Wprowadził Andrzeja Dudę do polityki. Teraz ujawnia, kto wymyślił zabawne przezwisko prezydenta
Kiedy pojawiło się "Ucho prezesa", wiele osób zaczęło nazywać prezydenta "Adrian". Okazuje się jednak, że wcześniej miał zupełnie inne przezwisko. Teraz ujawnił je poseł Arkadiusz Mularczyk. To właśnie on wprowadził Andrzeja Dudę do wielkiej polityki.
26.10.2017 | aktual.: 26.10.2017 19:51
Arkadiusz Mularczyk był gościem programu "Fakt Opinie". To postać bardzo barwna, swego czasu groził Emmanuelowi Macronowi bojkotem francuskich towarów. Z kolei opozycji - sądami i pozwami. Ostatnio walczy w sprawie odszkodowań od Niemiec po II wojnie światowej.
Teraz zaskoczył słowami dotyczącymi Andrzeja Dudy. Przyznał, że prezydent miał kiedyś dość zabawną ksywkę i był nazywany... "Dudusiem".
"Muszę powiedzieć, że to nasz świętej pamięci kolega - mój i Andrzeja Dudy - właśnie tak o nim często mówił. I to z jego inicjatywy ta ksywa funkcjonuje w obiegu publicznym" - wyjaśnił Mularczyk.
Poseł PiS jest tylko o rok starszy od Andrzeja Dudy. Obaj skończyli studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ale to właśnie Mularczyk odkrył go jako polityka.
"Nie czuję się ojcem politycznym Andrzeja Dudy, ale to ja go odkryłem w 2005 roku. Przez lata byliśmy dosyć bliskimi przyjaciółmi i współpracownikami. Rzeczywiście wejście Andrzeja Dudy do polityki i początek jego publicznej drogi życiowej jest związany ze mną - mówił w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Później Mularczyk podpowiedział Zbigniewowi Ziobrze osobę Dudy. To był 2006 rok, a Ziobro był szefem resortu sprawiedliwości. I tak Andrzej Duda został wiceministrem sprawiedliwości.