Wrocław. Jak siostra siostrze. Pomogła obcej kobiecie w porodzie
Pani Agnieszka to bohaterka. Myła okna. Zobaczyła, że w taksówce, która zatrzymała się na dole, coś się dzieje. Gdy taksówkarz zawołał, że kobieta rodzi, nie myśląc wiele wzięła czystą poszwę na kołdrę i zbiegła na dół.
27.07.2020 21:29
Pani Agnieszka Aleksiewicz mieszka na ulicy Pomorskiej 27. W poniedziałek przed południem wzięła się za porządki i zaczęła myć okna. I wtedy, właśnie pod jej oknem, zaczęła się akcja porodowa. Rodząca, zobaczywszy panią Agnieszkę obok siebie, przerażona błagała ją o pomoc.
Dziewczyna jechała z Trzebnicy do szpitala na Brochowie. Taksówkarz, który w pracy miał już kiedyś podobne przygody, zawiadomił po drodze policję i prosił o eskortę. Policjanci mieli w odwodzie przygotowaną na akcję karetkę pogotowia.
Maluch, który szykował się do przybycia na świat nie zamierzał jednak nikomu ułatwiać życia i poszedł na rekord. Wyprzedził i patrol policji, i karetkę pogotowia i przybył jako pierwszy.
Wrocław. Jak siostra siostrze. Pomogła obcej kobiecie w porodzie
Agnieszka Aleksiewicz wcale nie jest położną. Swoje dziecko urodziła po cesarce. O fizjologii porodu ma wiedzę teoretyczną, jednak do pomocy obcej osobie zdeterminowała ją potrzeba chwili i kobieca solidarność. - To był odruch, instynkt, po prostu nie mogłam tego tak zostawić - powiedziała portalowi TuWrocław.
Od pań w aptece na Pomorskiej dostała rękawiczki. Widać już było główkę, trzeba było tylko maleństwu pomóc się wydostać. Potem już zjawili się sanitariusze i zabrali mamę i jej pociechę.