PiS rozważa pozew przeciwko członkom PKW. Partia ma plan B, skarbnik potwierdza

- Rozważamy złożenie pozwu cywilnego przeciwko Państwowej Komisji Wyborczej - przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską skarbnik PiS Henryk Kowalczyk. Powód? Wstrzymywanie przez PKW decyzji o przyjęciu bądź odrzuceniu sprawozdania finansowego PiS z kampanii. - Tracimy przez to ogromne odsetki kredytowe - słyszymy.

Henryk Kowalczyk, skarbnik PiS, i prezes partii Jarosław Kaczyński mogą pozwać PKWHenryk Kowalczyk, skarbnik PiS, i prezes partii Jarosław Kaczyński mogą pozwać PKW
Źródło zdjęć: © East News | JACEK DOMINSKI/REPORTER
Michał Wróblewski
494

Politycy PiS w rozmowie z WP zapewniają, że woleliby tego nie robić, ale widzą, że PKW - ich zdaniem - "jest poddana szantażowi", który ma skutkować odebraniem PiS-owi milionów złotych dotacji.

- Jak każda partia polityczna zaciągnęliśmy kredyt na trzy kampanie wyborcze. To są dziesiątki milionów złotych. I wskutek opóźniania decyzji przez PKW tracimy z tego tytułu ogromne odsetki. Dlatego też, jeśli PKW odrzuci nasze sprawozdanie finansowe, to nie tylko pójdziemy z tym do sądu, ale także wystąpimy z cywilnym powództwem o zapłacenie odszkodowań z tytułu podniesionych odsetek kredytowych - zapowiada w rozmowie z Wirtualną Polską skarbnik PiS, były wicepremier Henryk Kowalczyk.

Jak podkreśla, "ktoś musi ponieść za to odpowiedzialność".

Politycy PiS składali oświadczenia

- Nie ma żadnych merytorycznych i obiektywnych podstaw do odrzucenia naszego sprawozdania, jest jedynie oczekiwanie obecnej władzy. Informacja podana w mediach o tym, że PKW rzekomo już podjęła decyzję, ma jedynie to oczekiwanie wzmocnić - uważa Henryk Kowalczyk.

Polityk odnosi się do najnowszych, szeroko komentowanych doniesień TVP o tym, jakoby PKW miała przesądzić już o nieprzyjmowaniu sprawozdania finansowego PiS za 2023 rok.

Jarosław Kaczyński i politycy PiS
Jarosław Kaczyński i politycy PiS © East News | Pawel Wodzynski

Były wicepremier, a obecnie skarbnik PiS, przekonuje, że "w tej chwili to już nie jest nawet wywieranie presji na PKW, ale wręcz szantaż". - Dlatego też widzimy dziś szukanie na siłę argumentów przeciwko nam, których nie ma. To jest dla nas skandaliczne zachowanie, nie tylko rządu, ale i PKW. To już jest niemalże standard rodem z Białorusi - mówi Kowalczyk.

I dodaje: - Ta sytuacja sprawa, że zaczynam się obawiać o stan demokracji i wolności w Polsce.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sasin o polityce rządu: próba wpędzenia Polaków w jakiś obszar nędzy

Polityk w rozmowie z Wirtualną Polską przekonuje, że komitet wyborczy PiS dochowywał wszelkich standardów i podjął działania, które finansowanie kampanii miałoby uczynić "maksymalnie przejrzystym".

Jak przyznaje Henryk Kowalczyk, każdy kandydat PiS w wyborach parlamentarnych musiał złożyć oświadczenie o tym, że jest świadomy tego, że jeśli będzie finansował swoją kampanię poza komitetem wyborczym partii, to będzie ponosił za to odpowiedzialność indywidualną.

- Zbieraliśmy te oświadczenia na wszelki wypadek. To jest jasno rozdzielone, więc jeśli ktoś nadużył prawa, to jest jego problem, a nie komitetu. A w komitecie wyborczym wszystkiego pilnowaliśmy bardzo precyzyjnie, co do grosza. Wszystkie wydatki. Nie powinniśmy zatem mieć się czego obawiać - mówi WP Henryk Kowalczyk.

Skarbnik PiS przyznaje, że partia będzie starać się o przedłużenie kredytu zaciągniętego w banku. To kilkanaście milionów złotych.

PiS pójdzie do sądu

Jak pisał niedawno w WP Patryk Michalski, "obawy w partii są jednak coraz większe, dlatego jej politycy ostro atakują koalicję, zarzucając naciski".

- Jeśli PKW odrzuci nasze sprawozdanie finansowe, to będzie to wyłącznie decyzja polityczna. Najnowsze doniesienia w tej sprawie traktujemy jako presję na PKW ze strony rządu. Jeśli taka decyzja zostanie podjęta, pójdziemy do sądu - zapowiada w rozmowie z Wirtualną Polską polityk PiS z kierownictwa partii.

Jacek Sasin, jeden z czołowych polityków PiS, mówi WP: - Jeśli PKW podejmie decyzję zgodnie z rzeczywistością i racjonalną oceną, to żadne pieniądze nie zostaną Prawu i Sprawiedliwości odebrane. Ale jeśli PKW ulegnie naciskom Platformy i zakwestionuje fundusze na naszą działalność, które nam się należą z tytułu prawa, to będzie to element działań zmierzających do zniszczenia opozycji w Polsce. Jednak poradzimy sobie z tym, nie damy się zastraszyć.

Były wicepremier w rządzie PiS przyznaje, że gdyby Państwowa Komisja Wyborcza ograniczyła środki z budżetu dla PiS (każda partia może zgodnie z prawem na nie liczyć), to formacja ta będzie apelowała do swoich zwolenników o wsparcie.

Ale PiS chce tego "czarnego scenariusza" uniknąć. Jak?

- Jeśli PKW w nas uderzy, a spodziewamy się, że tak będzie, bo presja na komisję jest ogromna, to pójdziemy do sądu - zapowiada członek władz PiS.

To oficjalne stanowisko partii. Potwierdza to w rozmowie z WP jej rzecznik. - Jeżeli w Polsce rządzi prawo i jakiekolwiek zasady, wówczas nie dojdzie do zakwestionowania naszego sprawozdania, bo nie ma do tego żadnych podstaw. Wszystkie działania komitetu odbywały się zgodnie z prawem i obowiązującym kodeksem wyborczym - przekonuje nas Rafał Bochenek.

Jak zaznacza rzecznik PiS: - Członkowie PKW są zresztą tego świadomi, co wielokrotnie komunikowali i dlatego wciąż mam nadzieję, że nie będą ulegali politycznym, bezprawnym naciskom Tuska i jego towarzyszy.

Rafał Bochenek i Jarosław Kaczyński
Rafał Bochenek i Jarosław Kaczyński © East News | Andrzej Iwanczuk/REPORTER

PiS odpiera zarzuty

Od decyzji PKW partia Jarosława Kaczyńskiego będzie mogła odwołać się do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, w której większość stanowią sędziowie wskazani przez Krajową Radę Sądownictwa powołaną przez większość PiS w Sejmie (a nieuznawaną do dziś przez część środowiska sędziowskiego oraz obecny obóz władzy).

- To będzie pierwszy krok - twierdzi nasz rozmówca z PiS. - Aczkolwiek wiemy, że możemy mieć problemy. Bez pieniędzy z budżetu biedujemy, podobnie jak inne partie, a kampania prezydencka za pasem.

Partia Kaczyńskiego nie chce jednak dać się przycisnąć do ściany. Zamierza wykorzystać najnowsze doniesienia serwisu "19:30" (dawnych "Wiadomości"), wedle których sprawozdanie finansowe Prawa i Sprawiedliwości zostanie odrzucone przez Państwową Komisję Wyborczą.

Jeden z polityków PiS po opublikowaniu tych informacji nie mógł się nadziwić: - Przecież to jest albo jakaś ustawka, albo naprawdę tępa próba wywarcia presji na PKW przez obecny rząd za pośrednictwem TVP. Sami strzelają sobie w stopę, bo to grubymi nićmi szyte. Jak mogła zapaść decyzja o nieprzyjęciu sprawozdania, skoro PKW się nie zebrała i nie było głosowania w tej sprawie?

Eksperci sceptyczni wobec informacji telewizji

Inni - przede wszystkim znani eksperci, bynajmniej nie przychylni PiS - zwracali uwagę, że trudno cokolwiek przesądzać, skoro do Krajowego Biura Wyborczego nie dotarły nawet wszystkie niezbędne dokumenty.

Prawnicy w mediach społecznościowych twierdzili, że materiał "19:30" może być rodzajem "nacisku" na PKW albo próbą obwinienia PKW w przypadku, gdyby jej członkowie jednak nie odrzucili sprawozdania PiS (choć wiele wskazuje na to, że odrzucą, co jednak nie musi wiązać się z drastyczną karą finansową dla tej partii).

Eksperci zwracali też uwagę, że odrzucenie sprawozdania PiS - jak twierdzili niektórzy - nie może wynikać z wykorzystywania środków z Funduszu Sprawiedliwości do celów politycznych (bo PKW tą akurat kwestią zgodnie z obecnymi przepisami nie może się zajmować). Dlatego też PKW zwróciła się do rządu o dodatkowe dokumenty dotyczące działalności RCL i NASK za rządów PiS.

Przypomnijmy: Państwowa Komisja Wyborcza decyzję ws. sprawozdania finansowego komitetu PiS z wyborów parlamentarnych w 2023 r. miała podjąć do 31 lipca. Komisja jednak odroczyła posiedzenie w tej kwestii do 29 sierpnia, co PiS określa jako decyzję "polityczną".

W ostatnich tygodniach media podawały, że konsekwencją spodziewanego odrzucenia sprawozdania finansowego mogłaby być utrata przez PiS nawet 75 proc. z blisko 26-milionowej subwencji i do 75 proc. dotacji za każdy uzyskany mandat w parlamencie. To dawałoby w sumie niemal 100 mln zł w ciągu kilku lat.

Ale tak drastycznego dla PiS scenariusza nie należy się spodziewać.

Bochenek dla WP: Członkowie PKW biorą na siebie osobistą odpowiedzialność

W przypadku komitetu PiS kwota nieprawidłowego finansowania musiałaby sięgnąć co najmniej 1 proc. sumy wydatków - czyli 387 tys. zł (PiS na kampanię wydało bowiem 38 mln 781 tys. zł). Na razie PKW nie była w stanie doliczyć się nieprawidłowości w tej właśnie kwocie, ale - jak słychać nieoficjalnie - "liczenie trwa".

Zdaniem polityków PiS i współpracujących z tą partią ekspertów może ona stracić od 5 do 8 mln zł ("zakładając złą wolę Komisji", zaznacza jeden z nich). - Zabiorą nam max kilka milionów do końca kadencji. Ale bez tego sobie poradzimy, chociaż i tak jest już ciężko, bo wszystkie partie wyczyściły swoje budżety w poprzednich kampaniach - przyznaje rozmówca z PiS.

Rzecznik PiS Rafał Bochenek uważa jednak, że PKW "zachowa się zgodnie z prawem". - PKW nie może wychodzić poza ramy obowiązującego prawa i poza zakres swojej właściwości, w przeciwnym razie jej członkowie biorą na siebie w tym względzie osobistą odpowiedzialność - mówi Wirtualnej Polsce.

Jak podkreśla: - Nasza kampania była prowadzona zgodnie z zasadami i w pełni legalnie.

Bochenek dodaje, że "poza insynuacjami i medialnymi pohukiwaniami nie ma żadnych udowodnionych przypadków potwierdzających medialne zarzuty obecnej koalicji".

Mimo to, wedle naszych informacji, już w październiku - tuż przed początkiem prekampanii prezydenckiej - formacja Jarosława Kaczyńskiego może zainicjować zbiórkę pieniędzy od swoich działaczy i zwolenników. - Nie chcemy jednak nikogo do niczego zmuszać. Spokojnie czekamy na decyzję PKW - zapewnia rozmówca z PiS.

Inni o spokoju nie chcą mówić. - Jest nerwowo - przyznaje jeden z działaczy.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie

Izraelska armia raportuje. Były ataki na centra dowodzenia Al-Kuds w Teheranie
Izraelska armia raportuje. Były ataki na centra dowodzenia Al-Kuds w Teheranie
Karambol na Mazowszu. 15 osób rannych
Karambol na Mazowszu. 15 osób rannych
Egzekucja w Iranie. Mężczyznę stracono za współpracę z Mosadem
Egzekucja w Iranie. Mężczyznę stracono za współpracę z Mosadem
Eskalacja konfliktu Izrael - Iran, nowy sondaż partyjny, majątek Trumpa. Co wydarzyło się w weekend?
Eskalacja konfliktu Izrael - Iran, nowy sondaż partyjny, majątek Trumpa. Co wydarzyło się w weekend?
Trump wzywa do masowych deportacji z miast Demokratów
Trump wzywa do masowych deportacji z miast Demokratów
Polacy o współpracy rządu Tuska z Nawrockim. Jest sondaż
Polacy o współpracy rządu Tuska z Nawrockim. Jest sondaż
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Emiratczycy odkrywają Polskę. Co przyciąga egzotycznych turystów?
Emiratczycy odkrywają Polskę. Co przyciąga egzotycznych turystów?
Zmiana pogody. Intensywne burze nad Polską
Zmiana pogody. Intensywne burze nad Polską
Portugalczycy w USA. Polityka Trumpa wpływa na losy rodzin
Portugalczycy w USA. Polityka Trumpa wpływa na losy rodzin
Śmierć polskiego żołnierza w Iraku. Jest komunikat
Śmierć polskiego żołnierza w Iraku. Jest komunikat
Działo się w nocy. Irańskie rakiety uderzyły w Izrael
Działo się w nocy. Irańskie rakiety uderzyły w Izrael