Wraca sprawa "politycznych aktów zgonu". Prokuratura wznowi śledztwo
Decyzją Sądu Okręgowego w Gdańsku prokuratura ponownie będzie musiała zająć się śledztwem w sprawie "politycznych aktów zgonu". Do ich wystawienia doszło w 2017 roku, kiedy działacze Młodzieży Wszechpolskiej wydali je 11 prezydentom polskich miast. Wśród nich znajdował się m.in. dokument zamordowanego dwa lata później Pawła Adamowicza.
Wydane przez Sąd Okręgowy w Gdańsku orzeczenie dotyczy złożonego wcześniej zażalenia na decyzję z grudnia 2018 roku. To wtedy zdecydowano o umorzeniu śledztwa. Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Śródmieście stwierdziła wówczas, że pomysłodawcy "politycznych aktów zgonu" nie popełnili przestępstwa.
Wiele osób uznało wtedy decyzję o umorzeniu za niesprawiedliwą i krzywdzącą. Wniosek odwoławczy złożyli m.in. bliscy zamordowanego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Teraz oficjalnie poinformowano, że gdański sąd nakazał wznowienie śledztwa.
– Prokuratura będzie kontynuować to śledztwo. Decyzja sądu nie tylko ważna i mądra. Owszem, polityka rządzi się swoimi prawami, ale nie może być zgody na bezkarność na nienawistną agresję i poniżanie – napisał na Facebooku Piotr Adamowicz, brat zabitego w 2019 roku Pawła Adamowicza.
Zobacz także: Rocznica śmierci Pawła Adamowicza. "Zło wygywa, kiedy zaczynamy się bać"
Sąd Okręgowy w Gdańsku stwierdził, że prokuratura będzie musiała uzupełnić materiał dowodowy i przesłuchać kolejnych świadków. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", prokuraturze w czasie całego śledztwa nie udało się ustalić, kto był autorem "politycznych aktów zgonu".
Dodatkowo funkcjonariusze prokuratury po raz kolejny muszą zbadać, czy przy publikacji fikcyjnych dokumentów nie doszło do znieważenia państwowego godła.
– Na usta ciśnie się też pytanie, czy prokuratura również umorzyłaby śledztwo, gdyby takie akty politycznego zgonu wystawiono politykom obozu obecnie rządzącego w naszym kraju – pyta w sieci Piotr Adamowicz.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
"Polityczne akty zgonu" wystawiono dla 11 osób
Adresatami publikacji z 2017 roku byli prezydenci polskich miast. Działacze Młodzieży Wszechpolskiej oskarżyli ich m.in. o wdrażanie polityki migracyjnej.W rubryce przyczyny śmierci umieszczono "liberalizm, multikulturalizm, głupotę".
Nacjonaliści podczas przesłuchań bronili się i twierdzili, że opublikowane w internecie dokumenty były formą żartu i "happeningu".
– Hejt podany w formie "happeningu", nie przestaje być mową nienawiści. Dlatego tego typu wystąpienia też muszą mieć swoje granice, a na ich przekraczanie powinno się zdecydowanie reagować. Inaczej przemoc słowna przerodzi się w czyn – napisał na Twitterze po ogłoszeniu decyzji Sądu Okręgowego w Gdańsku prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.