Żołnierz i strażnik ranieni przy granicy. Są nowe wiadomości o ich stanie zdrowia
Stan żołnierza, który niedawno został ugodzony nożem podczas patrolu na granicy z Białorusią, nadal jest ciężki, ale stabilny - dowiaduje się Wirtualna Polska. Z kolei strażnik, który w poniedziałek został ranny po uderzeniu konarem, trafił do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
04.06.2024 | aktual.: 04.06.2024 15:51
- Jesteśmy gotowi, aby reagować na bieżąco i stosownie do sytuacji. Siły granicznego zgrupowania zostały wzmocnione przez łącznie 100 żołnierzy z dwóch elitarnych jednostek, czyli 6. Brygady Powietrznodesantowej oraz z 25. Brygady Kawalerii Powietrznej - przekazuje Wirtualnej Polsce mjr Magdalena Kościńska, rzeczniczka prasowa Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego Podlasie. W ten sposób odnosi się do pytania o ryzyko rozwoju zagrożeń na granicy z Białorusią.
Mjr Kościńska informuje, że stan żołnierza, który przed tygodniem został ugodzony nożem podczas akcji przy granicy, jest ciężki, ale stabilny. Ranny pozostaje w szpitalu w Hajnówce. - Nie mam wątpliwości, że to był atak, żeby zabić - komentował we wtorek wiceszef MON Cezary Tomczyk. W związku z tym zdarzeniem wojsko zaapelowało o udział w akcjach oddawania krwi.
Tymczasem funkcjonariusz Straży Granicznej, który w poniedziałek został ranny podczas akcji przy granicznej barierze, trafił już do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Wcześniej został opatrzony na szpitalnym oddziale ratunkowym w Hajnówce. - Jego stan jest stabilny - przekazuje Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzeczniczka USK w Białymstoku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kryzys na granicy z Białorusią. Ilu jest rannych?
Jak informował wcześniej Podlaski Oddział Straży Granicznej, funkcjonariusz został uderzony konarem w głowę (w okolicę oka) podczas starcia z grupą agresywnych obcokrajowców idących z Białorusi. Rzucali konarami drzew, strzelali z procy oraz rozpylali gaz. Do zdarzenia doszło na odcinku granicy niedaleko Białowieży.
Wcześniej na odcinku koło Dubiczach Cerkiewnych, podczas próby forsowania granicy przez grupę dziewięciu cudzoziemców, jeden z nich ranił w ramię funkcjonariusza Straży Granicznej. Do ataku wykorzystano improwizowaną dzidę - kij, do którego przywiązany był nóż. W innym incydencie strażnik został zaatakowany rozbitą butelką.
Zdaniem służb w ubiegłych miesiącach nasiliły się ataki cudzoziemców na ochraniających polsko-białoruską granicę. W ostatnich dniach podczas akcji rannych zostało dwóch żołnierzy i czterech strażników granicznych. Reakcją MSWiA jest plan utworzenia wzdłuż granicy z Białorusią strefy, w której przez 90 dni będzie obowiązywać zakaz przebywania dla osób postronnych.
"Migranci coraz częściej zachowują się w sposób agresywny i atakują polskie patrole - rzucają w stronę funkcjonariuszy i żołnierzy kamieniami, butelkami oraz tlącymi się konarami. W posiadaniu migrantów zauważano również niebezpieczne narzędzia, w tym noże, zaostrzone kije, konary z nabitymi gwoździami, gaz pieprzowy, czy paralizatory. Duże grupy próbują przekroczyć granicę w sposób siłowy, a ich działania są koordynowane i dobrze zorganizowane" - czytamy w uzasadnieniu rozporządzenia MSWiA.
Tomasz Molga dziennikarz Wirtualnej Polski