Śmierć Pawła Adamowicza. Wyrok dla ochroniarza finału WOŚP w Gdańsku
Dariusz S. był oskarżony o składanie fałszywych zeznań. Ochroniarz przekazał policji, że zabójca prezydenta Gdańska wszedł na scenę dzięki plakietce z napisem "media". Mężczyzna został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata.
Sprawa toczyła się przed Sądem Rejonowym w Gdańsku. Chodzi o proces ochroniarza, który był odpowiedzialny za zabezpieczenie finału WOŚP, podczas którego Paweł Adamowicz został śmiertelnie ugodzony nożem. Dariusz S. został oskarżony o składanie fałszywych zeznań oraz nakłanianie do kłamstwa kolegi z agencji. Mężczyzna przyznał się do winy.
Ochroniarz tuż po tragicznym wydarzeniu przekonywał policję, że Stefan W. dostał się na scenę dzięki plakietce z napisem "media". Na poparcie swojej tezy okazał funkcjonariuszom rzekomy identyfikator nożownika. Potem okazało, że Dariusz S. skłamał, a w cały proceder chciał zaangażować kolegę z agencji. Mężczyzna tłumaczył się potem, że spanikował, a także cierpi na kłopoty z pamięcią. Leczy się również psychiatrycznie.
Dariusz S. usłyszał również zarzut posiadania, bez wymaganego zezwolenia, broni palnej, oraz 9 sztuk naboi alarmowych, stanowiących amunicję do broni palnej. Śledczy wskazywali, że chodzi o broń gazową. Jak podaje dziennikarz rmf24.pl Kuba Kaługa pracownik ochrony został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Mężczyzna musi także zapłacić 7,5 tys. złotych grzywny. Wyrok nie jest prawomocny.
Przeczytaj również: Zabójstwo Pawła Adamowicza. Pracownik ochrony przyznał się do winy
Zobacz też: Burza po słowach szefowej kampanii Andrzeja Dudy. Adam Bielan komentuje
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
