"Został zabity". Wdowa po Nawalnym ujawnia wyniki badań
Aleksiej Nawalny został otruty - przekazała Julia Nawalna, wdowa po rosyjskim opozycjoniście. Jak dodała, wskazują na to badania przeprowadzone w zachodnich laboratoriach.
Rosyjski opozycjonista zmarł 16 lutego 2024 roku w kolonii karnej Polarny Wilk, położonej zaledwie 64 km na północ od koła podbiegunowego. Stwierdzono, że do jego śmierci nie przyczyniły się osoby trzecie. Jako oficjalną przyczynę zgonu podano "zaburzenie rytmu serca". W związku z tym Komitet Śledczy Rosji uznał, że sprawa "nie ma charakteru kryminalnego".
Zaraz po śmierci Nawalnego dziennikarze serwisu The Insider dotarli do dokumentów opisujących ostatnie chwile jego życia. Wynika z nich, że tuż przed śmiercią Nawalny skarżył się na silny ból brzucha, wymiotował i miał drgawki. Współpracownicy rosyjskiego opozycjonisty już wtedy podejrzewali, że mógł zostać zabity lub otruty na zlecenie władz na Kremlu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Rosja testuje i buduje strach". Gen. Polko o incydencie z dronem
Żona Nawalnego publikowała teraz w mediach społecznościowych wideo, w którym powiedziała, że materiał biologiczny jej męża został przemycony za granicę w 2024 roku. Dodała, że materiał ten został zbadany przez dwa laboratoria niezależne od siebie. - Te laboratoria w dwóch różnych krajach doszły do tego samego wniosku: Aleksiej został zabity. A dokładniej, został otruty - przekazała.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Nawalna chce być prezydentem Rosji? Padła ważna deklaracja
Śmierć Aleksieja Nawalnego
Aleksiej Nawalny został aresztowany w styczniu 2021 roku, po powrocie z Niemiec, gdzie leczył się po nieudanej próbie otrucia, prawdopodobnie przeprowadzonej przez rosyjskie służby specjalne. Został skazany na karę 19 lat pozbawienia wolności za rzekome przestępstwa finansowe.
Opozycjonista zmarł 16 lutego 2024 roku w kolonii karnej Polarny Wilk, położonej zaledwie 64 km na północ od koła podbiegunowego. Rosyjski opozycjonista miał 47 lat.
W komunikacie rosyjskich służb podano, że Nawalny po spacerze poczuł się źle i niemal natychmiast stracił przytomność. "Niezwłocznie przybyli na miejsce pracownicy medyczni zakładu karnego, wezwano pogotowie ratunkowe. Przeprowadzono wszelkie niezbędne czynności reanimacyjne, ale nie przyniosły one pozytywnego rezultatu" - stwierdzono.
Amerykańskie agencje wywiadowcze uważają, że Władimir Putin prawdopodobnie nie nakazał zamordowania Aleksieja Nawalnego - informował dziennik "Wall Street Journal" tuż po jego śmierci.
Podczas nabożeństwa żałobnego nad trumną Aleksieja Nawalnego rosyjska policja nie pozwoliła tysiącom ludzi na wejście do środka, aby mogli pożegnać się ze zmarłym opozycjonistą. Tłumy gromadzące się na zewnątrz zaczęły skandować imię Nawalnego oraz hasła takie jak "Nie boimy się" i "Rosja będzie wolna". Trumnę z ciałem Nawalnego, która była przewożona na cmentarz, obsypali kwiatami.
PRZECZYTAJ TAKŻE: "Do ostatniego oddechu". 4 dziennikarzy trafi do łagru za Nawalnego
Źródło: Reuters, WP Wiadomości