce [ZDJĘCIA]
Łukaszenka przemówił w stodole. Przestrzegł Rosjan
Łukaszenka przemówił w stodole. Przestrzegł Rosjan