RegionalneWrocławŚwidnica. Groził przez telefon gwałtem i morderstwem. Zamiast do więzienia, trafi na leczenie

Świdnica. Groził przez telefon gwałtem i morderstwem. Zamiast do więzienia, trafi na leczenie

Andrzej Ch. tygodniami dręczył mieszkańców oraz pracowników instytucji z terenu powiatu świdnickiego oraz Dolnego Śląska. 41-latek wydzwaniał, grożąc pobiciem, gwałtem lub zabójstwem. Rozsyłał także odrażające zdjęcia i utrudniał działanie świdnickiego szpitala i straży miejskiej. Stalker nie trafi jednak do więzienia.

Świdnica. Groził przez telefon gwałtem i morderstwem. Zamiast do więzienia, trafi na leczenie
Świdnica. Groził przez telefon gwałtem i morderstwem. Zamiast do więzienia, trafi na leczenie
Źródło zdjęć: © Flickr
Katarzyna Łapczyńska

28.03.2021 09:49

Historię Andrzeja Ch. dobrze zna wielu mieszkańców powiatu świdnickiego. 41-latek miesiącami dręczył osoby prywatne i pracowników instytucji z terenu Dolnego Śląska. Mężczyzna wydzwaniał, grożąc gwałtem, zabójstwem czy pobiciem. Wysyłał także niecenzuralne zdjęcia i celowo utrudniał działanie służb. 

Świdnica. Groził przez telefon gwałtem i morderstwem. Zamiast do więzienia, trafi na leczenie

Andrzej Ch. atakował bez opamiętania. - Schemat działania tej osoby za każdym razem był taki sam: groził odbierającym telefon śmiercią, używał słów powszechnie uznanych za obelżywe. W naszym zasadniczym postępowaniu wobec sprawcy sformułowanych zostało 36 zarzutów dotyczących gróźb karalnych  - wyjaśniał wcześniej Marek Rusin z Prokuratury Rejonowej w Świdnicy, którego cytuje swidnica24.pl.

Na początku września 2019 roku podjęto decyzje o połączeniu wszystkich prowadzonych przeciwko Andrzejowi Ch. postępowań.

Mężczyzna wulgarnymi groźbami nękał setki osób. Wydano za nim list gończy i Europejski Nakaz Aresztowania. Mimo to, pozostawał nieuchwytny i działał dalej. Dopiero 17 czerwca 2020 roku został zatrzymany na terenie Hiszpanii, a pod koniec lipca tego samego roku został przekazany w ręce polskiego wymiaru sprawiedliwości. 

Jak ustaliła "Gazeta Wyborcza", biegli uznali, że Andrzej Ch. w momencie popełniania czynów był niepoczytalny. - Wysłaliśmy do sądu wniosek o umorzenie sprawy. Wnioskowaliśmy też o zastosowanie środków zapobiegawczych w postaci umieszczenia Ch. w szpitalu psychiatrycznym - informuje prokurator Marek Rusin w rozmowie z "Wyborczą".

Mężczyzna będzie tam leczony i pozostanie do czasu, aż lekarze nie uznają inaczej.

źródło: swidnica24.pl, Gazeta Wyborcza

Zobacz także
Komentarze (0)